Informację taką przekazał w środę przewodniczący PKW sędzia Wiesław Kozielewicz. Jak poinformował, do środy do Sądu Najwyższego wpłynęło łącznie 268 protestów wyborczych, a do tej pory wpłynęło do PKW ok. 180 protestów. - Do dnia dzisiejszego zajęliśmy stanowiska co do 107 protestów, które przekazał nam Sąd Najwyższy - powiedział.

Dodał, że dotychczas w żadnym ze stanowisk PKW "nie zawarto poglądu, iż protest zasługuje na uwzględnienie". Kozielewicz przypomniał, że stanowiska PKW przekazywane są SN, który opiniuje później zasadność protestu i ustala, czy dane naruszenie prawa wyborczego miało wpływ na wynik głosowania.

Czytaj:
SN: Pierwszy protest wyborczy PiS odrzucony>>
SN: Nie będzie przeliczania głosów w Grudziądzu i Gnieźnie>>

 

Teraz ocena protestów opozycji

W środę PKW zajmowała się m.in. sprawą protestu dotyczącego senackiego okręgu nr 26. Tam, zdaniem Koalicji Obywatelskiej karta do głosowania zawierała instrukcję, która mogła wprowadzać wyborców w błąd, ponieważ nie precyzowała, po której stronie nazwiska kandydata należy postawić znak X. Na kartach do głosowania kratka, gdzie należy postawić znak X znajduje się z lewej strony nazwiska kandydata, z prawej jest logo komitetu, który go wystawia. W tegorocznych wyborach logo KO było również wpisane w kratkę i według przedstawicieli KO brak instrukcji powodował, że niektórzy wyborcy stawiali tu znak X, co powodowało, że głos uznawany był za nieważny.

Sędzia Kozielewicz poinformował, że PKW uznała ten protest wyborczy za "chybiony". "Wyborca przecież nie głosuje na logo; od 30-tu lat wyborca w Polsce w kratce stawia głos, kratka jest zawsze z lewej strony, przy nazwisku. Nazwisko jest opatrzone podaniem nazwy komitetu, wyborca ma pełną świadomość" - podkreślił. Dodał, że wzór logo zamieszczanego na karcie do głosowania jest inicjatywą danego komitetu wyborczego.

Usterki bez wpływu na wyniki wyborów

W przypadku protestu dotyczącego senackiego okręgu nr 2 (Legnica), jak powiedział Kozielewicz doszło do błędu drukarni i Okręgowej Komisji Wyborczej. "To taki błąd, który nie był dostrzeżony ani przez głosujących w dniu wyborów, ani przez media przez tydzień po wyborach. W ósmym dniu po wyborach pojawił się problem, że jest logo, którego być nie powinno. Czy zatem umieszczenie tego logo mogło spowodować deformację głosowania - my uważamy, że nie" - uzasadniał stanowisko Kozielewicz.

W okręgu wyborczym nr 2. - na karcie do głosowania przy nazwisku Kazimierza Sławomira Klimka, zgłoszonego przez KW Polska Lewica zostało umieszczone logo KW Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Karta w tym brzmieniu została zaakceptowana przez OKW i wydrukowana. W dniu głosowania nie zgłaszano OKW w Legnicy żadnych zastrzeżeń o nieprawidłowościach dotyczących karty do głosowania, komisja ta otrzymała informację o błędzie na karcie dopiero w dniu 21 października.