Od 1 października powinna działać tzw. opieka koordynowana w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). W każdej powinna być osoba, do której zadań należy organizacja leczenia, a także zapewnienie współpracy między osobami udzielającymi świadczeń zdrowotnych. Tak wynika z art. 14 ustawy o podstawowej opiece zdrowotnej. Jak ustalił serwis Prawo.pl, Ministerstwo Zdrowia nie planuje przesunięcia wejścia w życie przepisu, choć na jego realizację nie ma funduszy w planie finansowym NFZ na 2022 rok. Nad propozycją modelu opieki koordynowanej, z wykorzystaniem istniejących elementów systemu, pracuje zespół do spraw reformy POZ.  Po opracowaniu ostatecznego kształtu modelu MZ zapowiedział ewentualne przesunięcia w planie finansowym NFZ. Jednocześnie jednak nad koordynacją w POZ pracuje zespół w NFZ - skupia się on na kwestiach finansowych. Z informacji uzyskanych przez Prawo.pl wynika jednak, że nowe standardy opieki nad pacjentem mogą być również finansowane z Krajowego Planu Odbudowy.

 

NFZ pracuje nad finansowaniem POZ

W NFZ został powołany Zespół do zwiększenie wskaźników jakościowych w alokacji pod przewodnictwem Małgorzaty Sobotki-Gałązki, dyrektora Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego i członka Rady Nadzorczej NFZ. Jego członkowie mają się spotkać we wtorek, 31 sierpnia i rozmawiać właśnie o finansowaniu opieki koordynowanej. -  Nasz zespół powstał nawet wcześniej, niż ten do reformy POZ w Ministerstwie Zdrowia, ale niektórzy eksperci są członkami obu - mówi Małgorzata Sobotka - Gałązka. - Pracujemy nad kryteriami, jakie należy zastosować, aby pieniądze szły za jakością i poprawą opieki nad pacjentem. Zaczęliśmy jednak w pierwszej kolejności od zmian w podstawowej opiece zdrowotnej i z pewnością będziemy wspierać pracę zespołu ministerialnego - dodaje. W obu gremiach zasiada prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant Krajowy w dziedzinie medycyny rodzinnej, przewodnicząca zespołu ministerialnego. 

 


Opieka koordynowana nie musi być droga

Zdaniem dyrektor Gałązki-Sobotki wdrożenie opieki koordynowanej nie musi być wcale kosztowne. - Model takiej opieki to przede wszystkim schematy zarządzania chorobą, co nie pochłonie ekstra miliardów - wyjaśnia. 

Taka opieka była pilotażowo realizowana w programie POZ Plus, w którym uczestniczyło 44 przychodni i blisko 300 tys. pacjentów.  Jak wyglądała w praktyce? Koordynatorzy opieki zapraszali pacjenta, najczęściej tego, który od dawna nie był w placówce, na konsultację. Wypełniał on liczący ok. 100 pytań kwestionariusz, a następnie personel medyczny przeprowadzał szczegółowy wywiad, a także kierował na podstawowe, standardowe badania (np. morfologia, badanie moczu, cholesterol). Następnie, jeśli lekarz rodzinny uznał, że stan pacjenta wymaga bardziej szczegółowych badań, zalecał dalszą diagnostykę (bilans pogłębiony – najczęściej badanie hormonów tarczycy, próby wątrobowe, rentgen), kierował do specjalistów np. psychologa, dietetyka, kardiologa, neurologa, endokrynologa czy do fizjoterapeuty, a także na wizyty edukacyjne. Na tej podstawie mógł ocenić jego stan zdrowia i zaplanować leczenie. W pilotażu taki schemat opieki testowano w wybranych chorobach serca i tarczycy, nadciśnieniu, cukrzycy typu II, przewlekłej obstrukcyjnej chorobie płuc (POChP), chorobie stawów i bólach kręgosłupa. 

Artur Prusaczyk, wiceprezes spółki Centrum Medyczne, prowadzącej przychodnie w powiatach siedleckim, mińskim i łukowskim, sokołowskim, garwolińskim, wołomińskim, ostrowskim, węgrowskimwiceprezes Stowarzyszenia Opieki Integrowanej IFIC Polsk, dodaje że w dłuższej perspektywie wdrożenie opieki koordynowanej przyniesie oszczędności. - W pierwszej fazie taki model opieki wywołuje większe koszty systemowe, bo pacjenci muszą być zdiagnozowani. Choć w Polsce w ciągu 3 lat pilotażu koszty na POZ, AOS i krótkie hospitalizacje diagnostyczne wzrosły tylko o 1 proc. To mniej niż w Niemczech i Holandii, gdzie odnotowano wzrost o 3 proc. Później koszty spadają. Pacjenci lepiej prowadzeni przez POZ w porozumieniu z AOS, później trafiają do systemu, a ich leczenie jest tańsze. Ten efekt pojawia się po 5 latach - wskazuje Prusaczyk. 

Unijne pieniądze mogą wesprzeć nowe pilotaże

KPO przewiduje, że od 1 października 2021 r. umowy o udzielanie świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej (z wyjątkiem nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej), będą zawierały dodatkowe środki finansowe przeznaczone na zapewnienie:

  • koordynacji opieki nad świadczeniobiorcą (budżet powierzony);
  • profilaktycznej opieki zdrowotnej (opłata zadaniowa);
  • oczekiwanego efektu zdrowotnego i jakości opieki (dodatek motywacyjny).

W wersji przesłanej do Komisji Europejskiej czytamy jednak, że działania mające na celu wsparcie POZ będą finansowane ze środków krajowych oraz innych instrumentów tzw. REACT-UE. W części pożyczkowej KPO też nie było finansowania dla POZ. To ma się jednak zmienić. Z informacji do jakich dotarło Prawo.pl wynika, że z komponentu D :Efektywność, dostępność i jakość systemu ochrony zdrowia" wartego 4,5 mld euro (4,1 mld euro w części bezzwrotnej i 450 mln euro w części pożyczkowej) - może też zostać sfinansowana opieka koordynowana POZ. Z wypowiedzi Waldemara Budy, wiceministra funduszy i polityki regionalnej, również wynika, że zmiany wprowadzone w trakcie negocjacji KPO z Komisją Europejską dotyczyły reformy systemu ochrony zdrowia. Co to może oznaczać? - Można sobie wyobrazić, że z funduszy KPO będą finansowane nowe projekty, których bardzo dużo leży w szufladach. Jednakże jeśli chodzi o wpisaną w ustawę koordynację w POZ, to ta nie może być finansowana ze środków unijnych. Pieniądze na nią musi dać płatnik - mówi Małgorzata Sobotka-Gałązka.