Grupa posłów chce zmian w prawie dotyczącym referendum lokalnego. Projekt został skierowany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu.

Zniesienie progu frekwencji

Zakłada zniesienie progu frekwencji, od którego zależy ważność referendum. W obecnym stanie prawnym przesłanką wiążącego charakteru referendum jest spełnienie progu frekwencyjnego na poziomie co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania. Wyjątek stanowi referendum w sprawie odwołania organu pochodzącego z wyborów bezpośrednich - jest ono ważne, gdy głosowało nie mniej niż 3/5 osób biorących udział w wyborze odwoływanego organu.

Autorzy projektu są zdania, że trzydziestoprocentowa bariera nie jest łatwa do przekroczenia, szczególnie w większych gminach, powiatach czy województwach. Proponują więc zapis, że „referendum jest ważne bez względu na liczbę uprawnionych do głosowania, którzy wzięli w nim udział”. Dotyczyć ma to też referendum w sprawie odwołania wójta, burmistrza i prezydenta.

Zdaniem projektodawców uchylony powinien zostać również przepis, który stanowi, że wynik referendum gminnego w sprawie samoopodatkowania się mieszkańców na cele publiczne jest rozstrzygający, jeżeli za samoopodatkowaniem oddano co najmniej 2/3 ważnych głosów.

Mniejsza liczba inicjatorów referendum

Wśród projektowanych zmian też jest zmniejszenie o połowę liczby obywateli niezbędnych do zainicjowania referendum. Obecnie w skład grupy inicjującej przeprowadzenie referendum w powiecie lub województwie musi wchodzić co najmniej 15 osób, a w przypadku gminy 5 osób.

Wnioskodawcy chcą zagwarantowania tym osobom, czyli inicjatorom referendum, 6-miesięcznego terminu na zebranie podpisów mieszkańców popierających referendum. Obecnie mają na to 60 dni. Jak uzasadniają posłowie, liczba wymaganych podpisów w przypadku gmin i powiatów wynosi 10 proc. uprawnionych do głosowania, w przypadku województw 5 proc. uprawnionych mieszkańców województwa. Wielu mieszkańców nie figuruje w spisie wyborców, więc – zdaniem wnioskodawców -   efektywnie trzeba zebrać podpisy na poziomie 15 proc. liczby mieszkańców. Jeżeli podpisy zbiera mała grupa mieszkańców, w dużym mieście może potrzebować więcej czasu.

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


Wydłużenie terminów

Projekt zakłada wydłużenie terminu na zaskarżenie do sądu administracyjnego uchwały organu stanowiącego jednostki samorządu terytorialnego odrzucającej wniosek mieszkańców w sprawie przeprowadzenia referendum. Obecnie jest to 14 dni od  dnia doręczenia uchwały lub upływu terminu do jej podjęcia. Zgodnie z propozycją zmian termin ten przedłużony może zostać do 30 dni. Wydłużenie terminu z 14 do 30 dni dotyczy także m.in. możliwości złożenia skargi kasacyjnej.

Autorzy projektu chcą także stworzenia możliwości utrwalania pracy komisji wyborczej za pomocą aparatów fotograficznych oraz kamer. W projekcie znajduje się również propozycja zwiększenia liczby mężów zaufania do 3. To im nadane mają być kompetencji do rejestrowania czynności podejmowanych przez komisję w czasie liczenia głosów i ustalania wyników głosowania w obwodach.
Zdaniem projektodawców dzięki tym rozwiązaniom wzmocniona zostanie rola mężów zaufania, zmniejszona liczby nadużyć w obwodowych komisjach wyborczych oraz zapewniona wiarygodność wyborów i ich wyników.   

W uzasadnieniu projektu autorzy wskazują na potrzebę silniejszych gwarancji zabezpieczających właściwe sprawowanie demokracji bezpośredniej. Jak podkreślono, w społeczeństwie istnieje przeświadczenie, że mieszkańcy nie mają realnej możliwości oddziaływania na lokalne otoczenie. Projektowane zmiany mają „udoskonalić” możliwości korzystania z mechanizmu bezpośredniego sprawowania władzy w gminach, powiatach i województwach.
Z opinii, którym poddany został projekt wynika, że dotychczasowy próg procentowego ważności referendum był przejawem zasady reprezentatywności. Powinien również zostać przepis, że wynik referendum w sprawie samoopodatkowania się mieszkańców na cele publiczne jest rozstrzygający, jeżeli za samoopodatkowaniem oddano co najmniej 2/3 ważnych głosów.

Ekspert: progi powinny zostać

Według Dariusza Kraszewskiego, eksperta Fundacji Batorego, należy głęboko zastanowić się nad  całkowitym zniesieniem progów referendalnych.

- Pewne wymogi co do progów powinny być, a rady gmin powinny mieć prawo do ich obniżania lub całkowitego zniesienia, aby tworzyć lokalną odpowiedzialność za wybory i decyzje polityczne  – powiedział. Wśród powodów wymienił m.in. konsekwencje finansowe związane z dużą liczbą przeprowadzonych referendów oraz potencjalnych kosztów podejmowanych decyzji, których inicjatorzy mogą nie brać pod uwagę, kierując się doraźnym interesem.
Jednak jego zdaniem referenda przeprowadzane w sprawach tematycznych nie są tak niebezpieczne, jak głosowania dotyczące odwołania wójta, burmistrza czy prezydenta miasta.

Referendum narzędziem

- Warto mieć na uwadze, że to narzędzie może być wykorzystywane do rozgrywek pomiędzy grupami politycznymi w samorządzie, a obniżenie progu podpisów i brak frekwencji przy referendum odwoławczym może bardzo mocno zdestabilizować funkcjonowanie władzy lokalnej  – podkreślił.

W opinii Dariusza Kraszewskiego wybory mają swoją specyfikę i może dojść do sytuacji, gdzie niewielki odsetek osób odwoła wójta, bo ludzie mniej chętnie chodzą na referenda niż na wybory samorządowe.

- Przy obniżonych progach odwoławczych pojawia się pokusa do częstszego sięgania po ten mechanizm, żeby pozbyć się władzy, która nie jest negatywna w odbiorze całej społeczności lokalnej, ale gdy pewna grupa chce zmienić obecną sytuację – dodał.
Ekspert ma też obawę, czy dyskusja w przypadku zmian w ustawie o referendum będzie pogłębiona i czy nie zostaną wprowadzone nieprzemyślane rozwiązania.