Na stronie NFZ czytamy, że obecnie w Polsce działa sześć programów profilaktycznych, na stronie pacjent.gov.pl, aż 21. Większość Polaków, a dokładnie Polek, słyszało raptem o dwóch, programie profilaktyki szyjki macicy – pozwala wykonać bezpłatnie cytologię oraz profilaktyce raka piersi – kobiety w wieku 59-69 lat mają bezpłatnie robioną mammografię. Okazuje się jednak, że nawet do tych programów zgłasza się mało kobiet. Eksperci nie mają wątpliwości, że to wina złej komunikacji, organizacji, ale także braku rozliczania za efekty, a w tym wydłużenie programu Profilaktyka 40 plus nie pomoże.

Pobierz wzór dokumentu w LEX: Warunki finansowania programu profilaktyki raka szyjki macicy >

Czytaj również: Profilaktyka 40 plus – zmarnowany potencjał ankiety online >>

 

Programy są, chętnych brak

- Mimo że zachorowalność na raka piersi w Polsce jest niższa niż średnio w Europie, to wskaźnik zgonów jest najwyższy, bo mamy najniższą wykrywalność – mówi Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej. Z danych wynika, że zachorowalność na raka piersi jest wyższa na wsi niż w mieście, odpowiednio 57 do 30 proc. I zdaniem prezes Korycińskiej to efekt braku polityki edukacyjnej i złej profilaktyki. Według danych NFZ w listopadzie 2021 roku na mammografię zgłosiło się tylko 34,9 proc. kobiet, a miesiąc wcześniej 34,7 proc. Jeszcze gorzej jest z cytologiątę zrobiło w listopadzie tylko 12,6 proc. uprawnionych, a w październiku 12,7 proc. Z tym, że są powiaty, gdzie zgłaszalność nie przekracza 5 proc. - Analiza profilaktyki przynosi wstrząsające wnioski – ocenia prezes Korycińska. – Zgłaszalność systematycznie spada, w ciągu ostatniego dziesięciolecia na mammografię o 10 punktów procentowych. Tymczasem według ekspertów podniesienie zgłaszalności tylko do 50 proc. pozwoliłoby wykryć ok. 6800 nowotworów piersi na wczesnym etapie – dodaje. Dlaczego więc profilaktyka nie działa?

 


Brak dobrej informacji i komunikacji

- Skończyłam 60 lat i chciałam się zgłosić na mammografię i cytologię. Pomyślałam, że zadzwonię do mojej przychodni i dowiem się, gdzie mogę je wykonać w ramach badań profilaktycznych. Ku mojemu zaskoczeniu, pani w rejestracji poinformowała mnie, że lekarz rodzinny nie wyda mi skierowania, muszę pójść do ginekologa, i ona mi nie pomoże – mówi pani Danuta, mieszkanka jednej z podwarszawskich gmin.

To nieprawda, na mammografię i cytologię w programie profilaktycznym nie trzeba mieć skierowania, wystarczy zgłosić się do placówki, która ma podpisany kontrakt na ich wykonywanie. I tu pojawia się drugi problem. Jak znaleźć taką placówkę. Narodowy Fundusz Zdrowia ma bardzo dobrą wyszukiwarkę, tyle że nie łatwo ją znaleźć. Po wpisaniu hasła: profilaktyka mammografia placówki, google jej nie podpowiada. Co więcej NFZ nie odsyła do niej nawet ze strony, na której informuje o programach profilaktycznych. Kto nie zna strony gdzie się leczyć/programy profilaktyczne, nie znajdzie jej, choć to na niej po wybraniu programu, miejscowości, nawet ulicy, co jest pomocne w dużych miastach i pojawia się placówki, w których można zrobić badanie.

Zobacz procedurę w LEX: Uzyskanie zgody na prowadzenie działalności związanej z narażeniem na promieniowanie jonizujące w celach medycznych >

I tu pojawia się kolejny problem, bo jest wiele programów, które nie są dostępne w każdym województwie. Przykładowo osoby z opolskiego, które by chciały mieć badania profilaktyczne w kierunku chorób odtytoniowych, nie mają oferty w swoim województwie. To zaś nie jedyny problem. W wyszukiwarce są tylko programy finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, tych sponsorowanych przez Ministerstwo Zdrowia, jak np. badań przesiewowych w kierunku raka jelita grubego, już nie ma. Wszystkie są wymienione na stronie pacjent.ov.pl/profilaktyka, ale tam nie ma wyszukiwarki. Trzeba najpierw kliknąć w program, potem dopiero w listę placówek, o ile jest. Bo przy programie profilaktyki chorób układu krążenia (CHUK) nie ma. 

Potrzebna dobra, jedna wyszukiwarka, telefon do pacjenta i jeden system

Pacjenta zaś nie interesuje, kto płaci za badanie, chce wiedzieć, gdzie się zgłosić. – Mimo mnogości programów profilaktycznych, trudności sprawia odnalezienie właściwego dla miejsca zamieszkania lub grupy wiekowej – mówi Dorota Korycińska. I proponuje, aby była dostępna wyszukiwarka, w której po wpisaniu płci, daty urodzenia i kodu pocztowego pojawiała się informacja o zalecanych badaniach przesiewowych wraz z adresami najbliższych placówek. Taką propozycje OFO zgłosiło do Ministerstwa Zdrowia.

Tyle że wielu pacjentów nie ma dostępu do internetu. Niektórzy więc dostają list z informacją o możliwości badania, który zwykle ląduje w koszu, bo trzeba zadzwonić, umówić się, wykonać wysiłek. Karol Szwałek, współwłaściciel firmy Screening Up uważa, że o wiele skuteczniej byłoby dzwonić do pacjentów i proponować konkretne terminy. Jego firma wykonuje taką usługę, z której skorzystał np. Zespół Opieki Zdrowotnej w Bolesławcu w woj. dolnośląskim.  Zamiast wysyłać listy do swoich pacjentów, kontaktuje się z nimi telefonicznie. W efekcie na przesiewowe badania pod kątem raka jelita grubego zgłaszało się ok. 200 osób miesięcznie, a wcześniej zaledwie 400, w ciągu roku.

Przykładowo zgłaszalność na badania cytologiczne po zaproszeniach wysyłanych pocztą wynosiła ok. 10 proc., dzięki kontaktowi telefonicznemu wzrosły, zależnie od regionu, od 19 do 38 proc. Z kolei w Siedlcach, mimo pandemii, dzięki właśnie rozmowom telefonicznym z pacjentkami, w Programie Profilaktyki Raka Piersi nastąpił wzrost zgłaszalności o 12 proc. w stosunku do zgłaszalności, jaka była w 2019 r. i na 1 maja 2021 r. wynosiła 49,08 proc. To oznacza, że w czasie pandemii wykonano o 12 proc. więcej mammografii właśnie rozmowom konsultantów z pacjentkami. Karol Szwałek uważa, że przy aktywnej rekrutacji do badań przez wszystkich realizatorów  zgłaszalność mogłaby wzrosną do 50 proc., a przy dodaniu aktywnej koordynacji przez POZ do 75 proc. To ostatnie może nastąpić, dzięki wdrożeniu od 1 października opieki koordynowanej w POZ, o ile wzrośnie jej finansowanie.

Na jeszcze inny problem zwraca uwagę Artur Prusaczyk, wiceprezes zarządu Centrum Medyczno-Diagnostycznego w Siedlcach, członek zarządu IFIC Polska. Jego zdaniem problemem też jest fragmentaryzacja działań. Jest bowiem wiele programów, ale dostępnych w różnym czasie, programy są obsługiwane przez różne systemy informatyczne, nie ma jednego kwestionariusza kwalifikującego. Dlatego zdaniem Prusaczyka musi nastąpić większa integracja, a także powinno się utworzyć Regionalne Centra Profilaktyki. Co najważniejsze jednak jego zdaniem NFZ musi zacząć płacić za efekty. Obecnie ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej zobowiązuje POZ do prowadzenia profilaktyki, ale nikt nie egzekwuje wykonania tych zadań, nie płaci za wyniki.

Pobierz wzór dokumentu w LEX: Opinia zawodowa dotycząca lekarza >

Brakuje współpracy

Jeszcze inaczej na problem patrzą pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia. - Profilaktyka jest bardzo ważna, dlatego staram się docierać wszędzie i do wszystkich, aby zachęcać do badań , ale bez wsparcia lokalnych społeczności nasze działania są mniej efektywne – mówi Anna Leder, rzecznik łódzkiego oddziału NFZ. I podaje przykład.  W czwartek była na spotkaniu w Kole Aktywnego Seniora w Dłutowie, wsi położonej około 40 km od Łodzi, na które przyszedł ksiądz. Jego zaangażowanie ułatwia przekonanie, że kobieta powinna raz do roku odwiedzić ginekologa, a mężczyzna – urologa. Tyle, że wiele kobiet jednak nie ma łatwego dostępu do ginekologa. Z raportu NIK z 2018 roku wynika bowiem, że na Podlasiu nawet 80 proc. gmin nie ma poradni ginekologiczno-położniczych. Tutaj rozwiązaniem są np. mammobusy. NFZ ma ich 40 i każdego dnia odwiedzają wiele małych miejscowości. – Tutaj jednak ważne jest, aby lokalni samorządowcy nie tylko udostępniali miejsce do zaparkowania i dostęp do energii, ale też promowali spotkania – podkreśla Anna Leder. By im to ułatwić jej oddział wysyłał w maju i listopadzie do wszystkich gmin plakaty z informacjami, gdzie, kiedy i o której godzinie będzie mammobus. Taka praktyka nie jest jednak powszechna. 

Zobacz procedurę w LEX: Kaczorowska-Kossowska Iwona - Kwalifikacje personelu medycyny pracy >

Nieprzyjazne terminy i odległości

Eksperci twierdzą, że efektywność programów profilaktycznych wzrosłaby, gdyby większość badań można było wykonać jednego dnia. Przykładowo w mammobusie nie można zrobić cytologii.  Zaś mieszkanki Brańska we wspomnianym podlaskim, by zrobić profilaktyczną cytologię muszą się udać do Grodziska czy Dziadkowic, ponad 20 kilometrów.  – Dlatego apelujemy o wprowadzenie diagnostyki jednego dnia, tj. takiej organizacji badań, aby pacjentka miała możliwość przeprowadzenia wszystkich niezbędnych badań w jak najkrótszym czasie – kwituje Dorota Korycińska.