Tysiące osób w stolicy czeka na eksmisje


W całej Warszawie do eksmisji kwalifikuje się aż 4,8 tys. rodzin i osób samotnych. Cześć zagrożonych osób, może jeszcze wnioskować o ratalną spłatę zadłużenia i uniknąć eksmisji, reszta w zależności od okoliczności zmuszona jest czekać na wolny lokal socjalny, pomieszczenie tymczasowe lub w skrajnych przypadkach łóżko w noclegowni.

Deficyt lokali socjalnych i pomieszczeń tymczasowych

Prawo do lokalu socjalnego ma 1,9 tys. rodzin, które są dłużnikami miasta, lokatorami spółdzielni mieszkaniowych (ponad 500) oraz mieszkańcami budynków prywatnych (350). Zalegający z opłatami jednak nieprędko trafią do nowego miejsca zamieszkania, stolica tak jak większość polskich samorządów narzeka bowiem na niewystarczającą pulę lokali socjalnych.

W dużo gorszej sytuacji są rodziny uprawnione do pomieszczeń tymczasowych (około 1,6 tys. rodzin). Brak odpowiedniej ilości pomieszczeń tymczasowych nie wyklucza bowiem całkowicie eksmisji, a jedynie odwleka ją w czasie. Zgodnie z prawem, jeśli gmina w ciągu sześciu miesięcy nie wskaże komornikowi pomieszczenia tymczasowego, ten może wykonać eksmisję do noclegowni. Na Woli przykładowo jest zaledwie kilkanaście pomieszczeń tymczasowych i jak szacują urzędnicy do noclegowni może trafić kilkadziesiąt osób rocznie.


Noclegownia i schronisko za stosowanie przemocy w rodzinie

Na żadną taryfę ulgowa nie mogą natomiast liczyć osoby stosujące przemoc w rodzinie lub uprzykrzające życie sąsiadom. Eksmisja w takich przypadkach następuje z pominięciem pomieszczenia tymczasowego wprost do noclegowni lub schroniska. Niestety przykład Warszawy pokazuje, że również na tym polu samorządy mają spore braki. Stolica dysponuje miejscami noclegowymi w dwóch placówkach, które dofinansowuje. To schronisko przy ul. Polskiej z miejscami tylko dla mężczyzn oraz noclegownia dla kobiet i mężczyzn przy ul. Skaryszewskiej. W sumie 500 miejsc, natomiast w ratuszu samych spraw eksmisji bez prawa do pomieszczenia tymczasowego zarejestrowano aż 450.

Źródło: Gazeta.pl