Na oddziale ratunkowym szpitala (SOR) im. Cypriana Ceynowy w Wejherowie nie było ostatnio na dyżurze ani jednego lekarza. Zdarza się to dość często. Pacjentów konsultują lekarze z „łapanki”, schodzący z innych oddziałów. A nawet gdy jest jeden lekarz na dyżurze na SOR, to i tak nie jest w stanie wszystkich obsłużyć. Zaś w szpitalu miejskim w Gdyni nie wykonano żadnego badania, nawet roentgena. Zabrakło kadry.

Czytaj w LEX: Segregacja medyczna pacjentów na SORach na nowych zasadach >


Pielęgniarek i ratowników też brakuje

W szpitalu w Wejherowie na razie paląco brakuje lekarzy, ale zarządzający placówką przyznają, że coraz trudniej jest pozyskać do pracy także ratowników medycznych czy pielęgniarki. Choć dyrektorzy stacji pogotowia ratunkowego twierdzą, że szpitale i tak jeszcze nie mają największego problemu z pozyskaniem kadry.

Czytaj w LEX: Wykonywanie zawodu ratownika medycznego po zmianach w 2018 r.  >

 

Ratownicy chętniej garną się do pracy na oddziałach szpitalnych aniżeli do służby w karetce. -  Ratownicy odchodzą do szpitali bo tam mogą lepiej zarobić. My nie mamy możliwości dawania im podwyżek, ponieważ od 9 lat nie było wzrostu finansowania wysokości ryczałtu dobowego i ratownictwo medyczne nie może oferować konkurencyjnych warunków finansowych na rynku pracy, w przeciwieństwie do szpitali, gdzie wzrosła stawka bazowa na oddział ratunkowy i izbę przyjęć -  twierdzi Artur Borowicz członek zarządu Związku Pracodawców Ratownictwa Medycznego Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej  i dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego Katowice. Podkreśla, że trud i odpowiedzialność pracy w zespole ratownictwa medycznego są nieporównywalne z innymi możliwościami zatrudnienia się ratownika medycznego.

Czytaj: Ratownika medycznego można zatrudnić w innym niż SOR oddziale szpitalnym>>
    

Podkupują ratowników

Braki kadrowe ma Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Tam dyrekcja aby zapewnić obsadę karetkom typu P, czyli podstawowym, jeżdżącym tylko z ratownikami, musi tych ostatnich podkupować innym stacjom. 

Sprawdź w LEX: Czy praca na stanowisku ratownika medycznego w SOR może być uznana za pracę o szczególnym charakterze w rozumieniu przepisów o emeryturach pomostowych? >

Także Warszawa ma problemy z pozyskaniem kadry do pracy w karetkach. - U nas dramatycznie brakuje lekarzy. Zatrudnimy nie tylko tych ze specjalizacją w medycynie ratunkowej, ale także kardiologów czy neurologów. Problem w tym, że oni nie chcą jeździć w karetkach bo mają inne, szerokie możliwości dorabiania, choćby w prywatnych gabinetach, a pogotowia muszą występować o zgodę na zmniejszenie liczby karetek specjalistycznych bo nie ma kim ich obsadzić - mówi Elżbieta Wenzieher, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia w Warszawie.

Sprawdź w LEX: Czy ratownik medyczny może uczestniczyć w przeznaczonym dla pielęgniarek kursie wykonywania badań spirometrycznych? >

Jeszcze do 2021 r., według przepisów przejściowych ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, w karetkach mogą jeździć lekarze bez specjalizacji, ale z odpowiednim doświadczeniem, czy doktorzy ze specjalizacją w kardiologii lub ortopedzi. Tyle tylko, że przepis jest martwy bo ci ostatni wcale nie garną się do pracy w pogotowiu.

Sprawdź w LEX: Czy ratownik medyczny, magister po studiach nie związanych z ochroną zdrowia, może przywoływać ten stopień przy swoim nazwisku i określeniu ratownik medyczny? >

Lepiej płacą w szpitalach

Jeszcze do niedawna mówiło się o tym, że ratowników jest za dużo. W 2016 r. minister zdrowia zmienił rozporządzenie w sprawie medycznych czynności ratunkowych i znacznie poszerzył ich kompetencje. Do tego stopnia, że ratownicy mogli zacząć się zatrudniać w szpitalach i tam świadczyć pomoc medyczną. Od prawie trzech lat lista leków jakie mogą podawać pacjentowi znacznie się wydłużyła i nikogo nie dziwi już widok ratownika podającego na oddziale szpitalnym kroplówkę pacjentowi. Wcześniej mogła to robić tylko pielęgniarka, a możliwości ratownika ograniczały się do udzielania pierwszej pomocy pacjentowi i oczekiwania na przyjście lekarza. 

Sprawdź w LEX: Jak wyliczyć wynagrodzenie osoby wykonującej zawód medyczny, jeżeli jej kwalifikacje przewyższają te wymagane przez przepisy? >

- Ratownicy chętniej podejmują pracę w szpitalach bo mogą liczyć tam na wynagrodzenie o 20 proc. większe niż w karetkach. Jeśli w pogotowiu ratownik zarabia średnio 2,5 tys., to w szpitalu może liczyć na więcej. Choć i tak cały czas zarabiamy mniej niż pielęgniarki. One, po tym jak wynegocjowały sobie podwyżki, otrzymują ponad 1 tys. zł więcej od nas. Stąd wielu naszych kolegów przekwalifikuje się na pielęgniarzy - mówi Piotr Dymon, przewodniczący zarządu krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych.
    
Obecnie w kraju mamy ok. 14 tys. ratowników medycznych. 1200 karetek, z tego 30 proc.  specjalistycznych, o składach trzyosobowych, jeżdżących z lekarzem na pokładzie. Reszta to karetki podstawowe, dwoma ratownikami.

 


   
Za dużo karetek?

Niektórzy jednak eksperci twierdzą, że tak samo jak za dużo mamy szpitali, tak samo i karetek podstawowych. – Może, gdyby racjonalnie określić  potrzebną ilość  karetek, to nagle okazałoby się, że nie ma wcale braków kadrowych do ich obsadzenia.  W wielu krajach europejskich, np. Beneluksu, jedna karetka przypada na 75 tys. mieszkańców. U nas, w wielu rejonach,  jeden ambulans  przypada na 25 tys. populacji.  Tzn., że być może mamy więcej ambulansów niż rzeczywiste potrzeby - mówi prof. Juliusz Jakubaszko, były prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej.  

Sprawdź w LEX: Jak zgodnie z prawem zatrudnić w podmiocie leczniczym ukraińską pielęgniarkę? >

Zaznacza także, że przed kilkoma laty, gdy pogotowia ratunkowe nie były  zmonopolizowane  przez państwo,  było mniej problemów z obsadami kadrowymi. - Teraz liczne  związki zawodowe ratowników walczą  z monopolistą  o poprawę  warunków  płacowych, a ten nieustannie  oczekuje od państwowego budżetu nowych karetek i nowego sprzętu.  Zniknęła zdrowa konkurencja w podnoszeniu  jakości  i racjonalizacji kosztów ratownictwa medycznego - zaznacza prof. Jakubaszko. Dodaje, że gdy na polskim rynku funkcjonował  znany skandynawski, prywatny dysponent  zespołów ratownictwa medycznego Falck, to  konkurował  on o kontrakty z NFZ i we własnym zakresie finansował zakup sprzętu, karetek oraz zatrudnianie personelu i podnoszenie jego kwalifikacji.

Czytaj: Ratownicy medyczni odwieszą protest>>

Zgodnie z nowelizacją ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym od 1 kwietnia br. NFZ może zawrzeć umowę wyłącznie z podmiotem leczniczym w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, jednostek budżetowych lub spółek kapitałowych z co najmniej większościowym udziałem skarbu państwa lub jednostki samorządu terytorialnego. Tymczasem dysponenci prywatni stanowili do tej pory ok. 9 proc. wszystkich zespołów pracujących w systemie.

Czytaj w LEX:  Zasady nakładania kar na świadczeniodawców w związku z przepisywaniem leków >