Jak poinformował wójt Ryszard Zieliński do urzędu gminy w Dubeninkach właśnie nadeszła odpowiedź na wniosek samorządu o wydanie zgody na odstrzelenie chronionego drapieżnika.

Wójt zabiegał o ograniczenie watahy, na prośbę mieszkańców gminy, którym wilki zagryzają zwierzęta hodowlane i przyczyniają się do dużych strat. Wilki zagryzły w ubiegłym roku na terenie gminy ok. 50 owiec i 15 sztuk bydła.

"Dyrektor Generalny Ochrony Środowiska odmówił wydania zgody na odstrzał wilka, kierując się przede wszystkim tym, że jest to zwierzę ściśle chronione. Zalecił jednocześnie lepszy dozór zwierząt gospodarskich" - podkreślił wójt.

Dodał, że w uzasadnieniu Dyrektor Generalny Ochrony Środowiska napisał, że wydanie zgody na odstrzał mogło by przynieść więcej szkody, bo wataha która poddana byłaby selekcji mogłaby się rozproszyć, a samotne wilki mogłyby wyrządzić jeszcze większe szkody.

Dyrekcja Generalna Ochrony Środowiska zaleca rolnikom w Dubeninkach zamykanie bydła i owiec w oborach, i nie pozostawianie ich na noc na pastwiskach i łąkach. Natomiast gdy zwierzęta gospodarskie wypasają się już na pastwiskach, to teren powinien być ogrodzony. Przyrodnicy zalecają stawianie płotów na 1,8 metra wysokości i dodatkowo wkopanie go w ziemię na głębokość 0,5 metra, tak by wilk nie podkopał ogrodzenia i nie dostał się na łąkę. Jak przypominają przyrodnicy skuteczne ma być także wiązanie na ogrodzeniu czerwonych tasiemek, które mają odstraszyć drapieżniki.

Wójt powiedział, że grodzenie pastwisk i łąk to duży wydatek dla rolników, dlatego będzie zabiegał w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o dofinansowanie zakupu i instalacji takich siatek.

Wójt zabiegał o wydanie zezwolenia na odstrzał jednego wilka, gdyż tak dużej liczby zagryzień bydła i owiec nie było w Dubeninkach od 3-4 lat. Przyrodnicy tłumaczą, że wilki wychodzą z lasu i atakują zwierzęta hodowlane, gdyż w ostatnich latach jesień i wczesna zima są dość ciepłe i rolnicy wciąż wypasają bydło oraz owce na pastwiskach.

Leżąca przy polsko-rosyjskiej granicy gmina Dubeninki zajmuje powierzchnię ok 20 tys. hektarów. Jedną trzecią stanowi Puszcza Romincka, w której żyją wilki. To gmina typowo rolnicza, większość mieszkańców utrzymuje się z hodowli zwierząt. Wójt ocenia, że na terenie gminy jest około 300 gospodarstw rolnych.

Właściciele gospodarstw, w których wilki wyrządziły szkody, mogą się ubiegać o rekompensaty. Szkody są wyliczane na podstawie wniosków zgłaszanych przez gospodarzy.

Wilki są na liście gatunków zagrożonych i ginących. Podczas ogólnopolskiej inwentaryzacji wilka i rysia, koordynowanej przez Zakład Badania Ssaków PAN i Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” policzono, że w naszych lasach żyje około 700 tych ssaków, a na Warmii i Mazurach - 120-130 osobników. Zamieszkują głównie wschodnie, północnowschodnie i południowe regiony kraju.

Drapieżniki te żyją w grupach zwanych watahami, liczących przeciętnie 4–5 osobników - m.in. rodziców i ich potomstwo. Do watahy mogą przyłączać się też wilki niespokrewnione. Wilczyca rodzi raz w roku, na wiosnę, średnio 5–6 szczeniąt, ale do zimy dożywa jeden lub dwa szczeniaki. Każda wataha zajmuje oddzielne terytorium, którego powierzchnia wynosi od 100 km kwadratowych w górach, do 350 km kwadratowych na nizinach.

Najczęściej wilki polują na jelenie, sarny i dziki, ale nie pogardzą też lisami, borsukami, bobrami, kretami i drobnymi gryzoniami. (PAP)