Projekt badawczy "Jakość życia mieszkańców Łodzi i jej przestrzenne zróżnicowanie" realizowany był w latach 2011-2012 przez zespół socjologów Uniwersytetu Łódzkiego; badania prowadzone były dzięki grantowi prezydenta Łodzi.
Socjologowie przepytali tysiąc łodzian. Zbierali informacje dotyczące ich życia zawodowego i rodzinnego, stanu zdrowia, poczucia bezpieczeństwa, codziennych doświadczeń związanych z korzystaniem komunikacji czy z miejskich instytucji.
Badania miały na celu dostarczenie danych do kompleksowego obrazu sytuacji mieszkańców miasta, niezbędnych do podejmowania decyzji i ustalania priorytetów dla Łodzi. "Będziemy analizowali ten raport i płynące z niego wnioski" - powiedział we wtorek PAP rzecznik prezydenta Łodzi Marcin Masłowski.
Z badań wynika, że bolączką łodzian są problemy finansowe. 40 proc. badanych nie stać na wypoczynek, tyle samo nie może kupić sprzętów i innych przedmiotów wyposażenia domu. Co piątemu łodzianinowi brakuje środków na wydatki związane z leczeniem, a 1/3 mieszkańców zmuszona jest ograniczyć wydatki na kulturę.
Łodzianie średnio oceniają swoje życie na 6,5 w 10-stopniowej skali (średnia światowa oscyluje zwykle wokół 7,5). Badając jakość życia łodzian stwierdzono, że najlepiej żyje się mieszkańcom nowych osiedli i peryferii miasta, a mieszkańcom centrum i starych osiedli żyje się najciężej. Z raportu wynika, że wysokość dochodów nie wpływa znacząco na to, jak łodzianie oceniają jakość swojego życia. Najsilniej wpływa na to poziom wykształcenia, płeć i miejsce zamieszkania.
W kwestii estetyki miasta, jego czystości, wizerunku w kraju, oferty wydarzeń, przychylności względem inwestorów mieszkańcy oceniają Łódź na trzy w pięciostopniowej skali. Prawie połowa uważa jednak, że Łódź jest lubiana lub raczej lubiana przez jej mieszkańców.
Ponad 40 proc. badanych stwierdziło, że jest to miasto, w którym w zasadzie niemożliwy jest rozwój kariery zawodowej, jednak ponad połowa chce mieszkać tu do końca życia. 1/3 ankietowanych wierzy, że miasto rozwinie się w przyszłości. Gorzej jest jednak z lokalnym patriotyzmem - deklaruje go tylko niespełna 12 proc. łodzian - wynika z raportu.
Badanie wykazało, że co czwarty łodzianin nie ma w mieszkaniu bieżącej ciepłej wody, a 1/3 nie ma centralnego ogrzewania - najgorzej jest w centrum, najlepiej na nowych osiedlach.
Socjologowie zbadali także, gdzie leczą się łodzianie. Przeważająca większość (88 proc.) korzysta z publicznych szpitali i poradni. Zaledwie 3,5 proc. wybiera głównie prywatne usługi, a 1,6 proc. deklaruje, że korzysta wyłącznie z prywatnych placówek. Publiczne placówki utrzymują się - w ocenie badanych - na poziomie raczej przeciętnym; najlepiej oceniane są kompetencje lekarzy, a najgorzej czas oczekiwania na wizytę.
54 proc. respondentów ma pracę i spędza w niej 42,5 godziny tygodniowo. Z tej grupy aż 95 proc. pracuje w Łodzi, w znacznej części (28 proc.) w sektorze publicznym. Z badań wynika, że najlepiej zarabiają mieszkańcy dzielnicy Polesie – średnio 1612 zł miesięcznie (netto), najgorzej – Śródmieścia 1440 zł. Zdecydowanie lepiej zarabiają mieszkańcy nowych osiedli, a najgorzej opłacani są mieszkańcy peryferii (średnio 990 zł). Tu też panuje największe bezrobocie – sięgające aż 18 proc., podczas gdy średnia dla całego miasta to 12,6 proc.
Badając poziom przestępczości w raporcie podkreślono, że Łódź nie wyróżnia się na tle pozostałych dużych miast polskich - wyższe wskaźniki odnotowywane są we wszystkich dużych miastach z wyjątkiem Szczecina i Warszawy. W Łodzi dochodzi jednak do znacznie większej liczby wypadków drogowych niż w innych dużych miastach.
Łodzianie wykazują jednak wysoki poziom poczucia zagrożenia. Największym problemem - według ankietowanych - są: wandalizm i niszczenie mienia publicznego (84 proc.), kradzieże na ulicach i kieszonkowe (66 proc.), a także kradzieże i niszczenie samochodów oraz rozboje (po 65 proc.).
Ponad połowa łodzian ocenia okolicę, w której mieszka, jako bezpieczną - 16 proc. jest przeciwnego zdania. Najlepiej bezpieczeństwo oceniają mieszkańcy nowych osiedli, najgorzej – centrum.
Badanie pokazało, że mieszkańcy Łodzi są raczej zadowoleni z komunikacji miejskiej - generalnie średnio ponad 50 proc. dobrze ją ocenia. Gorzej oceniany jest stan taboru tramwajowego, a zwłaszcza stan torowisk – jedynie 27 proc. zadowolonych. Blisko połowa pozytywnie ocenia poziom bezpieczeństwa w tramwajach i autobusach. Najmniej zadowoleni są z częstotliwość kursowania autobusów nocnych i ceny biletów komunikacji miejskiej (zaledwie 6 proc. pozytywnych).
Zdecydowanie gorsze opinie wyrażają łodzianie na temat funkcjonowania transportu indywidualnego. Większości mieszkańców miasta nie odpowiada poziom natężenia ruchu samochodowego i jest niezadowolonych ze stanu nawierzchni ulic. 67 proc. badanych wyraża niezadowolenie z powodu zbyt małej liczby miejsc parkingowych.
Łodzianie nie są zadowoleni również z funkcjonowania komunikacji kolejowej. Jedynie 13 proc. uznaje, że liczba połączeń kolejowych z Łodzi do innych miejscowości jest zadowalająca. Jeszcze większym problemem jest stan dworców – pozytywnie ocenia go zaledwie 8 proc. badanych.
W badaniu sprawdzany był także poziom korzystania z instytucji kultury w mieście. Raport pokazuje, że łodzianie najchętniej oglądają telewizję (47,9 proc.), a zdecydowana większość nie podejmuje żadnych aktywności kulturalnych (68,6 proc.). Tylko jedna piąta łodzian wydaje tygodniowo na kulturę więcej niż 10 zł; większość nie ma takich wydatków.
Najczęściej łodzianie korzystają z kin, najrzadziej - z oferty filharmonii, opery i domów kultury, a główną przyczyną jest bariera finansowa. 3/4 łodzian wskazuje wysokie ceny biletów jako główny czynnik zniechęcający do wizyt w instytucjach kultury.