Prowadzenie egzekucji jednocześnie przez komorników sądowych i skarbowych nie zwiększa ściągalności alimentów.

Gmina, która wypłaca świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego, ma obowiązek odzyskania tych pieniędzy od niesolidnego rodzica. W tych działaniach ma pomagać jej przede wszystkim komornik, który każdą wyegzekwowaną od dłużnika kwotę musi przekazać gminie wypłacającej świadczenia. Dodatkowo po zakończeniu każdego tzw. okresu świadczeniowego gmina wydaje dłużnikowi decyzję, w której informuje go o łącznej wysokości wypłaconych w tym okresie świadczeń. Tę kwotę dłużnik w wyznaczonym terminie musi jej zwrócić. Jeżeli tego nie zrobi, gmina wyda tytuł wykonawczy i przekaże go do urzędu skarbowego, bo należności te podlegają egzekucji.

Zanim dojdzie do wystawienia tytułu wykonawczego, wielu dłużników występuje z wnioskiem o częściowe umorzenie lub rozłożenie na raty ich długu. Jeżeli gmina się na to zgodzi, dopiero niewywiązywanie się dłużnika z tej umowy stanowi podstawę do przekazania sprawy fiskusowi. Zdaniem gmin taka dodatkowa egzekucja nie powoduje zwiększenia ściągalności alimentów. Niektóre gminy zwracają też uwagę, że komornicy, gdy dowiadują się o zbiegu egzekucji, chcą umarzać prowadzone przez siebie postępowanie. W opinii Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w takiej sytuacji każdorazowo powinien o tym decydować sąd. Mimo że takie działanie nie przynosi zwiększenia egzekucji, jest dodatkowo kosztowne i pracochłonne dla gmin, bo wymaga, np. ustanowienia kuratora ds. doręczeń w przypadku, gdy nie można ustalić miejsca pobytu dłużnika. Ponadto komornik, prowadząc postępowanie egzekucyjne, sam ponosi jego koszty, które potem potrąca z wyegzekwowanych od dłużnika pieniędzy. Natomiast egzekucja prowadzona przez urzędy skarbowe jest finansowana przez budżet. Ponosi on więc podwójne koszty, bo najpierw finansuje świadczenia z FA dla dzieci dłużników, a potem ponosi koszty związane z ich wyegzekwowaniem od rodzica niepłacącego alimentów.

Opracowanie: Anna Dudrewicz
Źródło: Gazeta Prawna, 8 września 2010 r.