J.S. złożyła protest wyborczy przeciwko wyborowi Andrzeja Dudy na prezydenta RP. Wskazała, że w mediach publicznych nie pojawiały się informacje na temat jego kontrkandydata - Rafała Trzaskowskiego. Skarżąca zwróciła też uwagę, że na kartach do głosowania brakowało właściwych pieczątek. W związku ze zgłoszonymi zarzutami skarżąca domagała się stwierdzenia nieważności wyborów.

Czytaj: Sąd Najwyższy 3 sierpnia podejmie uchwałę w sprawie ważności wyborów prezydenckich>>
 

Przesłanki protestu wyborczego

Sąd Najwyższy pozostawił wniesiony protest bez dalszego biegu. Protest wyborczy podlega badaniu pod kątem spełnienia przesłanek, o jakich mowa w Kodeksie wyborczym. Przesłanki wnoszenia protestu wynikają z art. 82 § 1 pkt 1 i 2 tej ustawy. Na podstawie tego przepisu przeciwko ważności wyborów, ważności wyborów w okręgu lub wyborowi określonej osoby może być wniesiony protest z powodu dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w rozdziale XXXI Kodeksu karnego, mającego wpływ na przebieg głosowania, ustalenie wyników głosowania lub wyników wyborów lub naruszenia przepisów kodeksu dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów, mającego wpływ na wynik wyborów. Osoba, która protest sporządza, powinna zawrzeć w nim zarzuty, jak i powołać dowody. Formułowane w proteście zarzuty powinny korespondować z treścią przesłanek, o jakich mowa wyżej – wskazał Sąd Najwyższy. Tymczasem skarżąca nie zawarła w proteście takich zarzutów, które odnosiłyby się do okoliczności popełnia przestępstwa, naruszenia przepisów dotyczących głosowania, ustalania wyników głosowania i wyników wyboru – podkreślił Sąd Najwyższy.

 


Działania podejmowane w okresie kampanii wyborczej

W orzecznictwie przyjmuje się, że zarówno działania podejmowane w trakcie kampanii wyborczej, jak i te, które mogły stanowić naruszenie ciszy wyborczej, nie stanowią przestępstwa przeciwko wyborom określonego m.in. w art. 249 pkt 2 k.k. Okoliczności tego rodzaju odnoszą się do okresu poprzedzającego dzień głosowania. Nie mają więc związku z czynnością polegającą na oddawaniu głosu w lokalu wyborczym. Kwestie te nie wpływają również na procedurę ustalania wyników głosowania. Na powyższe zwrócił uwagę Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 20 lipca 2010 r. w sprawie III SW 317/10 (LEX nr 1554415) oraz w postanowieniu z dnia 11 czerwca 2015 r. w sprawie III SW 54/15 (LEX nr 1730714). Biorąc powyższe pod uwagę nie można uznać, że zarzut niewłaściwego sposobu prezentowania jednego z kandydatów w mediach publicznych może być powiązany z realizowaniem znamion przestępstwa z art. 249 pkt 2 k.k. – wskazał Sąd Najwyższy. Programy radiowe i telewizyjne z okresu kampanii wyborczej nie wiążą się z zakłócaniem, utrudnianiem lub uniemożliwianiem udziału w głosowaniu – podkreślił Sąd Najwyższy.

(Nie)konkretny zarzut

Jednocześnie Sąd Najwyższy wskazał, że również drugi zarzut zawarty w proteście wyborczym nie zasługiwał na uwzględnienie. Skarżąca zwracała uwagę na brak pieczątek na kartach do głosowania. Jej twierdzenia były ogólne i abstrakcyjne. Tymczasem w proteście wyborczym należy formułować zarzuty w sposób precyzyjny – wskazał Sąd Najwyższy.

Skoro protest wyborczy nie spełniał wymogów formalnych z art. 321 § 3 Kodeksu wyborczego, to należało pozostawić go bez dalszego biegu. O powyższym Sąd Najwyższy orzekł na podstawie art. 322 § 1 Kodeksu wyborczego.

Postanowienie Sądu Najwyższego z 27 lipca 2020 r., I NSW 455/20, LEX nr 3033953.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks wyborczy. Przepisy >>