Do Sejmu wpłynął w środę projekt ustawy, który ma określić ramy współpracy między prezydentem, rządem, Sejmem i Senatem w kontekście przewodniczenia przez Polskę pracom Rady Unii Europejskiej, co będzie miało miejsce w pierwszej połowie 2025 r.  Zapowiedział to prezydent Andrzej Duda w wygłoszonym we wtorek wieczorem orędziu.

Prezydent nie podał wtedy konkretów w odniesieniu do tego projektu, powiedział tylko, że trudny czas, jaki przeżywa Europa w związku z rosyjską agresją na Ukrainę stawia nowe wyzwania i aby im sprostać, potrzebna jest współpraca i perspektywiczne myślenie oraz planowanie kluczowych spraw z odpowiednim wyprzedzeniem. Podkreślił, że do takich właśnie spraw należy zbliżająca się polska prezydencja w UE, którą nasz kraj obejmie za półtora roku i dodał, że Polska musi być do niej doskonale przygotowana.
Stwierdził, że to zadania ambitne, a by je zrealizować, potrzebna jest bliska współpraca między prezydentem, rządem oraz Sejmem i Senatem. - Dlatego już jutro złożę projekt ustawy, który określi ramy tej współpracy w kontekście przewodniczenia przez Polskę pracom Rady Unii Europejskiej. Chciałabym, żeby ta inicjatywa udowodniła, że w sprawach najważniejszych dla Polski cała klasa polityczna może ze sobą zgodnie współpracować - oświadczył prezydent.

Właśnie tuż po zakończeniu polskiego przewodnictwa w Radzie UE zakończy się też kadencja Andrzeja Dudy jako prezydenta, a w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych nie wiadomo, kto będzie wtedy w Polsce rządził. - Apeluję do prezydenta Andrzeja Dudy, aby sprawy europejskie zostawił następnemu rządowi, który zostanie wyłoniony po wyborach, będzie on w sprawach europejskich znacznie bardziej kompetentny - powiedział lider PO Donald Tusk.

Reprezentacja, akceptacja, nominacje

Według projektu, który jest na stronie Sejmu, prezydent wyraża zgodę, albo odmawia zgody na desygnowanie kandydatów na te stanowiska w terminie 21 dni od dnia przedłożenia przez rząd propozycji kandydatur. Kandydatury na wymienione stanowiska oraz na stanowisko Stałego Przedstawiciela RP przy UE podlegają opiniowaniu przez właściwe komisje sejmowe.

Inny punkt projektu mówi, że rząd "w porozumieniu z Prezydentem RP ustala priorytety w zakresie sprawowania przez przedstawicieli Rady Ministrów prezydencji składów Rady" i przedstawia właściwym organom Sejmu i Senatu i informację o tych priorytetach.

Projekt przewiduje też dodanie do ustawy artykułu 6a pn. "Współpraca w związku z udziałem Rzeczpospolitej Polskiej w posiedzeniach Rady Europejskiej oraz w posiedzeniach międzynarodowych z udziałem Unii Europejskiej".

Zgodnie z proponowanymi przepisami, rząd przekazuje prezydentowi "niezwłocznie po ich otrzymaniu", dokumenty UE podlegające konsultacjom z państwami członkowskimi w związku z posiedzeniem Rady Europejskiej lub posiedzeniem międzynarodowym z udziałem Unii Europejskiej, a także oceny tych dokumentów sformułowane przez właściwe instytucje lub organy UE. Decyzję w sprawie polskiego stanowiska na posiedzenie Rady Europejskiej lub na posiedzenie międzynarodowe z udziałem UE rząd ma podejmować w porozumieniu z prezydentem.

Kolejny punkt projektu przewiduje, ze prezydent może wziąć udział w posiedzeniu Rady Europejskiej oraz w posiedzeniu międzynarodowym z udziałem Unii Europejskiej, na którym przewidziana jest obecność szefów państw lub rządów państw członkowskich, w szczególności jeżeli jest to uzasadnione interesem ochrony suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium" - zakłada projekt zmian.

W sprawach wyłaniania kandydatur na stanowiska, wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie ustawy, Rada Ministrów ma niezwłocznie przedłożyć prezydentowi propozycje tych kandydatur.

Czytaj też: Kompetencje Rady Unii Europejskiej w sprawach pomocy państwa - wprowadzenie i wyrok TS z 29.06.2002 r. w sprawie C-110/02 Komisja Wspólnot Europejskich przeciwko Radzie Unii Europejskiej >>

 


Andrzej Duda chwali i docenia Unię

Telewizyjne orędzie prezydent wygłosił w związku z tym, że 20 lat temu - 7 i 8 czerwca 2003 r. - odbyło się referendum w sprawie przystąpienia Polski do UE. Za członkostwem w UE opowiedziało się 77,45 proc. biorących udział w głosowaniu. 22,55 proc. było przeciwnych.

Andrzej Duda stwierdził, że Polacy podjęli wtedy historyczną decyzję, przytłaczającą większością opowiedzieli się za przystąpieniem do Unii, a tym samym potwierdzili przynależność Polski do świata zachodu. Powiedział, że podobnie jak miliony Polaków wziął wówczas udział w referendum i głosował "za" mając w pamięci słowa papieża Jana Pawła II, że "Polska potrzebuje Europy, a Europa Polski, że nasza ojczyzna powinna dołączyć do Unii, że powinniśmy uczestniczyć w jej kształtowaniu zgodnie z wartościami wyznawanymi przez nas od kiedy ponad tysiąc lat temu dołączyliśmy do rodziny chrześcijańskich narodów Europy".

Czytaj też: Gwarancje ex ante praw użytkowników na tle wyroku Trybunału Sprawiedliwości z 26.04.2022 r., C-401/19, Rzeczpospolita Polska przeciwko Parlamentowi Europejskiemu i Radzie Unii Europejskiej >>

- Z perspektywy czasu widać wyraźnie jak dobrą decyzją było wejście Polski do Unii. Członkostwo we wspólnocie przyniosło nam wzrost gospodarczy, pozwoliło na otwarcie granic oraz wzmocniło nasze bezpieczeństwo w wielu wymiarach. Przez te lata pokazaliśmy też, że znakomicie radzimy sobie w Unii Europejskiej, że dobrze wykorzystaliśmy ten czas, że osiągnęliśmy sukces. Szybszy rozwój naszego kraju, liczne inwestycje, znakomite wykorzystanie funduszy europejskich to tylko niektóre z naszych osiągnięć - powiedział prezydent.