Święczkowski został wybrany na radnego sejmiku w 2010 r., z listy Prawa i Sprawiedliwości. Po roku, gdy został wybrany na posła, zrzekł się mandatu, gdyż nie można być jednocześnie posłem i radnym sejmiku województwa.

Wkrótce jednak utracił mandat poselski, bo odmówił zrzeczenia się funkcji prokuratora w stanie spoczynku. Z tego powodu ówczesny marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna wygasił mu mandat poselski. Marszałek uznał, że prawo zabrania łączenia tych dwóch funkcji.

Święczkowski odwołał się od tej decyzji do Sądu Najwyższego, podobnie jak i inny prokurator w stanie spoczynku - również wybrany na posła - Dariusz Barski.

W listopadzie 2011 r. SN nie uwzględnił odwołań obu prokuratorów, a w kwietniu ub.r. odrzucił kasacje Barskiego i Święczkowskiego na decyzje oddalające wnioski obu prokuratorów w sprawie wygaszenia ich mandatów poselskich.

W związku z tym Święczkowski uznał, że skoro ostatecznie nie został posłem, to nie zrzekł się skutecznie funkcji radnego sejmiku, bo - jak twierdził - swoje zrzeczenie uzależniał od objęcia mandatu poselskiego. Skoro marszałek sejmu wygasił mu mandat poselski, to oświadczenie o rezygnacji z mandatu radnego jest nieważne - uważał Święczkowski. Zaskarżył więc uchwałę sejmiku z 2011 r. o wygaszeniu jego mandatu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach.

Przedstawiciele sejmiku bronili uchwały, twierdząc, że oświadczenie o zrzeczeniu się mandatu radnego nie musi wskazywać przyczyny zrzeczenia, wystarczy, że Święczkowski napisał, że się go zrzeka. Według sejmiku, gdyby Święczkowski nie zrzekł się mandatu radnego, to nie miałby możliwości zostać posłem, dlatego należy uznać, że jego zrzeczenie było skuteczne.

W listopadzie ub.r. gliwicki sąd oddalił skargę Święczkowskiego. Orzekł, że wygaśnięcie mandatu radnego jest ostateczne, a sejmik województwa nie występuje w tej sytuacji jako organ wydający decyzję, którą można zaskarżyć, tylko potwierdza oświadczenie osoby, która je składa. Mandat wygasa więc w chwili złożenia oświadczenia o jego zrzeczeniu się – uznał sąd.

Święczkowski zaskarżył wyrok WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego. We wtorek NSA stwierdził to samo co sejmik - że gdyby Święczkowski nie zrzekł się mandatu radnego, to nie mógłby zostać posłem. Zamiarem Święczkowskiego było zostanie posłem, więc składając oświadczenie o zrzeczeniu mandatu radnego, wiedział, jakie wywoła ono skutki – powiedziała sędzia Elżbieta Kremer.

Sędzia wyjaśniła, że przepisy kodeksu wyborczego jednoznacznie mówią, kiedy następuje wygaśnięcie mandatu, a uchwała jedynie potwierdza to, co znalazło się w oświadczeniu radnego. Nawet jeśliby uznać, że oświadczenie o zrzeczeniu się mandatu radnego można odwołać, to i tak odwołanie musiałoby dotrzeć do sejmiku przed oświadczeniem o zrzeczeniu, albo jednocześnie z nim, a to nie było możliwe - tłumaczyła Kremer.

Wyrok NSA jest prawomocny.