Beata Dązbłaż: 14 marca została Pani powołana przez ministra zdrowia na stanowisko dyrektora Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie. Czego obecnie geriatria w Polsce potrzebuje najbardziej?

Prof. Agnieszka Neumann-Podczaska: Najbardziej potrzebuje standardów opieki geriatrycznej. Nie takich, które zostaną tylko w dokumentach, ale zostaną wdrożone. Potrzebujemy przecież udźwignąć tę demografię, którą mamy. Jeśli tego nie zrobimy, już niewydolny w wielu obszarach system ochrony zdrowia, stanie się jeszcze bardziej niewydolny. Trend starzenia się społeczeństwa przyspiesza i jest nieodwracalny. Geriatria w Polsce musi być postrzegana szeroko, jako dziedzina, którą powinien zająć się w zasadzie każdy specjalista ochrony zdrowia. Nie zwiększymy nagle liczby geriatrów. Musimy zacząć uczyć geriatrii wszystkich w systemie, bo tylko wtedy efektywnie odpowie on na potrzeby starzejącego się społeczeństwa.

 

Geriatria powinna być dziedziną, w której wyznacza się standardy możliwe do wdrożenia na poziomie statystycznego „Kowalskiego”. Patrząc na dane, które wskazują, że mamy dziś ok. 10 mln Polaków, którzy kończą 60. rok życia, potrzebujemy dużych zmian w opiece geriatrycznej. Tego nie da się osiągnąć szybko. Trzeba zatem praktycznych rozwiązań systemowych, które odpowiedzą na potrzeby demografii. W dialog na temat potrzeb starzejącego się społeczeństwa  potrzeba włączyć szerokie grono interesariuszy – tylko wtedy osiągniemy sukces.

Jaka jest rola Instytutu w budowaniu tych praktycznych standardów?

Instytut powinien brać czynny udział i współpracować szeroko z towarzystwami naukowymi w tworzeniu standardów. Powinien stać się rozpoznawalny w tym zakresie. Misja instytutu badawczego, którym jesteśmy, jest jasno określona – ma on prowadzić badania naukowe, przekładać je na praktykę i wdrażać. To są trzy kluczowe zadania. Chcemy prowadzić takie badania, które niosą praktyczną wiedzę, aplikowalną w działanie systemu. Nauka jest najlepszą bronią, ale tylko wtedy, gdy przynosi realne rozwiązania. Chcę, żeby Instytut w sposób bardziej czytelny i zauważalny upowszechniał badania, z których praktycznie będą mogli korzystać specjaliści. Ma być najwyższym ośrodkiem referencyjnym w trzech obszarach: geriatrii, reumatologii i rehabilitacji. Do tego niezbędna jest współpraca z tymi środowiskami medycznymi, które już dzisiaj odnotowują dynamiczny wzrost średniej wieku ich pacjentów.

Jakie jest miejsce Instytutu w budowaniu polityki senioralnej?

Popatrzyłabym nawet szerzej – Instytut ma kształtować poprzez swoje działania politykę zdrowotną, w tym senioralną. Instytuty są narzędziem Ministerstwa Zdrowia i to jest dobre rozwiązanie. Instytut musi być narzędziem w rękach właściwych ministerstw, do tego, żeby tę politykę zdrowotną i senioralną monitorować, wdrażać pilotaże i ostatecznie kształtować. Działania Instytutu nie mogą być oderwane od systemu, ale z nim związane. Referencyjne ośrodki mają system kształtować bardzo praktycznie, także w kontakcie ze stroną społeczną, a przede wszystkim samymi pacjentami.

Kluczowa będzie współpraca także z Ministerstwem ds. Polityki Senioralnej?

Widzę potrzebę międzyresortowego spojrzenia na budowanie systemu opieki dla osób starszych. Mówimy tutaj przecież także o opiece długoterminowej, w skład której wchodzą zarówno zakłady opiekuńczo-lecznicze czy domy opieki społecznej. Odrębną, ale równie istotną kwestią jest opieka realizowana bezpośrednio w domu pacjenta. Niezależnie, czy pacjent będzie potrzebował rehabilitacji, leczenia reumatologicznego, czy będzie po prostu starszy, trzeba go widzieć szeroko.

Nie można w tym kontekście gubić aspektu gerontologii, bo opieka nad osobą starszą wiąże się nie tylko z leczeniem, ale dużo szerzej pojętą sprawnością funkcjonalną. Składają się na nią różne aspekty funkcjonowania społecznego. Dlatego Instytut powinien równolegle współpracować z ministerstwami ds. polityki senioralnej, zdrowia oraz rodziny, pracy i polityki społecznej. Jeśli pójdziemy w tę stronę, to rozwiązania będą właściwe i całościowe. Ich wdrożenia muszą się kończyć na osobie starszej, inaczej nie będzie sukcesów. Chcę podkreślić, że jeśli mamy rozwiązania w aktach prawnych, ale to nie przekłada się na realną poprawę jakości życia pacjenta, to nie należy uważać, że sukces został osiągnięty.

Tym bardziej cieszę się ogromnie z powołania przez Prezesa Rady Ministrów Międzyresortowego Zespołu do spraw systemowych rozwiązań związanych z opieką nad osobami starszymi, gdzie Instytut ma głos doradczy. Zespół ten jako organ pomocniczy Rady Ministrów wypracowywać będzie systemowe rozwiązania i rekomendacje związane z opieką nad osobami starszymi, których nasz kraj bardzo potrzebuje. Przed nami zatem zupełnie nowe otwarcie, które w tych pierwszych dniach pełnienia przeze mnie nowego stanowiska daje dobrą perspektywę na przyszłość

Czy Instytut boryka się z problemami kadrowymi? Z informacji ze strony internetowej Instytutu wynika, że w poradni geriatrycznej przyjmuje tylko jeden lekarz.

Z pierwszego przeglądu wynika, że Instytut nie ma problemów kadrowych. Natomiast w szczegółach na pewno będę się przyglądać działaniu poszczególnych jednostek. Tam, gdzie zdiagnozowane zostaną potrzeby będę chciała rozwiązania wypracować wspólnie z zespołem.

Jakie ma Pani pierwsze wrażenia po kilku dniach pracy i jakie działania planuje pani w dalszej kolejności?

Chcę podkreślić, że pierwsze dni potwierdzają, że zastaję tu wspaniały zespół ludzi. Jestem zbudowana postawą pracowników i ich gotowością do działania. Jestem absolutnie przekonana, że Instytut ma ogromny potencjał naukowo-badawczy. Zamierzam szeroko promować jego działania. Chcę działać w oparciu o zasoby i zespół, które mam dziś, aby ludziom pracowało się tutaj coraz lepiej. To ludzie są i będą siłą tego miejsca.

Planuję ewolucyjną pracę w Instytucie w porozumieniu z zespołem. Chcę podkreślić, że mam szeroką wizję zarządzania systemowego każdym elementem po kolei. Takiego spojrzenia nauczyły mnie studia w European Academy for Medicine of Aging (EAMA, IUKB Foundation w Szwajcarii – red.). Jestem przekonana, że przy współudziale ludzi, którzy tu pracują, jesteśmy w stanie z potencjału, który mamy, wydobyć bardzo dużo.

Zaczynam na pewno od przyjrzenia się organizacji od środka i jej mocnym stronom, aby jak najlepiej je spożytkować. Wierzę, że za chwilę przełoży się to na lepszą rozpoznawalność Instytutu jako ośrodka o najwyższej referencji. Na pewno mocnym punktem jest reumatologia dziecięca, o czym mało kto wie. Chciałabym uczynić rentowną modelową geriatrię, reumatologię i rehabilitację, które pokażą, jak powinny wyglądać standardy świadczeń w tym obszarze. 

Planuje Pani zwykłe i częste wizyty na oddziałach szpitalnych oraz rozmowy z pacjentami?

Na pewno będę rozmawiać z pacjentami. Lubię to robić i wiem, że pacjenci lubią rozmawiać ze mną. Uważam to za atut. Chcę słyszeć, co mówią. Nie wyobrażam sobie, nie zbadać ich opinii Nie wyobrażam sobie siebie także jako dyrektora zamkniętego w gabinecie z daleka od zespołu. Rolę dyrektora rozumiem jako bycie w pozycji służebnej wobec Instytutu. Mam pewne założenie – jeśli będę miała wątpliwość, co do jakiegoś ruchu, zadam sobie pytanie, czy to na pewno będzie służyło pacjentowi. Absolutnie wierzę w ideę, że gdy wszystkie ręce na pokładzie, a do tego konsekwentne działania, to musi się udać. Pierwszą rzeczą jaką przyniosłam do szpitala, jest fartuch. I zamierzam go używać. Także w czasie moich wizyt na oddziałach szpitalnych. Będę blisko ludzi - pacjentów i pracowników Instytutu.

dr hab. n. med. Agnieszka Neumann-Podczaska, prof. Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, dyrektor Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie , Absolwentka Stypendium Fulbrighta, nagrodzona Fulbright Senior Award 2020/2021.

Absolwentka European Academy for Medicine of Aging (EAMA, IUKB Foundation w Szwajcarii), od ponad 20 lat naukowo związana z Pracownią Geriatrii Katedry i Kliniki Medycyny Paliatywnej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Koordynator Ministerialnego Pilotażu Przeglądów Lekowych. Nagrodzona Zespołową Nagrodą Ministra Zdrowia RP.