Członek zarządu Nowoczesnej Paweł Rabiej mówił na konferencji przed stołecznym ratuszem, że Nowoczesną niepokoi brak transparentności i przejrzystości w działaniach ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

"Szczególnie niepokojące jest utajnianie dokumentów, które mają istotny wpływ na decyzje podejmowane przez miasto. To dotyczy dwóch kwestii - in vitro w Warszawie oraz reprywatyzacja mienia w mieście" - powiedział Rabiej.

Nowoczesna twierdzi, że używając formuły "dokumenty wewnętrze" ratusz ukrywa możliwość zapoznania się przez opinię publiczną z opiniami prawnymi, na podstawie których miasto odmawia finansowania zabiegów in vitro oraz podejmuje decyzje ws. reprywatyzacji, w szczególności działki pod dawnym adresem Chmielna 70.

Zdaniem Nowoczesnej wszystkie dokumenty prawne sporządzane w urzędzie miasta muszą być jawne i muszą być udostępnianie mieszkańcom.

Sekretarz regionu warszawskiego Nowoczesnej Sławomir Potapowicz przypomniał, że w lipcu jego formacja wystąpiła do ratusza o ujawnienie dokumentów, które były podstawą odrzucenia obywatelskiego projektu finansowania in vitro z budżetu miasta. Odpowiedź z pl. Bankowego była negatywna, dlatego Nowoczesna wniosła odwołanie od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Biuro prawne ratusza w odpowiedzi na wniosek Nowoczesnej podkreśliło, że należy odróżnić dokumenty urzędowe od dokumentów wewnętrznych; te drugie nie są informacją publiczną, należą do nich opinie prawne i ekspertyzy. "Dokumenty wewnętrzne są to dokumenty, które służą gromadzeniu i wymianie informacji oraz uzgadnianiu stanowisk i poglądów, jednak nie są w żadnej mierze wiążące dla organu" - argumentuje stołeczny ratusz.

Podkreślono, że dokumenty wewnętrzne nie stanowią informacji publicznej, nie podlegają więc regulacjom ustawy o dostępie do informacji publicznej, "w szczególności udostępnieniu w jej trybie".

Również w sprawach reprywatyzacji wszystkie dokumenty powinny być jawne - przekonuje Nowoczesna. "Apelujemy do ratusza o to, żeby wszystkie opinie prawne dotyczące reprywatyzacji w Warszawie były jawne od tego momentu i też stały się jawne te, które dotyczy spraw wcześniejszych" - powiedział Rabiej.

Dodał, że Nowoczesna złożyła do ratusza wniosek o ujawnienie w trybie informacji publicznej opinii prawnych dotyczących "szczególnie bulwersującej sprawy" dot. zwrotu działki pod dawnym adresem Chmielna 70, obok Pałacu Kultury.

"Chcielibyśmy poznać opinię prawną na podstawie, której ratusz wydał tę decyzję, po to, żeby zobaczyć, czy rzeczywiście miasto wykorzystało wszystkie możliwości, żeby te roszczenia reprywatyzacyjne odrzucić, żeby bronić interesu miasta i mieszkańców" - powiedział Rabiej.

Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza powiedziała, że w sprawie Chmielnej 70 nie było żadnej ekspertyzy "dotyczącej tego konkretnego przypadku". "Rzeczywiście były dwie ogólne dotyczące indemnizacji (umów odszkodowawczych), ale one nie dotyczyły Chmielnej 70, nie było odrębnej ekspertyzy prawnej dotyczącej postępowania ws. Chmielnej 70" - powiedziała Kłąb.

Ponadto, jak mówiła, ratusz często zamawia opinie i ekspertyzy prawne, żeby przygotować się np. do postępowań sądowych. "Te opinie prawne dają nam przewagę w walce o mienia miasta. Jeśli udostępnimy te opinie, na podstawie których przygotowujemy naszą linię obrony chociażby w postępowaniu sądowym, to tracimy tę przewagę" - przekonuje Kłąb.

Zapewnia, że urząd jest transparenty, udostępnia cały rejestr umów zawieranych przez ratusz.

Rabiej poinformował ponadto, że Nowoczesna kończy prace nad programem, będzie miała więcej konferencji dotyczących sprawa warszawskich.

Sprawa reprywatyzacji działki na pl. Defilad pod dawnym adresem Chmielna 70 wzbudza kontrowersje, ponieważ miasto zwróciło ją w 2012 r.; tymczasem Ministerstwo Finansów zdobyło dokumenty sugerujące, że byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, zostało przyznane odszkodowanie na mocy układu zawartego jeszcze przez rząd PRL z Królestwem Danii.

O program refundacji in vitro w Warszawie apeluje Nowoczesna oraz partia Razem. Do tej pory ratusz stał na stanowisku, że ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych nie przewiduje wprost możliwości finansowania takich procedur przez samorządy. Natomiast teraz, jak powiedziała Kłąb, po zmianie przepisów samorząd może finansować świadczenia zdrowotne, ale tylko gwarantowane. "Listę tych świadczeń określa minister zdrowia i na tej liście świadczeń gwarantowanych nie ma in vitro" - powiedziała Kłąb. (PAP)