Rada Ministrów ma się zająć na najbliższym posiedzeniu wstępnym projektem budżetu na 2019 rok. Według czerwcowych założeń wzrost PKB miałby wynieść 3,8 proc., inflacja 2,3 proc. Deficyt sektora finansów ma nie być większy niż w bieżącym roku, a dochody podatkowe mają wzrosnąć o 5 proc.

Założono także, że w 2019 r. przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej zwiększy się o 0,5 proc. (wobec wzrostu 1,7 proc. w 2018 roku). Rząd oczekuje też kontynuacji spadkowej tendencji w odniesieniu do stopy bezrobocia. W przyszłym roku przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej ma wynieść 10 mln 709 tys. etatów; przeciętne zatrudnienie w państwowej sferze budżetowej – 559 tys. etatów.

W założeniach przyjęto średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej – 100,0 proc. w ujęciu nominalnym, co oznacza, że wynagrodzenia w 2019 r. nie będą automatycznie waloryzowane jednym wskaźnikiem.

Zaproponowano przeznaczenie dodatkowych środków na wzrost funduszu wynagrodzeń na poziomie prognozowanej na 2019 r. średniorocznej dynamiki cen towarów i usług konsumpcyjnych – 2,3 proc. (CPI), przy zachowaniu indeksacji dla poszczególnych grup pracowniczych (np. dla sędziów i prokuratorów, w związku z relacjonowaniem ich wynagrodzeń do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w drugim kwartale roku poprzedniego.

Wzrost funduszu płac w budżetówce o 2,3 proc. nie oznacza, że każdy dostanie podwyżkę. Płace wzrosną średnio, ale zdecyduje kierownik jednostki.

Czytaj też Solidarność domaga się podwyżek płac w budżetówce

Zobacz też komentarz praktyczny Wynagrodzenia w sferze budżetowej.

kkż/PAP