Bruksela postawiła polskiemu rządowi ultimatum: zamknięcie składowisk odpadów, które nie spełniają unijnych norm, albo kary. W całym kraju trwa akcja sprawdzania takich obiektów i zamykania tych, które nie spełniły wymogów dyrektywy.

Kara za niedopełnienie tych obowiązków wynosi dla kraju 3,6 mln euro. KE może też obciążyć Polskę inaczej: nałożyć okresową karę od 4,3 tys. euro do 260 tys. euro za każdy dzień niewykonania zobowiązań. Wszystkie kraje członkowskie zostały zobowiązane do zamknięcia składowisk, które nie spełniają wymogów unijnej dyrektywy, do 16 lipca 2010 r. Komisja Europejska zamierza w przyszłym roku rozliczyć wszystkich z realizacji tego celu. Polska może mieć problemy, chociaż dostaliśmy okres przejściowy do 1 stycznia 2012 r. Ale obowiązuje on tylko jeśli jednocześnie zmniejsza się ilość śmieci kierowanych do obiektów niespełniających norm. W ubiegłym roku, jak wynika z danych resortu środowiska, na składowiska niespełniające norm trafiło prawie 14% wszystkich odpadów komunalnych. Rok wcześniej było to 15%. Oznacza to, że w ciągu roku nie poczyniono niemal żadnych postępów. Najnowszy raport Głównej Inspekcji Ochrony Środowiska pokazuje, że nawet te obiekty, które mają pozwolenie zintegrowane i powinny spełniać unijne normy, w większości nie robią tego. Problemem nie są jednak tylko działające oficjalnie składowiska, ale także nielegalne wysypiska. Najwyższa Izba Kontroli w krytycznym raporcie na temat krajowego rynku odpadów wskazała, że liczba zamykanych rocznie nielegalnych wysypisk wzrosła w 2008 r. do prawie 10 tys.

Opracowanie: Anna Dudrewicz
Źródło: Rzeczpospolita, 16 września 2010 r.