Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje do marszałka Sejmu o usunięcie kolizji przepisów Kodeksu wyborczego i ustawy o pracownikach samorządowych dotyczących zatrudniania osób skazanych prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne.

Kara pozbawienia wolności

Adam Bodnar wytyka rozbieżności pomiędzy regulacjami ustawy o pracownikach samorządowych oraz Kodeksu wyborczego. Zgodnie z art. 6 ustawy o pracownikach samorządowych jedną z przesłanek umożliwiających zatrudnienie na stanowisku pracownika samorządowego na podstawie wyboru lub mianowania jest brak skazania prawomocnym wyrokiem sądu za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe.

Natomiast zgodnie z treścią kodeksu, prawa wybieralności nie ma osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za takie przestępstwa.

Rodzi to poważne problemy interpretacyjne w sytuacji, gdy o stanowisko wójta, burmistrza czy prezydenta miasta stara się osoba skazana, np. na karę grzywny.

Różne opinie dotyczące charakteru relacji przepisów

Jak podkreśla RPO, eksperci są różnego zdania co do relacji zachodzących między tymi przepisami. „Część z nich podnosi, że w kodeksie ustawodawca świadomie złagodził wymóg dla kandydatów, natomiast inni twierdzą, że zakres tych przepisów krzyżuje się, co powoduje, że osoba skazana mogłaby co prawda zostać wybrana, ale nie ma możliwości nawiązania z nią stosunku pracy” – napisał w liście do marszałka Marka Kuchcińskiego.

 

PKW również za zmianą przepisów

Państwowa Komisja Wyborcza uważa, że kwestia braku spójności przepisów ustawy o pracownikach samorządowych i Kodeksu wyborczego powinna być „poddana pod rozwagę ustawodawcy”. Według komisji parlament powinien usunąć niespójności i rozbieżności.

Parlament milczy

W parlamencie od lat nie są podejmowane działania w celu likwidacji kolizji przepisów Kodeksu wyborczego i ustawy o pracownikach samorządowych. RPO zaznacza, że obecnie wciąż nie wiadomo nic na temat dalszych prac sejmowych w tej kwestii. Nie było też wniosku do MSWiA o zmianę ww. aktów prawnych by doprowadzić do ich spójności w zakresie biernego prawa wyborczego w wyborach wójta oraz wymogów, które musi spełniać pracownik samorządowy zatrudniony na podstawie wyboru.

Dr Stefan Płażek z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest zdania, że wydawanie regulacji pozostających „w zderzeniu” mogło być tłumaczone przez parlamentarzystów nieświadomością tylko do 2014 r. Natomiast po tym czasie, kiedy zdarzyły się w praktyce sytuacje, że kandydowały osoby z wyrokami, o nieświadomości mówić już nie można.

- Przez ostatnie 4 lata świadomość kolizji jest, powstaje więc słuszne pytanie, dlaczego nie została ona usunięta – mówi Stefan Płażek. Jego zdaniem sprawa nie jest prosta do rozwiązania, na co wskazuje m.in. podział wśród posłów co do interpretacji sprzecznych przepisów.

Zobacz też komentarz praktyczny: Wymóg niekaralności pracownika samorządowego

Dlaczego nie usunięto kolizji?

- Moje przypuszczenie jest takie: istnienie tej kolizji jest partiom na rękę z powodu braku kandydatów - desperacko nie dopuszcza się osób kompetentnych i bezpartyjnych do pełnienia funkcji włodarzy, a obsadza się stanowiska politycznie – wskazuje Stefan Płażek.  

Dodaje, że jeśli parlament rozstrzygnąłby kolizję w kierunku pierwszeństwa wymogu ustawy o pracownikach samorządowych, na włodarzy nie mogliby kandydować karani nawet niską grzywną. Skutkiem byłoby odpadnięcie z gry o fotele burmistrzów dużej liczby wewnątrzpartyjnych „kryminalistów”. Jeśli natomiast oficjalnie zapewnionoby pierwszeństwo Kodeksowi wyborczemu, jako przepisowi szczególnemu, byłoby to przyznanie się na przyzwolenie na dopuszczanie do stanowisk osób mających kolizję z prawem. A nie wygląda to dobrze wizerunkowo. – W związku z tym zostawia się mętną wodę – podkreśla dr Płażek.

Jak zaradzić sprzecznym przepisom?

Według Stefana Płażka, rozwiązaniem mogłaby być zmiana formuły przepisu Kodeksu wyborczego dotyczącego okoliczności udaremniających możliwość objęcia mandatu. – Powinno być tam wyraźnie wskazane, że bierne prawo wyborcze może mieć osoba spełniająca wymóg niekaralności zgodnie z art. 6 ustawy o pracownikach samorządowych – wyjaśnił.

Jak podkreślił, pierwszeństwo powinien mieć wymóg ustawy o pracownikach samorządowych, bo w interesie publicznym leży to, żeby kadry w administracji były na najwyższym poziomie.

RPO sygnalizował problem i konieczność zmian legislacyjnych w tym zakresie w 2016 i 2017 roku.

Przypadek Hanny Zdanowskiej

Pod koniec września Sąd Okręgowy w Łodzi uznał prezydent miasta Hannę Zdanowską za winną poświadczenia w 2008 r. nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera i skazał ją na karę 20 tys. zł grzywny.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, obecna prezydent miasta może startować w wyborach. Ustawa o pracownikach samorządowych zakazuje obejmowania urzędu osobom prawomocnie skazanym, więc wojewoda może zawnioskować o wygaszenie mandatu. Zgodzić musi się na to rada miasta. Jeśli się nie zgodzi, wojewoda rozporządzeniem zastępczym wygasza mandat. Rozporządzenie podlega zaskarżeniu najpierw do WSA, a potem do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Orzeczenie NSA jest ostateczne.

Czytaj też: Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska jest winna poświadczenia nieprawdy