Oddziały wojewódzkie NFZ przesyłają aneksy do umów, przedłużających kontrakty na świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej do 30 czerwca 2021 roku z żądaniem podpisania ich w ciągu tygodnia.  -Tymczasem okazuje się, że według paragrafu 43 Ogólnych warunków umów, strony mają nie tydzień, a 30 dni na podjęcie decyzji. W tym właśnie czasie powinno dojść do niezbędnych uzgodnień pomiędzy stronami (odnosi się to do świadczeniodawców, którzy mają podpisane umowy na czas określony).


Żadne ultimatum nie wchodzi w grę

Jak wyjaśnia na stronie Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie, dr Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego, umowy tego rodzaju mają wszyscy świadczeniodawcy Porozumienia Zielonogórskiego, które ma pod opieką niemal 12 milionów pacjentów. Do tego dolicza się jeszcze inne podmioty POZ, które nie są związane z Federacją, które także nie zdecydowały się na podpisanie kontraktów na czas nieokreślony. - Jeżeli przedstawiciele ministra zdrowia i prezesa NFZ informują nas, że jeśli nie podpiszemy aneksów, to znajdą alternatywny sposób na udzielanie tych świadczeń, to jest to nie tylko wyraz braku szacunku dla ciężko pracujących lekarzy POZ, ale także nieodpowiedzialności. To my pracujemy na pierwszej linii walki z pandemią, wielu z nas przez to choruje, niektórzy umierają - mówi prezes Krajewski, i dodaje: Ryzykujemy zdrowie i życie, a tymczasem stawia się nas pod ścianą i traktuje jak chłopców od szewca. Na żadne ultimatum nie możemy się zgodzić.

Czytaj także: W szpitalu "Narodowym" lekarze i pielęgniarki dostaną podwójne pensje>>


Odgórne aneksy są niekorzystne

W opinii Porozumienia Zielonogórskiego narzucone odgórnie aneksy są niekorzystne dla świadczeniodawców, ponadto zawierają niedopuszczalne punkty. Największy sprzeciw wywołuje zapis określający podstawę pracy w POZ, jako zarządzenie prezesa NFZ z dopiskiem „z późniejszymi zmianami”. Oznacza to, że podpisując taki aneks lekarz zgadza się na wszelkie zmiany zasad już w czasie trwania umowy. Zdaniem dr Marka Twardowskigo, wiceprezesa Porozumienia Zielonogórskiego, jest to jak kupowanie kota w worku.