Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej 30 kwietnia opublikowało najnowszą wersję Krajowego Planu Odbudowy(KPO). Dokument w tej postaci trafił w poniedziałek do Brukseli, a wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda zapewniał, że jest on już zamknięty i nie podlega żadnej weryfikacji. Zgodnie z najnowszym KPO, ok. 700 milionów euro z całej puli środków, które Polska dostanie na odbudowę gospodarki po kryzysie spowodowanym pandemią, zostanie przeznaczonych na kształcenie przyszłych lekarzy, pielęgniarek i ratowników medycznych. 

Niedobór kadr medycznych to obecnie jedna z największych bolączek polskiej ochrony zdrowia, która dotkliwie  ujawniła się zwłaszcza w czasie pandemii. Nie dość, że lekarzy jest za mało, to wielu z nich jest w wieku przedemerytalnym, a sporo  młodych medyków zaraz po studiach wybiera pracę za granicą.

 

Stypendia tylko dla studentów zaocznych

Choć od kilku lat limity przyjęć na studia medyczne stale rosną, absolwentów ciągle jest za mało w porównaniu z ogromnymi potrzebami. Ministerstwo Zdrowia chce w krótkim czasie zwiększyć liczbę osób studiujących medycynę o tysiąc rocznie. Pomóc w osiągnięciu tego celu mają specjalne stypendia dla lekarzy, finansowane właśnie ze środków KPO. Przy czym wsparcie ma być adresowane tylko do studentów zaocznych. Obecnie dla wielu osób, które nie dostały się na wymarzone studia na kierunku dziennym,  nauka odpłatna jest nieosiągalna za względu na wysokie czesne. Za jeden semestr medycyny w zależności od uczelni trzeba zapłacić od 15 do 20 tys. zł.

Tymczasem ze środków KPO, w kolejnych czterech latach akademickich, począwszy od roku 2022/23, studenci płatnych kierunków: lekarskiego i lekarsko-dentystycznego będą mogli się ubiegać o specjalne stypendia w wysokości do 3 tys. zł miesięcznie. Pomoc będzie przyznawana przez 9 miesięcy roku akademickiego i będzie przysługiwała przez 3 lata studiów, mimo że na medycynie nauka trwa sześć lat. Program będzie realizowany w dwóch edycjach. W dwóch pierwszych latach (2022/23 i 2023/24) unijne stypendia otrzyma w sumie tysiąc osób i tyle samo w dwóch kolejnych (2024/2025 i 2025/26).

Będą także preferencyjne kredyty

Rząd pracuje równolegle nad systemem kredytów dla zaocznych studentów medycyny, finansowanych z kolei ze środków krajowych. 17 marca do konsultacji społecznych został przekazany projekt nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym i nauce oraz ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, który przewiduje dla studentów niestacjonarnych studiów medycznych preferencyjne pożyczki. To się układa w pewną całość. Ponieważ unijne stypendia nie będą mogły być przyznane na cały okres kształcenia, aby dokończyć płatne studia, przyszli lekarze będą skazani na kredyty. Problem w tym, że te preferencyjne pożyczki  od państwa nie będą przyznawane bezwarunkowo. Rząd chce, by warunkiem umorzenia kredytu, było jego odpracowanie w polskich szpitalach lub w ramach własnej praktyki. Nie wiadomo, na jakich zasadach, bo będą one opisane w rozporządzeniach wykonawczych do ustawy, a te jeszcze nie powstały.

 

Irena Lipowicz, Marek Świerczyński, Grażyna Szpor

Sprawdź  

Rząd nie zatrzyma lekarzy w kraju

Choć nowy pomysł ma zachęcić przyszłych lekarzy do pozostania w Polsce, przyszli medycy, mają zupełnie inne zdanie na ten temat. Na forach medycznych przekonują, że konieczność odpracowywania pieniędzy pożyczonych im przez państwo, wcale ich nie powstrzyma od planowanych już teraz wyjazdów za pracą.  - Niech pożyczają, ciekawe czy rozumieją że za granicą z pensji lekarza taki kredyt – w przeciwieństwie do Polski - można bardzo szybko spłacić. To nas nie powstrzyma od wyjazdów – zapewnia jeden z internautów. Nie brakuje jednak także zwolenników tego rozwiązania. - Jestem magistrem fizjoterapii i studiuję medycynę zaocznie. Na studia dzienne nie udało mi się dostać. Muszę odkładać ponad 3 tysiące miesięcznie na opłacenie czesnego. Uzyskanie takiego finansowania będzie dla mnie dużym odciążeniem – podkreśla student medycyny.

Duże wątpliwości do nowego modelu studiów medycznych ma samorząd lekarski. Dotychczas kształcenie przyszłych lekarzy odbywało się głównie w trybie stacjonarnym, a limit na kierunkach odpłatnych podwyższano głównie z myślą o zasobnych studentach z zagranicy. Ci po skończeniu edukacji najczęściej wyjeżdżają z Polski, ale płacąc za naukę w naszym kraju wysokie czesne, ratują budżety naszych uczelni. Michał Bulsa, szef Komisji ds. Młodych Lekarzy przy Naczelnej  Izbie Lekarskiej boi się, że w przyszłości proporcje te mogą się zmieniać. - Może się okazać, że liczba studentów na studiach stacjonarnych będzie się zmniejszać, a na tych kredytowanych rosnąć, co będzie  bardziej opłacalne zarówno dla uczelni, jak i resortu zdrowia – uważa.

Samorząd lekarski obawia się też, że skutkiem wprowadzenia stypendiów i kredytów dla przyszłych lekarzy może być zmniejszenie limitów przyjęć na studia lekarskie finansowane ze środków publicznych. Nie od dziś wiadomo bowiem, że kształcenie lekarzy jest bardzo drogie i obciąża budżet państwa.