Jednorazowe dodatki uzupełniające muszą wypłacić nauczycielom samorządy, jeśli na swoim terenie wydały ogółem w ciągu roku na wynagrodzenia nauczycieli mniej niż wynika z tzw. średniego wynagrodzenia określonego w ustawie Karta Nauczyciela. Wysokość średniego wynagrodzenia nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego jest pochodną kwoty bazowej określanej co roku w ustawie budżetowej.

Wtorkowe posiedzenie trybunału to kontynuacja odroczonej 11 kwietnia rozprawy w tej sprawie. Wnioski o zbadanie konstytucyjności przepisu złożyły: Rada Miejska w Chrzanowie, Rada Gminy w Bochni, Rada Miejska Inowrocławia, Rada Gminy Stoszowice i Rada Miejska w Zatorze; będą one rozpatrywane przez trybunał łącznie.

Według wnioskodawców, samorządy zostały zobowiązane do zagwarantowania w swoich planach finansowych środków na wydatki związane z wypłatą dodatku uzupełniającego. Jednocześnie - jak twierdzą - nie przekazano na ten cel funduszy w subwencji oświatowej. Samorządy uważają, że to nadmierna ingerencja prawa w ich wydatki.

Wnioskodawcy chcą zbadania przez TK, czy nie ma sprzeczności między artykułem 30a ustęp 3 Karty Nauczyciela nakazującym wypłatę dodatku uzupełniającego, a artykułami 2, 7 i 167 ustępy 1 i 4 konstytucji. Zapisano w nich, że Polska jest państwem prawa, organy władzy państwowej działają na podstawie i w granicach prawa oraz że samorządom zapewnia się udział w dochodach publicznych odpowiednio do przypadających im zadań, a zmiany w zakresie zadań powinny być uwzględnione w podziale dochodów.

Zanim trybunał ogłosił swoją decyzję o odroczeniu sprawy wysłuchał stron postępowania. Jak mówili pełnomocnicy wnioskodawców, zaskarżony przepis nałożył na samorządy obowiązek zagwarantowania w swoich planach finansowych środków na wydatki związane z wypłatą dodatku uzupełniającego. Podkreślali, że wypłata dodatków - w ich ocenie - jest nowym zadaniem, na które nie przekazano w subwencji oświatowej dodatkowych środków.

Sędzia sprawozdawca Teresa Liszcz przypomniała, m.in. że przepis Karty Nauczyciela mówiący o obowiązku wypłacania nauczycielom tzw. średniego wynagrodzenia nie jest przepisem nowym, lecz obowiązuje od ponad 10 lat. Wprowadzono wówczas także przepis, zgodnie z którym samorządy, związki zawodowe i dyrektorzy szkół mieli wspólnie wypracowywać co roku takie regulaminy wynagradzania, by uzyskiwać to średnie wynagrodzenie. Jak powiedziała Liszcz, był to "mechanizm nieskuteczny, stąd w jego miejsce ustawodawca wprowadził mechanizm skuteczny, ale bolesny". Zaznaczyła, że zasada dotycząca średnich wynagrodzeń nie zmieniła się, zmienił się tylko mechanizm ich egzekwowania.

Sędzia podkreśliła, że dodatki uzupełniające muszą wypłacać tylko te samorządy, które nie wypłacały średnich wynagrodzeń. Mówiła, że dodatki to część wynagrodzenia, którego samorządy chcąc zaoszczędzić nie wypłaciły nauczycielom.

Obowiązek wypłacania nauczycielom wynagrodzeń w takiej wysokości, by zrealizować tzw. średnie określone w ustawie Karta Nauczyciela spoczywa na samorządach od 2001 r. W 2009 r. Sejm dodatkowo wprowadził przepis, by samorządy - jako organy prowadzące szkoły - co roku obowiązkowo sporządzały analizy wydatków, jakie poniosły na wynagrodzenia nauczycieli. Jeśli z analizy wynika, że dany samorząd wypłacił mniej niż wynika z średnich wynagrodzeń, to musi wypłacić nauczycielom należne wyrównania.

Wprowadzenia przepisów nakazujących samorządom sporządzanie analiz i wypłacanie wyrównań domagały się m.in. wszystkie związki zawodowe działające w oświacie. Ich zadaniem samorządy nie wywiązywały się wcześniej z zobowiązania ustawowego i płaciły nauczycielom mniej niż powinny. Po raz pierwszy analizy wydatków na płace nauczycieli samorządy musiały sporządzić w 2010 r.

Niemal od samego początku obowiązywania przepisu nakazującego wypłacania jednorazowych dodatków uzupełniających jest on ostro krytykowany przez samorządy.