Z okazji obchodów Światowego Dnia Cukrzycy w czwartek w Sejmie podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Cukrzycy odbyła się debata na temat stanu polskiej diabetologii. Eksperci przedstawili rekomendacje dotyczące koniecznych zmian, wypracowanych przez Forum Ekspertów ds. Cukrzycy, powołane w pierwszej połowie 2021 r. Mają one trafić do ministra zdrowia.

Czytaj też: Będą dodatkowe pieniądze na wsparcie psychologiczno-pedagogiczne

Co powinno się zmieni w leczeniu dzieci 

Prezes Zarządu Federacji Diabetyków odniosła się do sytuacji najmłodszych diabetyków w kontekście opieki nad nimi w szkołach i przedszkolach. Przypomniała, że 12 września 2019 roku weszła w życie ustawa o opiece zdrowotnej nad uczniami, w tym dziećmi z przewlekłymi chorobami, również cukrzycą. Reguluje ona status dziecka chorego w placówce oświatowej. Zgodnie z zawartymi w niej przepisami - jak podkreśliła ekspertka - taką opiekę sprawuje pielęgniarka środowiska nauczania i wychowania lub higienistka szkolna.

- Problem jednak jest taki, że ich w placówkach oświatowych nie ma. Jeśli są, to raz w tygodniu, dwa razy w tygodniu, po trzy, dwie godziny. Nie ma de facto opieki nad właściwym zapewnieniem właściwego prowadzenia cukrzycy dzieciom chorym podczas ich pobytu w placówce oświatowej - zaznaczyła.

 

W świetle obowiązujących przepisów, również inny pracownik placówki może podawać leki lub mierzyć glukozę, czy podawać insulinę dziecku, ale pod warunkiem, że wyrazi on taką zgodę. Często jednak zasłaniają się tym, że nie chcą brać na siebie odpowiedzialności i nie ma regulacji prawnych w tym zakresie. Argumentują, jak wyjaśniła ekspertka, to tym, że nie mają kompetencji, czasu czy nie są odpowiednio przeszkoleni.

- Diabetykiem jest się 24 godziny na dobę, także w szkole i przedszkolu. Powstaje ogromna luka w zapewnieniu tej opieki nad dzieckiem chorym na cukrzycę. Żeby dziecko mogło chodzić do placówki oświatowej, najczęściej wiąże się to z koniecznością rezygnacji z pracy jednego z rodziców, który latami siedzi pod salą lekcyjną, żeby opiekować się swoim dzieckiem  - powiedziała.

Dodała, że ma to miejsce właśnie w takim przypadku, gdy te dzieci w szkole nie mają zapewnionej odpowiedniej opieki. Podkreśliła, że sytuacja dzieci w wieku przedszkolnym jest jeszcze gorsza, bo ustawa o opiece zdrowotnej dotyczy tylko uczniów. Podkreśliła, że najmłodszych dzieci z cukrzycą typu 1 jest coraz więcej.  - Największa dynamika zachorowań na tę chorobę jest w wieku 0-4 lat  - podkreśliła.

Natomiast prezes Zarządu Fundacji Diabeciaki Barbara Kucharska zwróciła uwagę na to, że dzieci z cukrzycą są szczególnymi uczniami.  - Są wyposażone w pompę insulinową, nowoczesną technologię i mają bardzo dużo gadżetów  - powiedziała. Dodała, że badanie glikemii często przysparza nauczycielom dodatkowego problemu, a zgłębienie tematu cukrzycy, coś co zabiera samym rodzicom wiele czasu, dla nauczycieli stanowi wyzwanie. Według niej takie dziecko często nie uczestniczy w wycieczkach, a w ostatnim czasie pojawiają się sygnały, że wyzwaniem nie tylko dla placówek oświatowych, ale też domów dziecka jest młody diabetyk.

Brakuje szkoleń nauczycieli 

Monika Zamarlik zaznaczyła, że federacja, którą kieruje, przeprowadza około 500 bezpłatnych szkoleń rocznie dla placówek oświatowych.

- Są to oddolne inicjatywy. Nie ma rozwiązań systemowych. Te które są, są niezwykle sporadyczne. Raz w roku urzędy wojewódzkie zapewniają garstce nauczycieli możliwość przeszkolenia dla wszystkich, w jednej sali. Są one na pewno potrzebne, ale niewystarczające  - podkreśliła Prezes Federacji Diabetyków.

Zaapelowała do parlamentarzystów, by zajęli się tym problemem, projektując nowe regulacje prawne w zakresie diabetologii.

- To jest faktycznie temat, który trochę odłogiem leży i będziemy musieli się za to poważnie zabrać  - zapewniła przewodnicząca parlamentarnego zespołu posłanka Ewa Kołodziej

(PAP/Ret)