- Do mojego biura poselskiego wpłynęły apele pacjentów chorych na boreliozę oraz m.in. Fundacji Pomocy Chorym na Boreliozę. W lipcu br. Naczelna Izba Lekarska wraz z rzecznikiem praw pacjenta zakazały leczenia boreliozy (prywatnie) metodą ILADS - pisze posłanka Monika Wielichowska.  Pyta w niej, czy resort przywróci wolność wyboru metody leczenia boreliozy, zarówno przez lekarzy jak i każdego pacjenta?

Przypomnijmy, że Rzecznik Praw Pacjenta wszczął 25 postępowań dotyczących leczenia boreliozy przez placówki medyczne. W zakończonych 20 stwierdził naruszenie zbiorowe prawa pacjentów do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej. Rzecznik Praw Pacjenta nakazał zaniechania stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. -  Decyzjom nadano rygor natychmiastowej wykonalności, a brak ich wykonania będzie skutkował nałożeniem kary pieniężnej do 500 tys. zł - zaznaczył RPP. 

Czytaj także na Prawo.pl: Leczenie boreliozy szkodliwą metodą - interweniuje Rzecznik Praw Pacjenta

Z kolei w lipcu ubiegłego roku Rada Ekspertów NIL wydała stanowisko, w którym sprzeciwia się stosowaniu długotrwałej terapii antybiotykami u pacjentów z rozpoznaniem boreliozy, zwanej metodą „ILADS”. - Terapia ta nie posiada wystarczających podstaw klinicznych oraz wiąże się z wieloma działaniami niepożądanymi - zaznaczono. 

Jak zaznacza wicemarszałek Sejmu w interpelacji, "niestety obecnie lekarze wskutek groźby otrzymania wysokich kar pieniężnych (50 tys.-500 tys. zł) rezygnują z leczenia tą metodą". 

Sebastian Goncerz z Porozumienia Rezydentów OZZL zauważa, że interpelacja nie jest jedynie zapytaniem. - Zawiera też fałszywe tezy na temat medycyny. Te tezy, z Pani nazwiskiem, będą teraz wykorzystane przez środowiska pseudonaukowe by nakłonić kolejnych pacjentów do płacenia za fałszywe diagnozy i szkodliwe "terapie" - podkreśla.

O to, czy Ministerstwo zdrowia będzie wspierać tzw. altmed (medycyna niekonwencjonalna - red.) pyta Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej (OFO). -Ofiary altmedu - leczenia ILADS to tylko jedna strona tej ponurej historii - mówi. 

- Kolejna interpelacja pisana pod dyktando szarlatanów i w obronie biznesu, który niszczy ludzi. Interpelacja pełna półprawd, niedomówień, a także zwykłych kłamliwych informacji - komentuje dziennikarz Michał Janczura, który w TOK FM reportażowym cyklem nagłośnił problem. 

Wicemarszałkini Sejmu odpowiada

Monika Wielichowska wyjaśnia, że do biur poselskich przychodzi wiele listów, zapytań od samorządów, instytucji, NGO czy często indywidualnych osób. - Ich tematyka jest przeróżna i dotyczy wszelkich dziedzin. W olbrzymiej części trudno na nie odpowiedzieć ze względu na brak szczegółowej wiedzy w danym temacie. Moje biuro nie wyrzuca pism, które przychodzą do kosza. Kiedy nie są anonimowe nie zostawiamy pytań bez odpowiedzi - odpowiada.

Dodaje, że praca posłów powinna być transparentna. - Dlatego moje biuro poselskie zwraca szczególną uwagę na to, by w składanych pytaniach do poszczególnych resortów, nie zapominać w czyim imieniu je składamy. To ważna informacja, która w pokazuje źródło i treść. Zazwyczaj taką interpelację, zapytanie kończy pytanie ogólne. Kiedy na złożone pytanie przychodzi odpowiedź z resortu, który ma pełną wiedzę w danym temacie, odsyłamy je pytającym. Na tym kończymy sprawę - zaznacza.