To największe na świecie spotkanie specjalistów w dziedzinie hematologii, w którym udział bierze około 20 tys. osób, odbywa się w Orlando (USA).

Podczas specjalnej sesji poświęconej ciąży i problemom hematologicznym dr Evelyn Lockhart z University of New Mexico powiedziała, że liczbę zgonów kobiet z powodu krwotoków położniczych można by znacznie zredukować, gdyby dla każdej ciężarnej lekarze mieli gotowy protokół postępowania na wypadek krwotoku. - Każda ciąża może być potencjalnie powikłana krwotokiem - zaznaczyła.

Z danych przytoczonych przez dr Lockhart wynika, że krwotoki położnicze stanowią wciąż główną przyczynę śmiertelności kobiet ciężarnych lub w połogu. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ocenia, że odpowiadają one za blisko jedną trzecią ich zgonów. W latach 2003–2009 były przyczyną ponad 670 tys. zgonów, a w samym roku 2013 ponad 78 tys. zgonów kobiet.
- Kobiety z krajów rozwijających się znacznie częściej umierają z tego powodu niż matki z krajów rozwiniętych - powiedziała dr Lockhart. Analiza informacji z ponad 34 baz danych na świecie wykazała, że w krajach rozwiniętych, takich jak Kanada, USA i kraje Europy Zachodniej ponad 13 procent zgonów kobiet, które oczekują lub właśnie urodziły dziecko jest spowodowanych krwotokiem, podczas gdy krajach Afryki odsetek ten wynosi około 34 procent, w krajach Azji niemal 31 procent, a w krajach Ameryki Południowej i na Karaibach – około 21 procent.
 

Co ważne, większości zgonów spowodowanych krwotokiem położniczym można by uniknąć, zaznaczyła dr Lockhart. Na przykład analiza danych na ten temat w Karolinie Północnej w latach 1995-1999 wykazała, że 93 procent zgonów z tej przyczyny można było zapobiec, a podobna analiza przeprowadzona w Kalifornii w latach 2002-2005 dowiodła, że możliwych do uniknięcia było 70 procent zgonów.

Krwotoki położnicze generalnie dzieli się na występujące przed porodem oraz na pierwotne krwotoki poporodowe (występują w ciągu pierwszej doby od porodu) i wtórne krwotoki poporodowe (po dobie do sześciu tygodni od porodu). Pierwotne krwotoki poporodowe są odpowiedzialne za największą liczbę zgonów.
- Większość pierwotnych krwotoków poporodowych nie ma zidentyfikowanych czynników ryzyka, jednak określenie ich przed porodem może pomóc przygotować się personelowi medycznemu na wypadek, gdyby taki krwotok wystąpił - tłumaczyła dr Lockhart. Przypomniała, że do znanych czynników ryzyka krwotoku poporodowego zalicza się poród inną drogą niż naturalna, w tym przez cesarskie cięcie, otyłość, choroby serca mamy, anemię, przedłużający się poród, poród wywoływany, wielokrotne ciąże, duże rozmiary dziecka i wiele innych.

Według specjalistki główną przyczyną krwotoku po porodzie pozostaje tzw. atonia macicy, czyli stan, w którym pojawia się ograniczenie zdolności macicy do obkurczania się, a w efekcie nie dochodzi do zamknięcia naczyń po porodzie.
- A ponieważ liczba przypadków tego zaburzenia wzrasta w krajach rozwiniętych, rośnie też liczba krwotoków poporodowych - zwróciła uwagę Lockhart.

WHO, Amerykańskie Towarzystwo Położników i Ginekologów (ACOG) oraz Królewskie Towarzystwo Położników i Ginekologów (RCOG) w Wielkiej Brytanii zgodnie postulują, że niezbędne jest opracowanie dla każdej ciężarnej protokołu postępowania na wypadek krwotoku. Kluczowe znaczenie odgrywa w nim wczesne rozpoznanie ryzyka, między innymi na podstawie regularnego mierzenia napięcia mięśni macicy, by sprawdzić, czy występuje jej atonia. Dzięki temu można wdrożyć specyficzne leczenie profilaktyczne. Protokół opisuje też sposób postępowania na wypadek wystąpienia krwotoku, w tym diagnozowania jego przyczyny, leczenia i transfuzji krwi.

Dr Lockhart podkreśliła, że kobietą, u której doszło do krwotoku poporodowego, powinien zajmować się zespół wielodyscyplinarny, złożony z lekarzy różnych specjalności, w tym hematologa, który na podstawie badań krwi podejmie decyzję o terapii, gdy u pacjentki występują zaburzenia krzepnięcia krwi. Obecnie wiadomo bowiem, że niski poziom fibrynogenu (poniżej 200 mg na decylitr), białka biorącego udział w ostatniej fazie procesu krzepnięcia krwi, jest wskaźnikiem ryzyka ciężkiego krwotoku poporodowego.
- Każda osoba pracująca w takim zespole – położnik, anestezjolog, pielęgniarka, hematolog, transfuzjolog oraz pracownik wykonujący badania laboratoryjne – ma szansę ocalić życie matki, a dzięki wzajemnej współpracy efekty ich działania mogą być lepsze” - podsumowała dr Lockhart. (pap)