Do takich wniosków doszedł sąd, rozstrzygając kwestię odpowiedzialności szpitala za krzywdę, jakiej doświadczył pacjent po nieprawidłowym zabiegu usunięcia pęcherzyka żółciowego. W sprawie Henryk B. zażądał od Szpitala Powiatowego w Siemiatyczach zadośćuczynienia pieniężnego za cierpienie wywołane pozostawieniem w brzuchu użytej podczas operacji chusty. 

Zobacz jakie kryteria biorą pod uwagę sądy przy ustalaniu sumy zadośćuczynienia 

Operacja się udała, ale zabrakło staranności

Sąd Okręgowy zasądził na rzecz pacjenta 45 tysięcy złotych.

Ustalił, że operacja, której w dniu 9 stycznia 2008 roku poddał się powód, nie była skomplikowana i zakończyła się powodzeniem. Żaden z lekarzy nie zauważył jednak, iż w brzuchu pacjenta nadal tkwi użyta do tamowania krwi chusta (pielucha dziecięca o wymiarach 60 x 30 cm).

Pacjent został po tygodniu wypisany ze szpitala i wrócił do domu. Wkrótce zaczął odczuwać bóle otrzewnej i brzucha. Lekarze byli bezradni, również z tego powodu, iż chusta pozostawała niewykrywalna na badaniu USG i RTG.

 


Nie znając przyczyny bólu, nie mogli wdrożyć leczenia, które trwale uśmierzyłoby ból. Siłą rzeczy zalecali jedynie leki przeciwbólowe. Henryk B. przebywał kilkukrotnie na oddziale szpitalnym.

Ostatecznie w sierpniu 2008 r. pacjentowi udało się wydalić chustę. O fakcie nieprawidłowo przeprowadzonej operacji poinformował organa ścigania. W wyniku wszczętego postępowania lekarze prowadzący jego operację zostali prawomocnie skazani za nieumyślne narażanie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Przyznane pacjentowi zadośćuczynienie wraz z sumami wypłaconymi w następstwie postępowania karnego (nawiązką i odszkodowaniem) oraz kwotą uznaną przez ubezpieczyciela pozwanego szpitala (łącznie 75 tys. zł) zdaniem sądu, jest kwotą zaspokajającą jego roszczenie i odpowiednią w rozumieniu art. 445 § 1 k.c.

Odpowiedzialność za nieudzielenie pomocy przez lekarza a błąd medyczny czytaj tutaj>>

Wyzdrowienie nie oznacza, że krzywdy nie było

Zdaniem pozwanego szpitala, była to jednak zbyt dużo, przede wszystkim dlatego, że mimo błędu lekarskiego powód nie doznał trwałych obrażeń.

Sąd odwoławczy nie podzielił tego zapatrywania i apelację szpitala oddalił. 

Nie zgodził się z twierdzeniami pozwanego, iż ból opisywany przez powoda, jako nie do zniesienia, takim w istocie nie był. Odczuwanie bólu i wrażliwość na ból to cechy subiektywne, których nie można zmierzyć po tym jak jego przyczyna ustała - podkreślił sąd.

Również biegli, którzy na potrzeby postępowania przygotowali opinię, uchylili się od odpowiedzi na pytanie o skalę epizodów bólowych. W efekcie nie podważyli zarówno ich znaczenia, jak i wielkości podawanej przez powoda. Światło na tę kwestię rzuciły jednak zeznania bliskich powoda - żony i córki, które obserwowały zmagania powoda z cierpieniem. Nie można też pominąć faktu, iż w kilka miesięcy po operacji powód schudł blisko 20 kilogramów. Ustawiczny ból nie pozwalał mu jeść, pić, a nawet spać. Powyższe oznacza, że zaniedbanie lekarzy pozwanego szpitala wyrządziły mu znaczną krzywdę.

Szczęśliwie pacjent uniknął zakażenia sepsą i jego stan jest już dobry. Nie oznacza to jednak, iż należy z tego powodu radykalnie zmniejszyć zadośćuczynienie albo w ogóle je wykluczyć.

Szpitale coraz częściej dążą do ugody ws. błędów medycznych czytaj tutaj>>
Krzywda Henryka B. nie polegała tylko na odczuwanym cierpieniu. Istotne jest również to, że nieznajomość przyczyny bólu potęgowała u niego poczucie zagrożenia, przerażenie i lęk przed śmiercią. Te wszystkie elementy na kilka miesięcy skutecznie zdezorganizowały jego życie - podkreślił sąd. 

 

Nie za dużo, nie za mało

Odnosząc się do wysokości zadośćuczynienia, sąd wyjaśnił, że decydują o niej kryteria zindywidualizowane, a więc rodzaj, charakter, długotrwałość cierpień fizycznych i ujemnych doznań psychicznych, ich intensywność, jak też nieodwracalność negatywnych skutków zdrowotnych.

Zadośćuczynienie nie może jednak stanowić zupełnie symbolicznej rekompensaty. Jej wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną adekwatną do warunków gospodarki rynkowej, ale też przystawać do stosunków majątkowych społeczeństwa i wysokości przeciętnej stopy życiowej w tym społeczeństwie. Zasądzona kwota wszystkie te cechy realizuje. 

Wyrok SA w Białymstoku z dnia 21.06.2018 r. sygn. akt I ACa 180/18.