Konieczność leczenia chorych po godzinach pracy lub w kilku placówkach wymusza jednak trudna sytuacja w ochronie zdrowia.

- Wprowadzenie takich ograniczeń przy fatalnie działającym systemie opieki zdrowotnej wydłużyłoby kolejki do specjalistów i oczekiwanie na zabiegi bądź operacje nawet dwukrotnie. By skrócić kolejki i pomóc pacjentom, należy wprowadzić rozwiązania systemowe. W tej chwili lekarze, by leczyć wszystkich chorych, muszą pracować więcej. To sytuacja wprost wynikająca z Kodeksu Etyki Lekarskiej, który nakazuje lekarzom stawianie sytuacji chorego ponad wszystko. Gdyby lekarze mieli pracować 40 godzin tygodniowo, czyli średnio tyle, ile każdy przeciętny Polak, wielu chorych zostałoby pozbawionych pomocy – powiedział Maciej Hamankiewicz, Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Według raportu Polskiej Akademii Nauk oraz Ośrodka Studiów, Analiz i Informacji NIL, sporządzonego za 2012 rok na podstawie badania wśród blisko tysiąca lekarzy, dwie trzecie lekarzy pracowała w więcej niż jednej placówce służby zdrowia (63 procent). Praktykę prywatną jako jedyne miejsce pracy wybrało w 2012 roku 6 procent lekarzy. Dla większości lekarzy prywatna praktyka jest drugorzędnym miejscem wykonywania zawodu. Jedynie 34 procent  zadeklarowało, że własna praktyka zajmuje im ponad 75 procent  czasu pracy.

Naczelna Rada Lekarska z niepokojem odniosła się także do apeli Ministra Zdrowia, który plany administracyjnego ograniczania czasu pracy lekarzy, podobnie jak nawoływanie do powszechnego stosowania zakazu konkurencji dla lekarzy, traktuje jako receptę na skrócenie kolejek i poprawę sytuacji pacjentów.

- Taki sposób odwracania uwagi od braku racjonalnych zmian systemowych i zrzucanie winy za los pacjentów na lekarzy, NRL uważa za nieuczciwe działanie wobec środowiska lekarskiego, mające na celu wprowadzenie opinii publicznej w błąd co do prawdziwych sprawców i przyczyn niewydolności systemu ochrony zdrowia – dodał Maciej Hamankiewicz.

Naczelna Rada Lekarska podkreśliła także, że wprowadzenie powszechnego zakazu konkurencji dla lekarzy, do czego nawołuje Minister Zdrowia, nie poprawi sytuacji chorych w obecnym systemie. Polskie prawo przewiduje zakaz konkurencji w sytuacji wynikającej wprost z ochrony interesów pracodawcy, co powoduje, że taki zakaz w większości przypadków mógłby być nieważny.

- W jaki sposób miałby być chroniony interes pracodawcy, gdyby ten miał zakazać pracy lekarzowi, który praktykuje w szpitalu w Warszawie i w przychodni w Piasecznie, bądź ma podpisane umowy ze szpitalem w Łodzi i z prywatną łódzką kliniką? Zakaz konkurencji miałby sens w dobrze działającym systemie ochrony zdrowia i po odpowiednich zmianach w prawie – mówił Prezes Hamankiewicz.

NRL podkreśliła przy tym bezwzględnie, że lekarzy – jak wszystkich – obowiązuje prawo i lekarze muszą respektować podpisane umowy oraz należycie wypełniać swoje obowiązki wobec pacjentów i placówek, w których są zatrudnieni. Należy pamiętać, że zawód lekarza wymaga  kierowania się w działaniu również zasadami etyki lekarskiej. NRL jest za  bezwzględnym egzekwowaniem prawa i respektowaniem zasad KEL.

Naczelna Rada Lekarska po raz kolejny zaapelowała także do Ministra Zdrowia o szybką, konstruktywną i wspólną debatę wraz z przedstawicielami środowiska lekarzy i pacjentów.