Przykład  z Trójmiasta. Kierowca autobusu miejskiego odmówił dalszej jazdy, dopóki pasażer nie przypnie pasami bezpieczeństwa rowerka dziecka. Pasażer miał z tym problem, bo rowerek był zbyt mały. Doszło do kłótni. Pasażer odmówił opuszczenia pojazdu, tymczasem autobus zaczęli opuszczać inni pasażerowie, bo postój przedłużał się. Ostatecznie kierowca wezwał policję.

Zgodnie z art. 15 ustawy Prawo przewozowe podróżny jest obowiązany do przestrzegania przepisów porządkowych obowiązujących w transporcie. Osoby zagrażające bezpieczeństwu lub porządkowi w środkach transportu mogą być niedopuszczone do przewozu lub usunięte z nich. Osoby uciążliwe dla podróżnych lub odmawiające zapłacenia należności za przewóz, mogą być usunięte ze środka transportowego, chyba że naruszałoby to zasady współżycia społecznego.

Czytaj w LEX: Przepisy porządkowe w gminnym regularnym przewozie osób - analiza przykładowej uchwały >

Ale w praktyce z egzekwowaniem przepisów bywa różnie. Przewoźnicy przyznają, że w obecnych regulacjach brak wyraźnego określenia, kto jest odpowiedzialny za niedopuszczenie lub wykluczenie ze środka transportu osoby, która swoim zachowaniem zagraża bezpieczeństwu lub porządkowi w transporcie.  W przypadku odmowy opuszczenia pociągu przez pasażera, wezwana na miejsce jest zazwyczaj policja. Funkcjonariusze nie podejmują czynności i nie mogą przymusowo „wyprowadzić” pasażera wobec braku bezpośredniej podstawy prawnej. Rząd postanowił rozwiązać ten problem. Przeczytaj także: Nie można samowolnie wyrzucić uciążliwego współpasażera

 

Służby będą miały obowiązek reagować

Do uchwalonej przez Sejm 28 lipca nowelizacji ustawy o publicznym transporcie zbiorowym oraz niektórych innych ustaw dodano przepisy zmieniające Prawo przewozowe. W art. 15 ustawy wprowadzono regulację, która w przypadku osób zagrażających bezpieczeństwu lub porządkowi w transporcie pozwala osobie pisemnie upoważnionej przez przewoźnika - żądania opuszczenia przez nich środka transportu, a w przypadku niepodporządkowania się żądaniu, osoba taka może wezwać do interwencji policję, straż gminną (miejską), straż ochrony kolei lub w przypadku określonych osób - Żandarmerię Wojskową. Autorzy nowelizacji wskazują, że regulacja ta dotyczy zarówno transportu kolejowego, samochodowego, żeglugi śródlądowej, komunalnego czy przewozów kombinowanych.

A jej celem jest również przesądzenie, że policja, straż ochrony kolei, właściwa terytorialnie straż gminna (miejska), a także w zakresie swojej właściwości - Żandarmeria Wojskowa, mają obowiązek podjąć interwencję na wniosek przewoźnika. Ustawodawca zastrzega jednocześnie, że nowe przepisy nie nadają tym służbom dodatkowych obowiązków, gdyż są one już uregulowane w przepisach:

 

Grzywna dla pasażera, dla awanturnika - wyższa

Nowelizacja wprowadza jednocześnie (art. 87 aa.1 i 2) sankcje karne za wykroczenie polegające na niestosowaniu się do wezwania do opuszczenia środka transportowego w postaci kary grzywny, nie niższej niż 500 zł. W jeśli czyn ma charakter chuligański, karę grzywny nie niższą niż 2 tys. zł.

Rząd konieczność karania uzasadnił tym, że społeczna szkodliwość takiego czynu może w niektórych przypadkach okazać się wysoka dla innych podróżnych. Może również powodować konieczność wstrzymania ruchu środka transportu publicznego na czas niezbędny do wyprowadzenia pasażera przez uprawnionych funkcjonariuszy. Bywa, że to wykroczenie dezorganizuje pracę systemu ruchu pociągów np. na niektórych liniach w okolicy warszawskiego tunelu średnicowego - nieplanowany 15-minutowy postój może doprowadzić do paraliżu komunikacji publicznej. Ponadto może spowodować dezorganizację pracy i planów pasażerów, bo ci spóźnią się np. na samolot. Podobnie mogą wpłynąć negatywnie na pracę adwokata, który musi dotrzeć na na rozprawę w sądzie, czy lekarza albo ratownika medycznego.

 

Błażej Kwiatek, Andrzej Wach, Karol Wach

Sprawdź