Pokrzywdzony zmarł 2 dni po wyjściu ze szpitala

W toku śledztwa ustalono, że 27 grudnia 2016 roku pokrzywdzony zgłosił się do szpitala w Sandomierzu między innymi z bólami klatki piersiowej. Został przyjęty przez lekarza, który, z uwagi na wyniki badania, skierował go na oddział kardiologiczny. Pacjent został następnie przyjęty na SOR, ale po 5 godzinach lekarz zwolnił go do domu i zalecił kontrolę u lekarza rodzinnego za 3 dni. Pacjent zmarł w domu 2 dni po wyjściu ze szpitala.

Z treści uzyskanych w toku postępowania opinii biegłych wynika, że lekarz z SOR sandomierskiego szpitala dopuścił się błędu diagnostycznego, polegającego na przedwczesnym zaniechaniu niezbędnej diagnostyki pacjenta. Biegli uznali, że lekarz nieumyślnie naraził pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Lekarz nie przyznał się do zarzucanego czynu

Przesłuchany w charakterze podejrzanego lekarz nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, w których stwierdził, że jego postępowanie wobec pacjenta było prawidłowe.

Czyn zarzucany podejrzanemu zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności albo do roku pozbawienia wolności.

 

Coraz więcej spraw dotyczących błędów medycznych

Postępowanie prowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach to jedna z kilku tysięcy spraw dotyczących błędów medycznych prowadzonych w prokuraturach w całym kraju. W ubiegłym roku toczyło się 5678 takich postępowań. To o blisko 15 proc. więcej postępowań niż w 2016 roku, kiedy prokuratorzy prowadzili 4963 takie sprawy.

Spośród tych wszystkich postępowań aż 60 proc. stanowiły sprawy ze skutkiem w postaci śmierci pokrzywdzonego pacjenta (3374 postępowania).

Większa liczba postępowań prowadzonych o tego typu przestępstwa, to między innymi efekt utworzenia specjalnych wydziałów w prokuraturach regionalnych oraz przejęcia do prowadzenia części takich spraw przez prokuratury okręgowe. Dzięki tym działaniom zdecydowanie poprawiła się jakość postępowań dotyczących błędów medycznych. Prokuratorzy w większym stopniu niż dotychczas osobiście wykonują czynności procesowe, w tym np. przesłuchania świadków.

Z analizy przeprowadzonej przez Departament Postępowania Przygotowawczego Dział do Spraw Błędów Medycznych Prokuratury Krajowej wynika, że najwięcej spraw o błędy medyczne prowadzonych było w okręgach prokuratur regionalnych: w Gdańsku (771 spraw), we Wrocławiu (651 spraw), w Katowicach (648 spraw), w Łodzi (633 sprawy), w Krakowie (574 sprawy) i w Warszawie (492 sprawy).

W samych prokuraturach regionalnych, w których po zmianach w prokuraturze z 2016 roku utworzono specjalne wydziały, prowadzono łącznie 726 spraw dotyczących błędów medycznych. To aż o 57 proc. więcej w porównaniu z 2016 rokiem.

Natomiast we wszystkich prokuraturach okręgowych w 2017 roku prowadzono łącznie 1873 sprawy dotyczące błędów lekarzy i personelu medycznego. To aż o 78 proc. więcej w porównaniu z rokiem wcześniejszym.

O prawie 11 proc. mniej takich postępowań w porównaniu z 2016 rokiem było prowadzonych w ubiegłym roku we wszystkich prokuraturach rejonowych (3077 spraw). To skutek między innymi tego, że postępowania o te przestępstwa coraz częściej prowadzone są przez bardziej doświadczonych prokuratorów z jednostek wyższego szczebla: prokuratur okręgowych i regionalnych. W porównaniu do 2016 roku w ubiegłym roku wzrosła też liczba nowych spraw wszczynanych o błędy medyczne. W 2017 roku wszczęto 2367 takich postępowań, a w 2016 roku - 2187, co stanowi wzrost o ponad 8 proc.

O prawie 16 proc. zwiększyła się również liczba postępowań kończonych przez prokuratorów. W 2016 roku prokuratorzy zakończyli 3634 sprawy dotyczące błędów medycznych, a w 2017 roku 4206 spraw. Decyzjami merytorycznymi zakończono w ubiegłym roku 2002 sprawy (wzrost o 13 proc.), w tym 139 aktem oskarżenia (wzrost o 23 proc.), 2 – wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze. W 248 przypadkach prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania przygotowawczego, a w 1613 umorzyła postępowanie. Sprawy zakończone aktem oskarżenie lub wnioskiem o dobrowolne poddanie się karze stanowiły zatem ponad 7 proc. postępowań zakończonych decyzjami merytorycznymi.