Oczekiwany od dawna tzw. projekt w sprawie weryfikacji szczepień może nigdy nie zostać uchwalony. Choć poselski projekt w tej sprawie, chodzi o projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających możliwość prowadzenia działalności gospodarczej w czasie epidemii Covid-19, wpłynął do Sejmu we wtorek 14 grudnia oraz tego dnia nadano mu już numer druku (druk nr 1846) i skierowano do pierwszego czytania na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia, to posiedzenie zostało przerwane, a czytanie nie odbyło się. Wczoraj nie wiadomo było, kiedy Komisja powróci do prac nad nim. Z nieoficjalnych informacji Prawo.pl wynikało, że do piątku, czyli do czasu głosowania nad projektem budżetu na 2022 rok projekt nie będzie procedowany. I dzieje się tak nie tylko przez posłów Konfederacji. Jednak w czwartek o godz. 14, ku zaskoczeniu posłów Konfederacji, Komisja zdrowia zebrała się i rozpoczęło się pierwsze czytanie. To jednak nie oznacza, że zostanie uchwalony w piątek.

Antyszczepionkowcy blokują projekt dla przedsiębiorców

Zgodnie z planem, w środę o godz. 15 rozpoczęło się posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia, ale nie doszło do żadnej merytorycznej dyskusji, a po ok. 20 minutach zostało ono przerwane. Wszystko przez nadmierną liczbę posłów na sali. Z Konfederacji w tej komisji zasiada tylko Janusz Korwin-Mikke, ale na sali pojawili się jego koledzy z Grzegorzem Braunem i Arturem Dziamborem na czele. - Mamy ponad setkę poprawek do wniesienia, ale zaczniemy oczywiście od wniosku o odrzucenie w całości - napisał na Twitterze Grzegorz Braun, a jego post zyskał ponad 1303 polubień i został 152 razy podany dalej.

Tomasz Latos, poseł PiS, przewodniczący Komisji zdrowia, kilkakrotnie prosił o zachowanie reżimu sanitarnego i opuszczenie sali przez osoby, które nie powinny w posiedzeniu komisji uczestniczyć. Zwrócił też uwagę na zbyt dużą liczbę dziennikarzy. Nikt go jednak nie posłuchał. - Ponieważ na sali jest zbyt wiele osób, w tym te, które nie zostały zaproszone posiedzenie nie odbędzie się - powiedział Latos. - Trudno jest procedować w takiej atmosferze, nie były przestrzegane żadne standardy, dlatego musieliśmy przerwać obrady - dodaje Czesław Hoc z PiS, współautor projektu.  I tak Konfederacja zablokowała rozpoczęcie prac nad tzw. projektem w sprawie weryfikacji szczepień.

Projekt wrócił do gry nie wiadomo

Na pytanie kiedy zostaną prace wznowione, w środę nie padła jednak żadna konkretna odpowiedź. - Dziś nie odbyły się prace, bo uniemożliwili je posłowie, co będzie jutro, pojutrze, zobaczymy - mówi Prawo.pl Tomasz Latos, poseł PiS, przewodniczący Komisji zdrowia. A Czesław Hoc dodaje, że w czwartek zbierze się prezydium komisji, by zdecydować co dalej. 

Tymczasem jeszcze w środę rano Piotr Müller, rzecznik rządu, pytany w Radiu ZET o to, od kiedy przedsiębiorcy będą mogli weryfikować, czy ich pracownicy są zaszczepieni czy nie, odpowiedział, że liczy, że na początku stycznia. - Ta ustawa została wczoraj złożona, liczę na to, że w tym tygodniu zostanie przegłosowana, później Senat, więc liczę na to, że to początek stycznia to jest realna data - powiedział Müller. Optymistycznie o projekcie dotyczącym prawa pracodawcy do weryfikowania danych o szczepieniu, czy wyniku testu mówił także premier Mateusz Morawiecki. - Jest taka inicjatywa poselska, aby wdrożyć takie rozwiązanie. Ja sam również się za nią opowiadam. Aczkolwiek tutaj nie chcemy stosować dyscypliny głosowania, tylko jeśli po stronie partii opozycyjnych pojawiają się takie głosy, to sprawdzimy, czy jest tam wola do realizacji projektów o charakterze dopuszczalności sprawdzania przez przedsiębiorcę paszportów covidowych  - mówił Morawiecki. Zasugerował więc, że głosów poparcia w PiS może zabraknąć, choć pod projektem podpisali się m.in. Marcin Horała, Marek Suski, Ryszard Terlecki, Joanna Lichocka i Maciej Wąsik. Ponadto, co zdarza się rzadko, poparcie już po wniesieniu do Sejmu zadeklarował Jacek Świat. Jak napisał na Twitterze, skłoniło go do tego haniebne wystąpienie posłów Konfederacji pod transparentem z napisem "Szczepienie czyni wolnym".

Choć Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, jeszcze w czwartek rano mówił, że Komisja zdrowia w tej sprawie już się nie zbierze, co podkreślał poseł Dziambor, to jednak jej prezydium postanowiło, że posiedzenie zacznie się o godz. 14. Dziś bowiem od godziny 13 komisja miała się zebrać, by posłuchać informacji ministra zdrowia na temat leczenia endometriozy w Polsce. Z tego punktu jednak zrezygnowano, posiedzenie przesunięto na godzinę 14, by rozpocząć pierwsze czytanie. Posłowie Konfederacji podkreślali, że posiedzenie zostało zwołane podstępnie, apelowali o jego przesunięcie, złożyli wniosek o przerwę, ale nie udało im się wstrzymać prac.

Mimo pierwszego czytania, nie ma pewności, czy projekt zostanie uchwalony. Na korytarzach Sejmowych słychać bowiem, że projekt może nie być procedowany aż do czasu uchwalenia ustawy budżetowej, co ma nastąpić w piątek. Trzecie czytanie jest zaplanowane na godzinę 14, a głosowanie nad nią ma być po godz. 16, kiedy ma się rozpocząć blok głosowań. Z nieoficjalnych informacji wynika, że posłowie antyszczepionkowcy szantażują Zjednoczoną Prawicę odmową głosowania właśnie w sprawie budżetu. Nawet gdyby budżet przeszedł, bo dzięki wstrzymaniu prac nad tzw. projektem w sprawie weryfikacji szczepień zagłosowaliby za nim wszyscy posłowie PiS, to nie musi to oznaczać zielonego światła dla tzw. projektu w sprawie weryfikacji szczepień. Segregacja sanitarna bowiem nie podoba się nie tylko Annie Marii Siarkowskiej. W Parlamentarnym Zespole ds. Sanitaryzmu, któremu ona przewodniczy, zasiadają też: Kałużny Mariusz, Janowska Małgorzata, Girzyński Zbigniew, Kowalski Janusz, Górska Agnieszka i Zawiślak Sławomir. Przeciwników może być zaś znacznie więcej, choć jak zaznacza poseł Hoc, projekt jest bardzo ostrożny. Mimo to w jego sprawie planowane jest też wysłuchanie publiczne, ale już po świętach. W czwartek rano w rozmowie w RMF FM Bolesław Piecha, wiceszef sejmowej komisji zdrowia, powiedział, że PiS prowadzi nieformalne rozmowy z opozycją w sprawie ustawy dotyczącej uprawnień covidowych dla pracodawców. - Wiemy, że ta ustawa przejdzie - podkreślił Piecha.

Projekt, który nie satysfakcjonuje przedsiębiorców

- Projekt jest bardzo wyważony, nie wprowadza przymusu, ani segregacji, a spotkał się z wrogością, której nie rozumiem - ocenia poseł Hoc. Projekt jest tak wyważony, a przy tym nieprecyzyjny, że nie wywołuje entuzjazmu wśród pracodawców. - Już nie wierzę, że nawet w takiej formie projekt zostanie uchwalony - mówi Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. - Jest bardzo potrzebny, ale wydaje się, że jego przyjęcie blokuje polityka - dodaje. Przede wszystkim projekt nie daje wprost podstawy do weryfikacji tzw. certyfikatów covidowych, ale pozwala przetwarzać zawarte w nich dane. Tak jak zapowiedział Adam Niedzielski, minister zdrowia, projekt stawia na testowanie - dodaje.

Tu jednak też pojawiają się wątpliwości. Projekt nie mówi bowiem wprost o finansowaniu testów z budżetu państwa, ale jedynie o takiej możliwości. Ponadto o liczbie finansowanych testów będzie w drodze rozporządzenia decydował minister zdrowia. - Państwo obiecało darmowe testy, finansowane przez budżet, a zapis w projekcie jest fakultatywny, co świadczy o tym, że państwo kosztami testów chce jednak obciążyć pracodawców - ocenia Arkadiusz Pączka. Ponadto projekt dopuszcza, że osoby zaszczepione nie będą musiały przedstawiać negatywnego wyniku testu. Pytanie, co w sytuacji, gdy nie będą chciały współpracować i nie okażą ani wyniku testu, ani potwierdzenia przyjęcia szczepionki?  -  Czy mają być traktowani jako stanowiący potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa współpracowników i niedopuszczani do wykonywania pracy? Co z wynagrodzeniem? Ustawa nie przewiduje w tym zakresie rozwiązania  – zauważa Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan. W efekcie nawet, gdyby kontrowersyjny, postulowany przez pracodawców od lata projekt został uchwalony, to nie spełni ich oczekiwań.