Marszałek województwa Jarosław Dworzański powiedział dziennikarzom, że unijne środki przekazywane są poszczególnym regionom według wskaźnika demograficznego. Dodał, że dodatkowym kryterium jest też poziom bezrobocia i tam, gdzie jest ono wysokie - jak mówił - idą większe środki. Jako przykład podał województwo warmińsko-mazurskie, gdzie bezrobocie jest wyższe niż w podlaskim i otrzymuje ono więcej unijnych pieniędzy.

Z kolei jeden z inicjatorów akcji PiS Jan Dobrzyński - kandydat PiS na prezydenta Białegostoku - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej, że województwo podlaskie jest jednym z najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej. Jego zdaniem, region otrzymuje zbyt mało pieniędzy na rozwój, by mieć szansę w najbliższym czasie dogonić inne regiony Europy.

W ocenie posła PiS Krzysztofa Jurgiela, obecna sytuacja jest wynikiem "zaniechania rządu". Poseł obwinia też rząd za marginalizację regionu.

W petycji napisano, że podpisani pod nią obywatele oczekują "interwencji" instytucji unijnych w sprawie podziału funduszy strukturalnych na poszczególne regiony i przeciwdziałanie dyskryminacji najbiedniejszych regionów.

Dobrzyński poinformował, że w tej perspektywie finansowej z funduszy strukturalnych na jednego mieszkańca województwa podlaskiego przypadło ponad 7,6 tys. zł. Mówił, że jest to o ponad 500 zł mniej niż przypada na przeciętnego Polaka (jest to blisko 8,2 tys. zł). Jego zdaniem, ten podział jest niesprawiedliwy i powinien być zmieniony tak by zwiększyć te środki w regionie do średniej krajowej.

Politycy będą przez dwa miesiące jeździć po całym regionie i zbierać podpisy.(PAP)

swi/ mok/ jbr/