W czwartek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku zbadał skargę złożoną przez RPD na decyzję burmistrza Lipska (Podlaskie), w związku z odmową zorganizowania transportu niepełnosprawnego dziecka do szkoły w Augustowie.

W ocenie władz Lipska, skarga jest bezpodstawna, bo w zadaniach gminy jest zapewnienie dowozu do najbliższej szkoły przystosowanej do potrzeb osób niepełnosprawnych, a taka jest w Lipsku.

Niepełnosprawny chłopiec uczęszczał do gimnazjum w Zespole Szkół Samorządowych w Lipsku. Decyzją rodziców, po konfliktach z rówieśnikami, do których dochodziło w szkole, został przeniesiony do Zespołu Szkół Samorządowych w Augustowie, w którym działa gimnazjum z oddziałami integracyjnymi.

Gmina Lipsk nie pokrywa kosztów tych dojazdów, ani nie organizuje dowozu ucznia.

W ocenie Rzecznika Praw Dziecka, władze tej gminy zastosowały jednak błędną wykładnię. Rzecznik uważa bowiem, że to do rodziców należy wybór szkoły, a skoro dziecko nie mogło odnaleźć się w szkole w Lipsku, to mieli prawo szkołę zmienić.

"W ocenie Rzecznika, szkoła najbliższa to ta, która spełnia zalecenia wynikające z orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. Nie każda najbliższa, która znajduje się w bliskiej odległości. Ona musi spełniać kryteria tak, aby dziecko miało szanse - na równi z innymi dziećmi - funkcjonować w społeczeństwie w przyszłości, czyli zapewni mu pomoc adekwatną do jego potrzeb" - mówiła w sądzie Katarzyna Dramińska z biura Rzecznika Praw Dziecka.

Historia tego chłopca - jak oceniła Dramińska - pokazuje, że szkoła w Lipsku "nie była do tego przygotowana i nie była w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa psychicznego i fizycznego, ani wspierać chłopca w jego rozwoju". Dodała, że sprawą, która zaważyła o zmianie szkoły, były konflikty między uczniami.

Pytana przez sąd, czy w nowej szkole nie ma konfliktów, Dramińska powiedziała, że "konflikty prawdopodobnie zdarzają się w każdej szkole, tu są rozwiązywane na bieżąco i skutecznie". Dodała, że uczeń ma tam stałą pomoc psychologiczną, szkoła jest w stałym kontakcie z matką. "Zapewnione jest bezpieczeństwo, które jest podstawowym zadaniem szkoły" - dodała.

Matka chłopca mówiła przed sądem, że do gimnazjum w Lipsku uczęszczał on przez 1,5 roku, a gdy zaczęło dochodzić do konfliktów, wielokrotnie zwracała się z prośbą o pomoc do dyrektorki szkoły, jednak ta odmówiła.

W ocenie matki chłopca, w szkole w Augustowie "jest mu dobrze", ma wsparcie nauczycieli, a konflikty między uczniami rozwiązywane są od razu.

Mówiła, że syn do szkoły dojeżdża codziennie samodzielnie komunikacją publiczną, ale są dni, kiedy nie ma już autobusów i wtedy ona musi go odbierać. Pytana przez sąd, jakiego wsparcia oczekiwałaby od gminy, powiedziała, że zorganizowania transportu lub np. pokrycia kosztów biletu miesięcznego. Dodała, że z taką prośbą zwracała się niejednokrotnie do gminy, jednak ta odmawiała.

Gmina Lipsk stoi na stanowisku, że transport dla uczniów z niepełnosprawnościami ma zapewnić do najbliższej szkoły. W tym przypadku - jak mówił w sądzie radca gminy Jakub Ławniczak - najbliższą jest szkoła właśnie w Lipsku. W ocenie gminy, ta szkoła ma zapewnioną infrastrukturę i odpowiada na potrzeby ucznia z niepełnosprawnością, zapewnia też bezpieczeństwo. "Wybór szkoły jest po stronie rodzica, ale gmina odpowiada za zapewnienie dojazdu ucznia do najbliższej" - dodał.

Poinformował on sąd, że władze Lipska pokrywają obecnie koszty dojazdu dwóch uczniów niepełnosprawnych: jeden uczęszcza do szkoły w Lipsku, drugi, który ma stwierdzoną niepełnosprawność głęboką, dojeżdża do szkoły w innej gminie.(PAP)