O zatrzymaniu wiceprezesa SRK Mirosława S. oraz prezesa jednej z katowickich firm Grzegorza G. na gorącym uczynku wręczenia 30 tys. zł łapówki poinformowało w miniony piątek Centralne Biuro Antykorupcyjne. W nocy z soboty na niedzielę, zgodnie z decyzją sądu, obaj podejrzani zostali tymczasowo aresztowani.
W środę dział prasowy Prokuratury Krajowej poinformował, że w sumie chodzi o korzyść majątkową w wysokości 40 tys. zł. Preferowanie w przetargach firmy, której prezesem był Grzegorz G., miało trwać przez rok, od połowy 2016 r. do czerwca 2017.
"Mirosławowi S. prokurator zarzucił przyjęcie od podejrzanego Grzegorza G. korzyści majątkowej w łącznej kwocie 40 tys. zł. Pieniądze te zostały przyjęte przez podejrzanego w zamian za niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku zapewnienia prawidłowego, zgodnego z prawem zamówień publicznych, wydatkowania środków publicznych, oraz w zamian za nadużycie udzielonych mu uprawnień" – podała prokuratura.
"Polegało to na preferencyjnym traktowaniu jednej z katowickich spółek w przetargach publicznych organizowanych przez Spółkę Restrukturyzacja Kopalń SA. Zachowania te stanowiły czyn nieuczciwej konkurencji i mogły wyrządzić Spółce Restrukturyzacja Kopalń szkodę majątkową. Do tych przestępczych czynów doszło od połowy 2016 r. do czerwca 2017 r." - podał dział prasowy Prokuratury Krajowej.
Grzegorzowi G. prokurator zarzucił wręczenie korzyści majątkowej wiceprezesowi SRK, pełniącemu zarazem funkcję dyrektora biura likwidacji kopalń i ochrony środowiska w tej spółce. Obu podejrzanym grozi do 10 lat więzienia. Postępowanie w tej sprawie prowadzi delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Katowicach.
SRK to firma zajmująca się zagospodarowaniem majątku dawnych kopalń. Trafiają do niej zakłady likwidowane oraz nieprodukcyjny majątek czynnych kopalń. Likwidacja majątku, rekultywacja terenów poprzemysłowych i świadczenia dla pracowników są finansowane ze środków budżetowych.
We wtorek oświadczenie związane z zatrzymaniem wiceprezesa spółki wydał jej prezes Marek Tokarz. Odrzucił w nim zarzuty sugerujące patologiczne i nieuczciwe działania w kierowanej przez niego firmie. W oświadczeniu ocenił, że aresztowanie pod zarzutem korupcji wiceprezesa SRK nie uprawnia do stawiania zarzutów całej spółce i jej pracownikom.
"W mediach i portalach społecznościowych pojawiają się niczym niepoparte insynuacje, że aresztowanie jednej osoby to jedynie czubek góry lodowej, że w Spółce Restrukturyzacji Kopalń wiele spraw rozstrzyganych jest nieuczciwie, że spółka przesiąknięta jest patologią. Te głosy nie odpowiadają rzeczywistości. W SRK codziennie setki ludzi wykonuje swoją pracę rzetelnie i z pełnym zaangażowaniem. Z lawinowo rosnącą liczbą obowiązków pracownicy radzą sobie doskonale, wykazując się profesjonalizmem. Nie zmieni tego nieuczciwe działanie jednej czy nawet paru osób. Za niezawinione przykrości, które ich teraz spotykają, wypada jedynie przeprosić" - napisał prezes we wtorkowym oświadczeniu.
Tokarz, stojący na czele zarządu SRK od 11 lat, napisał w oświadczeniu, że ponosi odpowiedzialność za funkcjonowanie firmy, a zwłaszcza za prawidłową pracę jej zarządu. "Oczywiste jest więc, że w związku z aresztowaniem wiceprezesa zarządu jestem gotów na poniesienie zawodowych konsekwencji" - napisał prezes SRK, zaznaczając, iż nie oznacza to, że czuje się współwinny "bezprawnych działań, które organy ścigania zarzucają któremukolwiek pracownikowi spółki, nawet jej wiceprezesowi".
Obecnie, w związku z upływem kadencji zarządu SRK, trwa postępowanie konkursowe na nowy zarząd. We wtorek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, pytany przez PAP, potwierdził, że "poważnym kandydatem" na prezesa spółki restrukturyzacyjnej jest obecny prezes Katowickiego Holdingu Węglowego Tomasz Cudny, nie chciał jednak przesądzać o jego nominacji. Według wiceministra, rozstrzygnięcie konkursu i powołanie zarządu nowej kadencji ma nastąpić przed końcem czerwca - potwierdził to również przebywający we wtorek w Katowicach minister energii Krzysztof Tchórzewski.
"Traktujemy to jako pewną formę normalnego życia społecznego – są ludzie w porządku, a są ludzie, którzy decydują się na przestępstwa. Tak jest i będzie, ale dążymy do tego, żeby tego było coraz mniej i żeby świadomość nieuchronności kary musiała się pojawiać" – skomentował we wtorek zatrzymanie wiceprezesa SRK minister Tchórzewski. Przypomniał, że w spółkach działają organy kontrolne, a departament kontroli w Ministerstwie Energii został rozbudowany z 4 do ok. 20 osób, które wyjaśniają wszelkie wątpliwości w spółkach i kierują sprawy do właściwych organów.
Marek Błoński (PAP)