Terlecki był pytany w o sprawę ewentualnej zmiany ordynacji wyborczej dot. samorządów w TVP Info.
"To byłoby bardzo dobre rozwiązanie, bardzo pożyteczne dla funkcjonowania samorządów w Polsce, ale ono jest wciąż problematyczne; my wciąż jeszcze rozmawiamy na ten temat i przygotowujemy projekt, który byłby naszym zdaniem najlepszy. Będziemy też oczywiście oczekiwać rozstrzygnięć konstytucyjnych" - powiedział Terlecki.
Pytany, czy wprowadzenie dwukadencyjności dla władz samorządowych jest przesądzone, Terlecki powiedział: "Jesteśmy za tym, ale nie jesteśmy przekonani w jakim kształcie ta ustawa powinna dokładnie wyglądać i na ile to jest możliwe. Mam nadzieję, że ten pomysł się powiedzie i że uda się go zrealizować".
Szef klubu PiS zaznaczył jednak, że projekt w tej sprawie nie jest jeszcze gotowy.
Na uwagę, że gdyby pomysł PiS został wprowadzony w życie i miałby objąć już urzędujących samorządowców, dotyczyłby dwóch trzecich burmistrzów i prezydentów miast, Terlecki przyznał, że to faktycznie "duża grupa". "Ale myślę, że jednak znaczna część opinii publicznej nasz pomysł popiera, tylko musi być tak dopracowany, by nie budził konstytucyjnych wątpliwości" - podkreślił.
Pytany o to, czy konstytucyjna byłaby sytuacja, gdyby nowa ordynacja działała wstecz, Terlecki powiedział, że "w wielu sytuacjach prawo jednak działa wstecz". "Jest taki szkolny przykład, że gdy wchodzi ustawa, która łagodzi karalność za dane przestępstwo, a przestępca jest w trakcie procesu sądowego, jest sądzony już według nowego prawa, choć za przestępstwa popełnione jeszcze pod starym (prawem). Zobaczymy. To jest jeden z elementów refleksji nad tym, jak funkcjonują samorządy" - powiedział.
Pytany, kiedy "ustawa może być w sferze rzeczywistej", szef klubu PiS powiedział, że "trzeba to zrobić gdzieś do połowy roku".
Niedawno prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział propozycje zmian w ordynacji - chodzi m.in. o ograniczenie do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast; zmiana miałaby obowiązywać już od najbliższych wyborów samorządowych w 2018 r. Jak mówił Kaczyński, ci, którzy mają za sobą dwie kadencje, nie mogliby dalej kandydować na te same stanowiska. (PAP)
wni/ mok/