Zobacz też: Filary Demokracji Lokalnej rozdane>>>

Ruszam na mały spacer i ze zdziwieniem stwierdzam, że złodzieje prowadzą niczym nieskrępowane dzieło zniszczenia. Mogą wejść bez przeszkód przez mur. Zniknęły już nowe rynny, druty, okucia. Czas jest dla tej budowli bezwzględny.


Gliwice, listopad 2010 roku

Napisał do mnie Dariusz Nowak, architekt, projektant, który jest współautorem projektu remontu i częściowej rekonstrukcji dachu domu przedpogrzebowego. Napisał z troski. Bo nie ma nic gorszego niż bezsilne przyglądanie się powolnej śmierci zabytku o wielkiej historycznej wartości. Od dziesięcioleci dom przedpogrzebowy popada w ruinę i cały czas władza się temu przygląda. Do 2007 roku rozkładała ręce, bo dom był w zarządzie gminy żydowskiej, która w końcu oddała go miastu za darmo, gdy wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, rozkradziono. Nie wiadomo, w jaki sposób przez ostatnie 10 lat udało się „niezauważenie" rozebrać wszystkie obróbki z blach cynkowych. Odsłonięta więźba zawilgotniała i dachy zaczęły się walić.


Dawniej w domu mieszkał stróż, który jak umiał, opiekował się tym, co mu powierzono: cmentarzem i budynkiem. Pilnował ich dość skutecznie, kiedy jednak gmina żydowska miała coraz mniej funduszy i nie mogła mu już płacić, odszedł. Zabytek kusił, tym bardziej że dla policji i straży miejskiej skrył się pod czapką niewidką. Złodzieje tylko na to czekali.


Gliwice, kwiecień 1999 roku

Na starym, pożółkłym papierze rozlewają się gotyckie czcionki. Umiem wyłowić tylko jedno słowo: „Max". Dlatego, że wiem, gdzie go w tekście szukać. Bogusław Małusecki, szef gliwickiego archiwum miejskiego w publikacji z 1999 roku napisał o historycznym odkryciu: natrafił na notkę prasową w Der Oberschlesiche Wanderer z 15 listopada 1903 roku, relację z oddania do użytku i poświęcenia cmentarza wraz z kompleksem budynków. Max Fleischer jako twórca projektu przemawiał pierwszy, krótko przedstawiając historię obiektu. Kilka zdań wyszperanych przez Małuseckiego pozwoliło ustalić, że Gliwice mają u siebie dzieło wiedeńskiego mistrza. Kserokopia tej notki leży teraz przede mną.


Gliwice, listopad 2005 roku

Szum sali w Willi Caro cichnie, za chwilę wykład wygłosi Magdalena Żmudzińska-Nowak, architekt, która odkryła dla Gliwic Maxa Fleischera. - Ogromny, tajemniczy i zaniedbany budynek z czerwonej cegły wraz z cmentarzem znajdującym się za wysokim ceglanym murem od lat fascynował mieszkańców Gliwic. Jednak do niedawna stan wiedzy na temat tego obiektu był znikomy -popłynęły pierwsze słowa wykładu. Ów zespół architektoniczno -urbanistyczny znakomicie wpisuje się w nurt stylowy architektury powstałej w latach 1890 -1910. Lata te to kadencja dwóch kolejnych miejskich radców budowlanych: Adalberta Kelma i Wilhelma Kranza. Preferowali styl neogotycki, szczególnie jeśli chodzi o obiekty użyteczności publicznej, a to z kolei oznaczało prymat cegły klinkierowej, stosowanej do wykańczania elewacji. W tym duchu utrzymane są w mieście: remiza Straży Pożarnej, wieże ciśnień, liczne szkoły, katedra p. w. św. Piotra i Pawła, gmach nowej poczty przy ul. Dolnych Wałów. - Żydowski zespół cmentarny wraz z domem przedpogrzebowym stanowi pod względem stylu znakomity przykład architektury miejsca i czasu, w których powstał. Brakowało jednak jakichkolwiek danych dotyczących budowy cmentarza i domu przed- pogrzebowego, a także jakichkolwiek informacji na temat jego twórcy -Żmudzińska - Nowak wprowadza słuchaczy w świat architektury Maxa Fleischera. Iskrę poszukiwawczą wywołała właśnie notka wygrzebana w archiwum przez Małuseckiego. Współpracując z Żydowskim Instytutem Historycznym w Warszawie, Forum Dialogu Między Narodami, ambasadą polską i Instytutem Polskim w Wiedniu oraz Muzeum Żydowskim w Wiedniu, Żmudzińska uporządkowała wiedzę o obiekcie, wypromowała jego twórcę, a przede wszystkim zgromadziła bezcenny materiał fotograficzny. Następnie w szerszym zespole dokonano drobiazgowej inwentaryzacji zabytku.


Wiedeń, luty 1904 roku

Brodaty mężczyzna stawia pustą szklankę na blacie stołu. Spogląda w notatki i na rozłożone projekty. Za chwilę rozpocznie się zebranie Stowarzyszenia Architektów i Inżynierów Wiednia. Max Fleischer, ceniony i znany architekt wiedeński wygłosi wykład o planach budowy domu przedpogrzebowego w Gliwicach. Bogata twórczość Fleischera obejmuje wiele budowli sakralnych i świeckich w Czechach, na Morawach i w Austrii: liczne kamienice i wille w Wiedniu, ogromna liczba grobowców i pomników, szczególnie na terenie żydowskiej kwatery cmentarza Centralnego w Wiedniu, budowa Nowego Ratusza przy wiedeńskim Ringu, lecz przede wszystkim zasłynął on jako twórca synagog, w większości zniszczonych w 1938 r. i kolejnych latach wojny przez nazistów.@page_break@

Zobacz też: Filary Demokracji Lokalnej rozdane>>>


Gliwice, grudzień 2010 roku


- Na tekst tego wykładu z 1904 na-tknęłam się podczas pracy w Wiedniu - mówi Żmudzińska-Nowak - Fleischer bardzo dokładnie opisał projekt, w nie-których założeniach odbiegający od norm stosowanych przy tego typu budownictwie. Główną, a zarazem naj-wyższą część budynku stanowi hala, dawniej pełniąca funkcję sali modłów podczas ceremonii przedpogrzebowych. Kiedy sporządzano inwentaryzację w 2002 roku na sklepieniu zachowała się jeszcze polichromia przedstawiająca motyw gwiaździstego nieba. Można też było na ścianach, tuż przy sklepieniu, znaleźć wzory roślinno- - geometryczne, nawiązujące do gotyckiego motywu czworoliścia. Były mało czytelne, ale powtarzały się, więc łatwo je było można odtworzyć. Wyróżniały się olbrzymie ostrołukowe okna rozmieszczone w każdej ze ścian szczytowych. Ich ozdobą były witraże o geometrycznych, powtarzalnych wzorach z gwiazdą Dawida. Jeszcze w 2007 roku, kiedy obiekt przejęła gmina, można je było zabezpieczyć. Dziś nie ma po nich śladu, zostało ledwie kilka szkiełek.

Z wyposażenia wnętrza hali zachowały się jedynie nieliczne elementy: wieloboczna drewniana mównica oraz kilka ławek. Odrestaurowano je i znajdują się w zabrzańskim Muzeum Miejskim. Żmudzińska-Nowak wskazuje, że zastosowane środki artystycznego wyrazu, jednorodność stylowa i bogactwo detalu zdecydowanie wyróżniają gliwicki dom przedpogrzebowy wśród innych obiektów tego typu. Max Fleischer miał wiedzę i świadomość charakteru architektury niemieckiej tego okresu. Od czasu wzniesienia aż do II wojny światowej zarówno cmentarz, jak i dom spełniały swoją pierwotną funkcję. Podczas wojny budynek był magazynem wojskowym. Nie uległ zniszczeniu aż do wkroczenia Armii Czerwonej, która niszczyła, paliła i okradała wszystko, co niemieckie. Po wojnie pozbawiony opieki powoli umierał. - Niewiele budynków związanych z religią i kulturą żydowską, takich jak synagogi, domy modlitwy, łaźnie czy cmentarze przetrwało bez zniszczeń czas II wojny światowej. Bez wątpienia do najpiękniejszych i najbardziej unikalnych obiektów tego typu można zaliczyć dom przedpogrzebowy i cmentarz żydowski w Gliwicach. To oryginalne założenie urbanistyczno-architektoniczne przedstawia dużą wartość zabytkową i kulturową, a fakt, że autorem projektu był znany architekt wiedeński, stawia go w rzędzie obiektów znaczących dla historii architektury, o randze wykraczającej znacznie poza skalę lokalną - mówi Żmudzińska-Nowak.


Gliwice - Warszawa, 1999 rok

W tym czasie Fundacja Forum Dialogu Między Narodami wspólnie z Gminą Wyznaniową Żydowską rozpoczęły trudne zadanie renowacji domu przed- pogrzebowego i objęły opieką nieczynny cmentarz. W latach 2000-2001 powstał projekt rewaloryzacji domu przedpogrzebowego autorstwa Żmudzińskiej - Nowak, przygotowany przez fundację. Zakładał całkowite zachowanie i wyeksponowanie historycznej formy budowli. Nie przewidywano żadnych zmian wyglądu budynku ani jego przebudowy. Jednakże, dzięki uzyskanej wówczas od Gminy Wyznaniowej Żydowskiej zgodzie na zmianę pierwotnej funkcji obiektu, planowano adaptację jego wnętrz na cele wielokulturowego ośrodka edukacyjnego: Centrum Dialogu Między Narodami. Projekt fundacji zyskał spore zainteresowanie instytucji i organizacji w kraju i zagranicą. Pozyskiwane środki pozwoliły na bieżące utrzymanie i zabezpieczenie obiektu oraz cmentarza, jednak nie były wystarczające na rozpoczęcie prac budowlanych. Ale już nawet taki zakres działań prowadzonych w latach 1999-2001 zatrzymał proces niszczenia budowli i w znaczący sposób poprawił jej ogólną kondycję.@page_break@

Zobacz też: Filary Demokracji Lokalnej rozdane>>>


Warszawa, grudzień 2010 roku

Andrzej Folwarczny, prezes Fundacji Forum Dialogu Między Narodami, która z Gliwic przeniosła się do Warszawy podkreśla, że w przygotowanie projektu i jego założeń oraz w inwentaryzację włożono sporo pracy. - Bardzo chcieli-śmy uratować dom, bo to unikat, jednak zasadniczą przeszkodą, wówczas nie do pokonania, był stan własnościowy całości: należał do skarbu państwa - mówi Folwarczny. Fundacja zaintere-sowała środowiska żydowskie za granicą, ale na renowację potrzebne były spore kwoty i entuzjazm kilkunastu osób nie był w stanie przysporzyć pieniędzy. Folwarczny ocenia, że w 2001 roku stan budynku był dobry. Czy wie, jak wygląda on dziś? - Wiem... zaglądam na stronę internetową stowarzyszenia Zikaron, i jestem w kontakcie z Magdą Żmudzińską - Folwarczny słyszał o dużym remoncie dachu i miał nadzieję, że to etap otwierający prace zmierzające do ratowania budynku.


Gliwice, 2003 rok

W wojewódzkim rejestrze zabytków znalazł się wpis dotyczący domu przed- pogrzebowego. Dodano do niej słowa „mała synagoga". To wielki historyczny i merytoryczny błąd: obiekt ten nigdy nie pełnił funkcji domu modlitwy, zgromadzenia i studiowania, a tym jest synagoga. Od siedmiu lat zabytek znajduje się pod szczególną ochroną, również właściciela -od 2007 roku jest nim miasto. Na nią miasto wydało 600 tysięcy złotych (tyle kosztował remont dachu). Gest piękny, lecz pusty. Dach niedługo nie będzie miał czego chronić, bo złodzieje dalej bezczelnie i bezceremonialnie kradną. A miasto milczy. I czeka.


Gliwice, wrzesień - październik 2010 roku

Basia Zmyślona kocha to miejsce. Przy porządkowaniu cmentarza przepracowała wiele godzin, chętnie dyżuruje, kiedy ten otwiera się dla odwiedzających. Basia Zmyślona marszczy czoło, kiedy mówi o domu przedpogrze-bowym, bo dla niej zabytek to świętość. W duchu i całkiem głośno czyni wyrzuty tym, którzy nie potrafią chronić dziedzictwa kulturowego. Stowarzyszenie Pamięć - Zikaron, którego jest aktywną członkinią, w 2005 roku wzięło pod swoje skrzydła cmentarz, z troską myślało też o domu. I wymyśliło: Centrum Dialogu
Pamięci im. Maxa Fleischera.


Gliwice, kwiecień 2009 - styczeń 2010 roku

O centrum wielokrotnie w stowarzyszeniu dyskutowano, zaś gotowy projekt przesłano (kwiecień 2009) prezydentowi Zygmuntowi Frankiewiczowi i ówczesnemu naczelnikowi wydziału kultury Markowi Jarzębowskiemu, bo to on nad domem wtedy czuwał. Naczelnik zapowiadał wypracowanie jakieś bliżej nieokreślonej koncepcji i zdobycie unijnych środków. Skończyło się na zapowiedziach. Stowarzyszenie Pamięć - Zikaron znowu puka do urzędniczych drzwi, tym razem z nową, poprawioną wersją projektu. Nowy naczelnik „od kultury", to i nowe nadzieje. Ale i ta wersja nie doczekała się żadnej odpowiedzi. Za to gdzieś w połowie roku Piotr Popiel wyznał, że pomysłem na dom przedpogrzebowy jest... brak pomysłu. Gmina - podobno - zwróciła się do instytucji i stowarzyszeń, żeby ten pomysł podrzuciły, jakby zapominając, że w szufladzie biurka, czyli na wyciągnięcie ręki, leży, już gotowy.


Bożena Kubit, prezes stowarzyszenia przedstawia jego główne założenia: po pierwsze, po wyremontowaniu powinien być oddany w użytkowanie specjalnie do tego celu powołanej instytucji lub zostać przekazany fundacji albo stowarzyszeniu w oparciu o umowę współpracy. Po drugie, w zależności od decyzji i możliwości właściciela Zikaron proponuje utworzenie Centrum Pamięci i Dialogu im. Maxa Fleischera. Byłby to ośrodek kultury w szerokim rozumieniu, ze szczególnym uwzględnieniem pamięci o żydowskiej społeczności miasta i regionu. Oprócz centrum powstałoby Muzeum Żydów Górnośląskich. -Idea utworzenia takiego muzeum od kilku lat jest rozpatrywana w regionie, znalazła się także w długoterminowych planach województwa śląskiego. Nie tylko na Górnym Śląsku brakuje dziś ośrodka, którego znaczącym celem byłoby kultywowanie pamięci o tej części naszej historii. Gliwicki dom przedpogrzebowy jest jedynym w regionie zachowanym i tak cennym architektonicznie obiektem związanym z tą kulturą i w opinii szeregu osób najbardziej nadaje się do tego celu - uważa Kubit. Obie instytucje nie tylko chroniłby obiekt, ale także zajmowały się edukacją historyczną, organizowały wystawy, konferencje, przygotowywały tematyczne trasy zwiedzania, przede wszystkim promując miejsce jako unikatowe w kraju. Najważniejsza i najpilniejsza jest jednak ochrona budynku przed złodziejską ręką i działaniem natury.


Gliwice, 17 styczeń 2011 roku

14 grudnia 2010, na cztery dni przed 105. rocznicą śmierci Maxa Fleischera, naczelnik Popiel otrzymał maila (nie chciał się spotkać, bo był chory) z pytaniami dotyczącymi dalszych działań gminy, związanych z domem przedpogrzebowym. Podkreśliłam, że to ważna i nagląca sprawa, dodając, że chciałabym poznać wyniki poszukiwań uskutecznianych przez gminę przez ostatnie pół roku. Do 15 stycznia 2011 nie otrzymałam żadnej odpowiedzi.

Partnerem konkursu Filary Demokracji Lokalnej jest Serwis Samorządowy LEX www.samorzad.lex.pl.