Zgodnie z warunkami przetargu ogłoszonego przez CUW, aby w nim wystartować, trzeba posiadać przynajmniej jedną placówkę na 6 tys. mieszkańców. Analitycy stoją na stanowisku, że ani InPost, ani Poczta Polska (PP), które dysponują po ponad 7,5 tys. placówek w całym kraju, nie spełnią tych wymogów. W efekcie takich wygórowanych wymogów, PGP zdecydowała o tym, że udziału w przetargu nie weźmie.

– Ostatecznie nie wystartowaliśmy w przetargu dla CUW, gdyż zapisy SIWZ wykluczały start każdego operatora, włączając w to PP – mówi Witold Szczurek, prezes Polskiej Grupy Pocztowej.

Jak czytamy w "Rz", mimo to Poczta Polska jako jedyna, złożyła w ubiegłym tygodniu ofertę o wartości ok. 36 mln zł.

– Być może PP porozumiała się z jakąś ogólnokrajową siecią handlową w zakresie udostępnienia jej placówek. Inaczej nie widzę możliwości, by spełnić warunki SIWZ – mówi Rafał Zgorzelski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Niepublicznych Operatorów Pocztowych.

PP jednak sprawy nie komentuje. Natomiast PGP zapowiada, że będzie dokładnie monitorować wynik przetargu.

– Jeżeli CUW uzna, że Poczta spełniła warunki przetargu, to rezerwujemy sobie prawo do działań w celu obrony naszych interesów – mówi Szczurek.

Ponadto, PGP planuje wziąć udział w wartym blisko 100 mln zł przetargu na obsługę 150 mln przesyłek zwykłych i 50 tys. paczek ZUS. Ale i tu warunki przetargu budzą kontrowersje. SIWZ zakłada, że placówka znajdująca się w lokalu, w którym prowadzona jest inna działalność gospodarcza, musi mieć osobne stanowisko pocztowe. Jak zaznacza Rafał Zgorzelski, wszyscy operatorzy mają małe szanse na spełnienie wymogu.

ZUS wskazuje, że tylko wysokie wymagania dadzą gwarancję najwyższej jakości usług. Eksperci z kolei twierdzą, że takie zaporowe warunki mają po prostu wyeliminować wszystkich innych niż PP operatorów.

– Po przegranym przez PP przetargu na obsługę sądów państwowe instytucje starają się chyba uniknąć wpadki w postaci wyboru alternatywnego operatora. Ktoś się jednak zagalopował, pisząc SIWZ – dodaje Rafał Zgorzelski.

Źrodło: Rzeczpospolita