Lekarze mówili o tym w piątek 28 listopada 2014 w Warszawie na spotkaniu z dziennikarzami. Zorganizowała je Polska Grupa Raka Płuca - stowarzyszenie, które powstało z inicjatywy onkologów, torakochirurgów, pulmonologów i patologów zajmujących się problematyką leczenia raka płuca.

Profesor Tadeusz Orłowski, kierownik Kliniki Chirurgii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie przypomniał, że w Polsce rak płuca jest najczęściej diagnozowanym nowotworem złośliwym; stanowi również główną przyczynę zgonów z powodów nowotworowych. W naszym kraju co roku zapada na niego około 21 tysięcy osób, w tym 15 tysięcy mężczyzn i 6 tysięcy kobiet i tyle samo umiera z jego powodu.

Czytaj: Nawracające infekcje płuc mogą świadczyć o rozwoju raka >>>

- Polska wciąż znajduje się w czołówce krajów Europy, jeśli chodzi o zachorowalność i umieralność na raka płuca - podkreślił profesor Rafał Dziadziuszko, konsultant krajowy w dziedzinie radioterapii onkologicznej.

Zdaniem ekspertów ma to związek z tym, że wciąż stosunkowo duży odsetek Polaków - około 30 procent dorosłych, czyli 9 mln osób - pali papierosy.

Liczba zachorowań na raka płuca i zgonów z jego powodu wzrasta zwłaszcza wśród kobiet. W 2010 roku liczba pań, które zmarły na ten nowotwór była o ponad 2 tysiące wyższa niż w roku 2000.

- W większości krajów Europy obserwuje się spadek umieralności na raka płuca wśród kobiet. Jedynie w trzech krajach, w tym w Danii, na Węgrzech i w Polsce odnotowujemy wzrost – powiedział profesor Orłowski. Obecnie rak płuca uśmierca w naszym kraju więcej pań niż rak piersi, przypomniał.

Według eksperta ma to związek z tym, że kobiety, które paliły lub podejmowały palenie około 20 lat temu w tej chwili zaczynają chorować.
- A ponieważ palenie papierosów było bardzo popularne wśród kobiet przed 20 laty – zresztą jest popularne i dziś – to przez jakiś czas na pewno będziemy jeszcze ten wzrost obserwowali – tłumaczył profesor Orłowski.

Podkreślił, że choć widać pewne efekty kampanii antynikotynowych, na przykład w postaci niewielkiego spadku zachorowań na raka płuca wśród panów, to wciąż potrzebne są szeroko zakrojone działania zniechęcające Polaków do palenia.

W jego ocenie niedopuszczalne jest pokazywanie w mediach celebrytów palących papierosa.
- Pokazywanie się z papierosem w mediach powinno być rzeczą wstydliwą. Nikt nie pokazuje celebrytów dłubiących w nosie – mówił profesor Orłowski.



 

Profesor Janusz Milanowski, kierownik Katedry i Kliniki Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie ocenił, że dobre efekty mogłaby przynieść edukacja młodzieży, a nawet maluchów w przedszkolach.

- Chodzi o uczenie dzieci, jak mają odmawiać sięgania po papierosa, nie poddawać się modzie panującej wśród rówieśników oraz o pokazywanie, że palacz jest gorszy. To jest zgodne z nurtem zdrowego stylu życia, z kultem młodości, który jest tak pięknie eksponowany w mediach: "Chcesz mieć zdrową cerę? Muskuł? Chcesz osiągać sukcesy? To nie pal!” – tłumaczył specjalista.

Profesor Paweł Krawczyk z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie podkreślił, że ze względu na wzrost popularności cienkich papierosów (tzw. slim) wzrosła częstość zachorowania na gruczołowego raka płuca, który jest trudniej wykrywalny i trudniej go operować. Ma to związek z tym, że cienkimi papierosami ludzie mocniej się zaciągają, a dym dostaje się głębiej, do drobniejszych dróg oddechowych.

Według profesora Orłowskiego w Polsce jedynie u około 16 procent chorych diagnozę raka płuca stawia się w jego wczesnym stadium, w którym możliwe jest leczenie chirurgiczne. Jest to jedyna metoda, która może zapewnić wyleczenie z choroby. Aż 80 procent pacjentów zdiagnozowanych we wczesnym stadium ma szanse przeżyć ponad 5 lat, co jest w onkologii umownie uznawane za wyleczenie.

Za jedną z przyczyn późnego wykrywania raka płuca eksperci uznali niską świadomość osób palących papierosy o potrzebie regularnego wykonywania badań kontrolnych. Profesor Orłowski ocenił, że osoby palące papierosy przez wiele lat powinny raz na 2 lata wykonywać badanie rtg klatki piersiowej w dwóch pozycjach – z przodu i z boku.

Od kilku lat w kilku regionach Polski prowadzony jest program przesiewowych badań w kierunku raka płuca przy pomocy niskodawkowej tomografii komputerowej, która znacznie lepiej wykrywa wczesne zmiany nowotworowe w płucach niż rtg. Ma on charakter interwencyjny i obejmuje powiaty, w których wykrywalność raka płuca we wczesnych stadiach jest niższa niż 10 procent. Kwalifikują się do niego osoby z grup wysokiego ryzyka zachorowania na raka płuca.

Czytaj: Skrining raka płuca zmniejsza śmiertelność o 20 proc.>>>

- Obserwujemy, że w trakcie prowadzenia programu odsetek wczesnych wykryć tego nowotworu rośnie, ale gdy tylko go przerywamy ponownie spada. To oznacza, że taki program ma sens – podkreślił profesor Orłowski. (pap)