Regionalne centra krwiodawstwa apelują do wszystkich, którzy przeszli COVID-19, o oddawanie osocza. Potrzeby są ogromne, a samych ozdrowieńców, którzy są chętni oddać osocze, wcale nie tak dużo.

Do apeli dołączy się też premier Mateusz Morawiecki. Więcej: Premier apeluje do ozdrowieńców - oddawajcie krew i osocze>>

Jak oddać osocze dla pacjentów z COVID-19?

Mogą to zrobić osoby, które

  1. Przechorowały COVID-19, zostały uznane za wyleczone i czują się zdrowe, lub osoby które przeszły bezobjawowa zakażenie wirusem SARS-CoV-2
  2. Miałą okres 28 dni od ustąpienia objawów albo 18 dni od zakończenia izolacji
  3. Są w wieku 18-65 lat
  4. Spełniają kryteria zawarte w przepisach prawnych określających wymagania ogólne dla dawców krwi i jej składników.

 

Te apele sprawiają, że do centrów krwiodawstwa zgłasza się wiele ozdrowiałych osób, w tym także tych, które przechodziły koronawirusa łagodnie i albo nie zgłosiły się sanepidu lub lekarza rodzinnego po skierowanie na  test lub też tego skierowania, z różnych powodów, nie uzyskały bo np. nie mogły dodzwonić się do przychodni. Ale straciły węch, smak na 10 dni, miały bóle mięśni i podejrzewają, że przeszły zakażenie koronawirusem.

Okazuje się, że  takie osoby nie mogą oddać krwi i lekarz z centrum krwiodawstwa nie zakwalifikuje ich do donacji. -Musi być jakieś potwierdzenie przechorowania CIVID-19 w postaci choćby pozytywnego wyniku testu, wypisu ze szpitala, czy wyciągu z dokumentacji medycznej od lekarza rodzinnego. Bo jeśli ktoś tylko podejrzewa, że przeszedł koronawirusa, a nie jest to niczym udokumentowane, my osocza od niego nie przyjmiemy. Chyba, że pójdzie sobie do laboratorium i zrobi badanie serologiczne na istnienie przeciwciał anty SARS-CoV-2 i sam za niego zapłaci - mówi Hanna Skalisz, zastępca dyrektora ds. medycznych Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Poznaniu. Podkreśla, że takie są wytyczne Narodowego Centrum Krwi dla wszystkich centrów krwiodawstwa. Takie badanie komercyjnie kosztuje od 90 do 120 zł.

Wystarczy przebyć izolację

Ale okazuje się, że nieco mniej restrykcyjnie jest w warszawskim Regionalnym Centrum Krwiodawstwa. – Nie trzeba udowadniać, że  było się przetestowanym w kierunku koronawirusa, ale przynajmniej  wskazać, że odbyło się izolację. Teraz lekarze rodzinni, nawet jeśli nie wysyłają czasami na test pacjentów skąpoobjawowych, to kierują ich do izolacji. A to jest odnotowane oficjalnie w systemie, do którego dostęp ma też ZUS i wypłaca na tej podstawie zasiłek chorobowy - wskazuje Joanna Wojewoda,  kierownik działu dawców i pobierania RCKiK w Warszawie.

 

Centra Krwiodawstwa i szpitale leczące pacjentów z COVID-19 alarmują ozdrowieńców, aby ci oddawali krew bo potrzeby są duże, a chętnych wcale wielu się nie zgłasza. Procedura dopuszcza pobieranie trzech donacji (po 600ml) od jednej osoby co tydzień - Po każdej donacji badane są przeciwciała jeżeli ich ilość jest odpowiednia, dawca umawiany jest na kolejne oddania. Do września pobierana ilość osocza była wystarczająca, ale obecnie nie - przyznaje Joanna Wojewoda.

Potrzeby są większe niż ilość osocza

W Warszawie najwięcej osocza centra przekazują do szpitala MSWiA przy Wołoskiej.  Kłopot jednak w tym, że często się zdarza że szpitale covidowe nie otrzymały osocza w danej grupie lub nie otrzymały w zamawianej ilości. - W poprzednich miesiącach się dość często przekazywaliśmy osocze do innych centrów krwiodawstwa na potrzeby szpitali na ich terenie, ale ostatnio są to wyjątkowe przypadki.

Osocze specjaliści w centrach krwiodawstwa pobierają metodą plazmaferezy, w czasie której pobrana z żył krew jest rozdzielana na osocze, które jest zatrzymywane oraz pozostałe elementy krwi a pozostałe elementy krwi są zwrotnie przetaczane do tej samej żyły. Plazmafereza trwa ok. 40 minut.