OZZL wnioskuje o objęcie stałym nadzorem CBA wszystkich tego typu transakcji odbywających się w naszym kraju.

Wniosek ten wynika z faktu, że wiele samorządów terytorialnych, przygniecionych obowiązkiem stałego dofinansowania swoich szpitali, w skrajnie niekorzystnych warunkach narzuconych przez NFZ, decyduje się na przekazanie zarządzania szpitalem w ręce prywatnych spółek.  Według OZZL Odbywa się to najczęściej w przypadku szpitali znacznie zadłużonych, co stwarza okazję do wielu nadużyć. Majątek szpitala traktowany jest bowiem jak nic nie warta „masa upadłościowa”, a udziały w spółkach zarządzających sprzedawane są za „grosze”.

Związek powołuje się tutaj na przykłady szpitali w Tychach i Mysłowicach. W mediach pojawiły się nie do końca rzetelne informacje dotyczące rzekomej „sprzedaży szpitali” na przykład za kilkaset tysięcy złotych, tak jak w Mysłowicach. Tymczasem w tym przypadku sprzedaż dotyczyła udziałów w spółce, a nie szpitala, który prywatna spółka dzierżawi. Pisaliśmy o tym w artykule: Miasto sprzedało udziały w spółce, nie szpital.

Według autorów komunikatu zamieszczonego na stronie OZZL, spółki takie po kilku latach działalności – wskutek różnych operacji finansowych stają się –nieoczekiwanie - właścicielami całych przedsiębiorstw wraz z ich majątkiem. Podobny proces, jak twierdzą autorzy komunikatu,  na wielka skalę, miał miejsce w Polsce w początkach lat 90– tych ubiegłego wieku i w wielu miejscach oznaczał – de facto – uwłaszczenie majątkiem publicznym wybranych osób. „Źle by się stało, gdyby ten proceder został powtórzony w przypadku publicznych szpitali” – piszą związkowcy. Stąd wniosek OZZL o objęcie nadzorem CBA wszystkich tego rodzaju transakcji w Polsce.