Zgodnie z Kodeksem wyborczym w dniu głosowania oraz na 24 godziny przed tym dniem prowadzenie agitacji wyborczej jest zabronione. W tegorocznych wyborach samorządowych cisza wyborcza zacznie obowiązywać 19 października o godz. 24.00, kiedy zakończy się okres kampanii wyborczej.

Czego nie wolno podczas ciszy wyborczej i co za to grozi?

Od tego momentu zabronione będzie prowadzenie agitacji wyborczej, w tym zwoływanie zgromadzeń, organizowanie pochodów i manifestacji, wygłaszanie przemówień oraz rozpowszechnianie materiałów wyborczych. Dotyczy to również internetu.

Według Państwowej Komisji Wyborczej agitacja wyborcza to publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób. Zabroniona jest również agitacja w lokalu wyborczym polegająca m.in. na eksponowaniu symboli, napisów, znaków kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi. W czasie ciszy wyborczej nie można też upubliczniać sondaży wyborczych.

Osoby, które w okresie od zakończenia kampanii wyborczej do zakończenia głosowania, czyli do godz. 21 w niedzielę, będą prowadziły agitację wyborczą, podlegają karze grzywny.

Złamanie zakazu grozi grzywną od 500 tys. do 1 mln zł.

Czytaj też: Badania wskazują, że rewolucji kadrowej w samorządach po wyborach nie będzie

Co zrobić, jeśli ktoś złamie ciszę wyborczą?

Jeśli ktoś jest świadkiem złamania ciszy wyborczej, powinien zadzwonić na policję, pod numer 997.

Należy jednak pamiętać, że okres ciszy wyborczej może być wydłużony w razie przedłużenia lub odroczenia głosowania przez obwodową komisję wyborczą. 

Zredukowanie kampanii i opublikowane informacje


Zdaniem dr. Mateusza Radajewskiego z Wydziału Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS cisza wyborcza pozwala na pewne zredukowanie kampanii -  nie jest wtedy prowadzona w telewizji czy internecie aktywnie w ostatnim okresie przed dniem głosowania.

- Natomiast pewne elementy agitacji cały czas pozostają – uważa ekspert. - Ogłoszenia i plakaty wyborcze mogą wisieć w miejscach publicznych jeszcze jakiś czas po zakończeniu wyborów. Podobnie w sieci – nie kasuje się informacji, które już zostały opublikowane - zaznacza.

W jego opinii zwolnienie kampanii jest potrzebne. - Gdybyśmy mieli, jak w niektórych państwach, agitację przed lokalami wyborczymi, mogłoby to prowadzić do niepotrzebnych konfliktów - dodaje.

 

W dniu głosowania cisza wyborcza jest konieczna

Joanna Anna Dembowska, kandydatka do Rady Dzielnicy Mokotów z listy Koalicji Obywatelskiej, jest zdania, że cisza wyborcza rozpoczynająca się na 24 godziny przed dniem głosowania jest rozwiązaniem nieprzystającym do realiów współczesnego życia. - Sobota, dla większości wyborców dzień wolny od pracy, to dobry czas, by mogli się oni przyjrzeć poszczególnym kandydatom i ich programom - mówi.

Jej zdaniem w dzisiejszych czasach oznaczać to może np. zadanie pytań kandydatowi poprzez media społecznościowe. Niestety, odpowiedzi, z powodu ciszy wyborczej, zainteresowany wyborca tego dnia już nie otrzyma. - Nie mam jednak wątpliwości, że w samym dniu głosowania cisza wyborcza jest konieczna. Inaczej okolice lokali wyborczych zamieniłyby się w miejsca jarmarcznej agitacji, a ludzie głosowaliby pod wpływem impulsu, a nie swoich głębszych przemyśleń - podkreśliła.  

Kandydaci jak warzywa na targowisku

Dr Milena Drzewiecka, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS, powiedziała, że cisza wyborcza ma największe znaczenie dla sztabów wyborczych oraz dla kandydatów: tego dnia zyskują –przynajmniej formalnie - szanse na odpoczynek. - Mamy obecnie całodobowe media internetowe, w których cisza wyborcza wyzwala kreatywność. Rozmowy toczą się już nie o kandydatach, ale np. o warzywach na targowisku, każdy kandydat ma swój symbol. Zamiast o słupkach poparcia czy wynikach exit poll w niedzielę wyborczą rozmawia się o cenach produktów na targowiskach - wyjaśniła.

W jej opinii cisza wyborcza nie jest koniecznością, jak pokazują przykłady innych państw (np. Niemcy, Austria), ale w Polsce jest konsekwencją od lat. - To kwestia inicjatywy polityków, czy będą ją chcieli zlikwidować, czy nie - dodaje.

Czytaj też: Zamazanie kratki na karcie wyborczej może spowodować nieważność głosu

Zapamiętujemy to co pierwsze lub ostatnie

Jak wyjaśnia dr Milena Drzewiecka, jeśli chodzi o zainteresowanie życiem politycznym w Polsce, to, według badań, codziennie interesuje się nim 16 proc. obywateli. „Mniej więcej” w życiu politycznym kraju orientuje się, 31 proc. społeczeństwa, a kolejne 31 proc. zaczyna się interesować polityką w okresie przedwyborczym. - Biorąc pod uwagę te statystyki, jeśli zainteresowanie polityką wzrasta tuż przed wyborami, to z perspektywy kandydatów dobrze byłoby mieć jak najwięcej czasu, żeby przedstawić swoje stanowisko - uważa.

W jej opinii jednym z niebezpieczeństw ciszy wyborczej jest to, że jeśli jeden z kandydatow zaatakuje innego last minute, ten drugi może nie zdążyć odpowiedzieć. Jak tłumaczy, nie tylko w kampanii wyborczej, najczęściej zapamiętujemy to, co zobaczyliśmy jako pierwsze lub ostatnie – efekt pierwszeństwa i efekt świeżości. Stąd m.in. walka do ostatniej godziny, jaki plakat będzie wisiał lub jaką reklamę zobaczą wyborcy, bo sztaby wyborcze zdają sobie sprawę, że to, co zostanie w umysłach odbiorców, przede wszystkim tych niezdecydowanych, może być dla nich sugestią, jak zagłosować.

- Słowem, nawet to, jakie plakaty zobaczę po drodze do lokalu wyborczego, może mieć wpływ. Na przykład, przyjmijmy, że nie mam ulubionej partii, idę i widzę, że ktoś się do mnie uśmiecha z plakatu, a kandyduje do sejmiku województwa – pojawia się czerwona lampka – od czego jest sejmik? Ale on wydawał się miły na tym zdjęciu, to może zakreślę tego kandydata? – wyjaśnia.  

Cisza wyborcza a wpływ na frekwencję

Biorąc pod uwagę niskie zainteresowanie wyborców polityką, rozróżniając przy tym zainteresowanie „politykami” i „polityką”, zdaniem dr Drzewieckiej ostatnie 24 godziny mogłyby stanowić dodatkową szansę na wysłuchanie kandydatów. - W internecie wciąż ta szansa jest, bo programy i konwencje nie giną ze stron, ale jest szerokie grono odbiorców, którzy wiedzę o kandydatach czerpią z tradycyjnych mediów, a tam w sobotę panuje... cisza – podkreśla.

Na pytanie, czy brak ciszy wyborczej w Polsce podniósłby frekwencję, można by odpowiedzieć dopiero, gdyby cisza wyborcza kiedykolwiek została zniesiona. Jednak zdaniem dr Drzewieckiej przekonanie wyborców, żeby brali udział w wyborach, nie jest kwestią likwidacji czy pozostawienia ciszy wyborczej, ale przede wszystkim edukacji obywatelskiej, która zaczyna się w domu.

Przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński uważa, że powinno się zlikwidować ciszę wyborczą, bo to „przestarzała instytucja z czasów, kiedy internet się dopiero rozwijał”.  

Wybory samorządowe odbędą się 21 października. Dwa tygodnie później, 4 listopada przeprowadzona zostanie druga tura głosowania tam, gdzie w pierwszej nie zostanie wybrany wójt, burmistrz lub prezydent miasta. 

Czytaj też więcej informacji wyborczych TUTAJ

Zobacz też komentarz praktycznyNowelizacja kodeksu wyborczego - najważniejsze różnice pomiędzy dotychczasowym a obecnym stanem prawnym