Aktywność obywateli i ich zaangażowanie w proces wyborczy będzie miało ogromne znaczenie dla wzmocnienia wiarygodności wyborów – uważa Fundacja Batorego i wylicza, że aż pół miliona obywateli, w zbliżających się wyborach samorządowych powinno zasiąść w obwodowych komisjach wyborczych.

W opracowaniu fundacja przypomina, że od jesiennych wyborów funkcjonować będą dwa rodzaje obwodowych komisji wyborczych: ds. przeprowadzenia wyborów i ds. ustalenia wyników głosowania. W skład każdej wejdzie 9 osób.  W tzw. odrębnych obwodach głosowania, np. szpitalach, zakładach karnych komisja będzie liczyła 6 osób. W sumie do obsadzenia jest ponad 500 tys. miejsc.

Jak wyjaśnił dr hab. Bartłomiej Michalak, profesor nadzwyczajny z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, ekspert Fundacji Batorego, w momencie zarządzenia wyborów prezes Rady Ministrów podaje do wiadomości również kalendarz wyborczy, który określa termin wykonywania różnych czynności wyborczych, w tym moment graniczny rejestracji komitetów wyborczych i zgłoszeń do komisji wyborczych. - Te daty wynikają z Kodeksu wyborczego, żeby je wyliczyć trzeba znać termin wyborów - zaznaczył.

Zdaniem eksperta komitet wyborczy jest przedmiotem rywalizacji wyborczej i może powstać dopiero po zarządzeniu wyborów. Zawiadomienie o utworzeniu komitetów wyborczych przez partie polityczne, komitety wyborcze wyborców i organizacji zgłaszane są do PKW albo właściwego komisarza wyborczego do 55 dnia przed terminem wyborów. - Będzie to przełom sierpnia, początek września – dodał ekspert.



Komisarz zamiast wójta

Komitety wyborcze po rejestracji powołują swoich pełnomocników. Pełnomocnicy komitetów zgłaszają kandydatów do komisji wyborczych. Skład komisji powołuje obecnie, po zmianach w prawie wyborczym, komisarz wyborczy. Do tej pory było to zadanie wójta, burmistrza i prezydenta.

Zgłoszenia kandydatów na członków terytorialnej komisji wyborczej dokonuje się najpóźniej w 45 dniu przed dniem wyborów a obwodowych komisji wyborczych najpóźniej w 30 dniu przed wyborami. Według prof. Bartłomieja Michalaka, w praktyce będzie to we wrześniu. 

Powoływanie obwodowych komisji wyborczych musi, zgodnie z prawem, nastąpić najpóźniej w 21 dniu przed terminem wyborów. Terytorialne komisje wyborcze powołuje się, najpóźniej w 40 dniu przed dniem wyborów.

Uprzywilejowane będą komitety utworzone przez partie

Po zmianach w prawie 6 z 9 członków komisji wyborczych terytorialnych i obwodowych musi należeć do komitetów wyborczych tzw. dużych. – Czyli komitetów wyborczych utworzonych przez partie polityczne lub ich koalicje, które dodatkowo w poprzednich wyborach wprowadziły swoich reprezentantów do Sejmu, bądź do sejmiku województwa – wyjaśnił prof. Michalak.

Jak podkreślił, w praktyce oznacza to, że komitety wyborcze wyborców lokalnych, gminnych, których w wyborach samorządowych jest najwięcej, i które zgłaszają kandydatów w wyborach tylko do rady, a czasami tylko w jednym okręgu, będą w tej sytuacji komitetami poszkodowanymi.

- Tylko 3 z 9 miejsc będą mogły obsadzić takie komitety, mimo że liczbowo będzie ich więcej niż komitetów dużych, będą miały mniej miejsc – to oczywiste zróżnicowanie statusu prawnego komitetów i wielu ekspertów wskazuje, że to niezgodne z zasadą równości szans wyborczych – wyjaśnił.

Patrzeć na ręce

Według eksperta, kompetencja zgłaszania kandydatów przez komitety ma istotny sens. - Członkowie komisji obwodowych mieli się rekrutować spośród różnych komitetów wyborczych po to, żeby patrzeć sobie na ręce, i żeby nie było takich sytuacji, że któryś komitet liczy głosy stronniczo, „pod siebie” – tłumaczy. Dodaje, że to było i jest podstawowe zabezpieczenie przed masowym fałszowaniem wyników  na poziomie obwodów.

W niektórych gminach zdarzało się, że gdy kandydatów do komisji w pewnych obwodach było za mało, przepisy mówiły, że wtedy wójt powoływał członków spośród wyborców. Niektóre jednostki tworzyły wtedy tzw. listy rezerwowe, gdyby trzeba było składy komisji uzupełnić. Często jednak wójtowie zgłaszali swoich pracowników.
 

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


W obecnym stanie prawnym będą funkcjonowały dwa rodzaje komisji wyborczych. Prof. Michalak szacuje, że w wyborach w 2018 r. będzie dwa razy więcej komisji, czyli ok. 55 tys.

- Skala zjawiska powoduje, że należy spodziewać się dodatkowych utrudnień organizacyjnych związanych z rejestracją, powołaniem, ale przede wszystkim obsługą administracyjną i funkcjonowaniem dwukrotnie większej liczby komisji tego typu – zauważył.

Jak podkreślił, radykalnie zwiększy się  liczba członków tych komisji z ponad 250 tys. do ok. 489 tys. - To potężne zwiększanie kosztów, przede wszystkim osobowych, ich funkcjonowania – dodał Bartłomiej Michalak.


Kto może być w komisji

Członkiem komisji może zostać pełnoletni obywatel Rzeczypospolitej Polski, mieszkaniec województwa, na terenie którego mieści się komisja obwodowa, gdzie chce pracować. Kandydat na członka komisji nie może kandydować w wyborach, pełnić funkcji komisarza wyborczego, pełnomocnika komitetu, urzędnika wyborczego lub męża zaufania. Nie może być również bliską rodziną kandydata w wyborach.

Członkowie komisji zostaną przeszkoleni przez komisarzy wyborczych. W sprawie ich zadań, m.in. jak ocenić czy  głos jest ważne czy nie, PKW na kilka tygodni przed wyborami wyda wytyczne.

Mogą agitować

Po nowelizacji Kodeksu wyborczego członkowie obwodowych komisji wyborczych będą mogli prowadzić agitację wyborczą na rzecz poszczególnych kandydatów i komitetów wyborczych. Nie będzie ona jednak mogła być prowadzona w lokalu wyborczym w trakcie czynności podejmowanych przez obwodową komisję wyborczą oraz w trakcie przygotowań do prac obwodowej komisji wyborczej.

Członkom komisji przysługuje dieta - zwykle jest ona różnicowana, nieco wyższa kwota przysługuje przewodniczącemu komisji.