Mapy zagrożenia powodziowego (MZP) i mapy ryzyka powodziowego (MRP) opublikowane 7 września obejmują nowe mapy dla około 1 tys. km rzek oraz 19 budowli piętrzących, a także aktualizację części obowiązujących już map zagrożenia i ryzyka powodziowego od rzek oraz od strony morza.

– Mapy pozwalają nam na precyzyjne wskazanie miejsc, które są zagrożone wystąpieniem powodzi oraz określenie jak głębokiej wody możemy się tam spodziewać. Jest to szczególnie ważne w dobie zmian klimatu, wpływających na intensywność występowania tego zjawiska. Dzięki mapom możemy się przygotować do ewentualnego pojawienia się powodzi, określając zarazem jej konsekwencje oraz planować działania minimalizujące jej negatywne skutki – powiedział Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury.

 

 

Błędy i zła komunikacja

MZP i MRP od rzek oraz dla terenów narażonych na zalanie w przypadku uszkodzenia lub zniszczenia budowli piętrzącej zostały sporządzone przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, natomiast MZP i MRP od strony morza, w tym morskich wód wewnętrznych przez właściwych dyrektorów urzędów morskich.

- Samorządy z tych map nie korzystają, nawet nie wiedzą, gdzie ich szukać – twierdzi Ludomir Golaś, prezes Powiatowego Związku Spółek Wodnych w Lubińcu. Uważa, że to przez złą komunikację pomiędzy Wodami Polskimi, a samorządami. Zarzuca też Wodom Polskim, że wspomniane mapy zawierają błędy. - To dlatego, że zlecono ich opracowanie firmom z drugiego końca Polski. I tak, np. firma z Warszawy robi Wrocław, ta z Wrocławia zajmuje się terenem w innej części kraju. Zdalnie, bo wiadomo koszty, a tu trzeba by być wszędzie na miejscu, choćby sołtys palcem pokaże, że tu jest potok, a nie rzeka – tłumaczy Golaś. Podkreśla, że obligatoryjnie należałoby  wprowadzić zakaz budowania na terenach zalewowych wskazanych na mapach.

- Tymczasem samorządy budują, a potem woda zalewa domy, czy szkoły i jest problem, a przecież można go było uniknąć – mówi Ludomir Golaś.

Sprawdź też: Obowiązki państwa wobec zagrożenia powodziowego. Glosa do wyroku ETPC z dnia 28 lutego 2012 r., 17423/05, 20534/05, 20678/05, 23263/05, 24283/05, 35673/05 >>>

 


Mapy potrzebne, ale wszystkiego nie uwzględniają

Inne zarzuty co do map ma Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Uważa, że opracowywane są one „na już”, na teraz”, nie uwzględniają  nieuchronnych zmian klimatycznych, ale też zbyt ostro  traktują ochronę pewnych terenów nie uwzględniając rozwoju technologii.

- Te mapy są potrzebne, ale mogą być przeszkodą w racjonalnym wykorzystaniu przestrzeni, dlatego trzeba je tworzyć w koordynacji z przepisami, nad którymi rząd już pracuje, a które dotyczyć będą planowania przestrzennego – podkreśla Marek Wójcik.

Szczegółowy wykaz odcinków rzek, dla których MZP i MRP zostały zaktualizowane wraz z opisem przyczyn aktualizacji zawarty jest w załączniku nr 6.1a do Raportu z wykonania przeglądu i aktualizacji map zagrożenia powodziowego i map ryzyka powodziowego (2022), który dostępny jest pod adresem: https://powodz.gov.pl/pl/mapy.

MZP i MRP są dostępne na Hydroportalu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie pod adresem: https://wody.isok.gov.pl/hydroportal.html, w tym:

 

Przeczytaj także: Błyskawiczne powodzie miejskie coraz większym zagrożeniem>>

Dla instytucji i obywateli

Zarzutów do zawartości map nie ma i bardzo je chwali Maksym Pięta, pełnomocnik Burmistrza Sławkowa (woj. śląskie) ds. ochrony środowiska. Wskazuje, że tego typu dane są i bezwzględnie powinny być wykorzystywane przy tworzeniu dokumentów planistycznych takich jak miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Znajdują one swoje zastosowanie także przy opracowywaniu - przez różne organy administracji - planów zarządzania kryzysowego.

Czytaj też: Stopka Karolina - Pomoc społeczna dla powodzian >>>

-  Moim marzeniem, jak i pewnie marzeniem autorów zaktualizowanych map, jest to, aby z nich korzystało jak najwięcej osób, instytucji czy firm. Dzięki wiedzy, jaką możemy wyczytać z map zagrożenia i ryzyka  powodziowego, jesteśmy w stanie lepiej zaplanować budowę drogi, znaleźć najodpowiedniejsze miejsce na budowę ujęcia wody czy oczyszczalni ścieków. Inwestorzy czerpiąc wiedzę z map z pewnością łatwiej dokonają wyboru lokalizacji pod takie inwestycje jak budowa magazynu, stacji paliw czy budynków wielorodzinnych - mówi Pięta.  Wskazuje że dzięki mapom rolnicy mogą łatwiej dokonać wyboru obszarów, które znakomicie nadają się pod uprawę, jak i tych, które lepiej pozostawić nieużytkowane lub tych, na których wprowadzić uprawy bardziej odporne na chociażby okresowe zalewanie, np. przy wiosennych wezbraniach wody. I podkreśla, że z map powinni korzystać także zwykli obywatele.