Powód (syn spadkodawcy) pozwał swoją siostrzenicę (spadkodawczynię) o zapłatę zachowku należnego mu ze spadku po jego ojcu. Powód ostatecznie domagał się przyznania mu 83.300 zł. Pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości.

Ustalenia sądów

Spadkodawca, pozostający w związku małżeńskim, miał dwoje dzieci: syna (powoda) oraz córkę. Na mocy testamentu powołał do spadku wyłącznie swoją wnuczkę, córkę swojej córki. Jego zdaniem, było to uzasadnione, gdyż jego dzieci uzyskały już od niego majątek, zaś wnuczka została osierocona przez jej ojca. Spadkodawca i jego żona wcześniej przekazali na rzecz swojej córki działkę rolną. Natomiast na rzecz syna i jego żony matka spadkodawcy przekazała cenne gospodarstwo rolne.

Sprzedaż nieruchomości

Po pewnym czasie powód i jego żona sprzedali część darowanej nieruchomości za wysoką cenę (7.400.000 zł). Powód nie powiedział jednak swoim bliskim o tej transakcji. Nikt też nie wiedział, iż dysponuje on znacznym majątkiem. Uzyskaną cenę ze sprzedaży powód i jego żona przeznaczyli m.in. na zakup gruntu dla ich dzieci. Powód dodatkowo wynajął też część nieruchomości. Natomiast spadkodawca i jego żona utrzymywali się z nieznacznych emerytur. Powód czasami przekazywał rodzicom pieniądze, kupił im też wspólnie z siostrą lodówkę. Nie odwiedzał on często rodziców, gdyż ci utrzymywali chłodne relacje z jego żoną. Gdy jednak spotykali się, powód pomagał im w codziennych czynnościach.

Sprawdź: Pozew o zachowek >>

Koszty remontu

Spadkodawca i jego żona mieszkali w domu należącym do powoda, który wymagał remontu. Ostatecznie kuzyn powoda nakłonił go, by taki remont przeprowadzić. Koszty remontu poniósł kuzyn powoda i powód, przy czym większą część wydatków uregulował ten pierwszy. Gdy po pewnym czasie stan zdrowia rodziców powoda pogorszył się, podjęli oni decyzję, by zamieszkać z córką.

Przeprowadzka spadkodawcy

Później spadkodawca został umieszczony w domu pomocy społecznej. Koszt pobytu wynosił w skali miesiąca 4.500 zł. Opłatę tę regulowali po 1/3: powód, jego siostra i ich kuzyn. Siostra powoda nie była w stanie łożyć na ten wydatek i faktycznie pieniądze przekazywała na ten cel jej córka - pozwana. Powód chciał zapłacić większą część tej kwoty, ale ostatecznie taka decyzja nie została podjęta, gdyż kuzyn powoda uznał za zasadne, by on również składał się na ten wydatek.

Odziedziczony majątek

Gdy spadkodawca zmarł, wydatki związane z przeprowadzeniem pogrzebu i wystawieniem nagrobka poniósł m.in. powód i jego siostra, zaś dla niej środki na ten cel przekazała pozwana. W skład spadku po spadkodawcy wchodziły nieruchomości: grunty leśne. Pozwana, która odziedziczyła spadek, sprzedała je. Uzyskała cenę ok. 500.000 zł. Środki te przekazała na spłatę kredytu mieszkaniowego.

Sprawdź: Księżak Paweł, Zachowek w polskim prawie spadkowym >>

Oddalone powództwo

Sąd okręgowy oddalił powództwo. Uznał bowiem, że było ono w całości sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Sąd zwrócił uwagę, że gdyby spadkodawca nie sporządził testamentu, to powód uzyskałby 1/3 część spadku. Mógł on więc dochodzić zachowku w wysokości 1/2 części spadku, jaki przypadłby mu z mocy ustawy. Jednakże zdaniem sądu, gdyby powód wygrał sprawę, to doszłoby do wydania niesprawiedliwego orzeczenia.

Argumenty sądu

Sąd okręgowy uznał, że powód, jako osoba majętna powinien był wspierać finansowo swoich rodziców i ponosić we własnym zakresie wydatki związane z remontem domu, w którym oni mieszkali. Sąd zaznaczył, że przeprowadzenie remontu zainicjował nie powód, lecz inny krewny. Sąd ocenił jako nieetyczne to, że powód nie ujawnił rodzicom i siostrze, że sprzedał część odziedziczonej od matki nieruchomości i po zapłacie ceny stał się on osobą bogatą. Powód mógł też ponosić we własnym zakresie koszty związane z pobytem ojca w placówce. Sąd ocenił więc postawę powoda jako nielojalną wobec krewnych. Zaznaczył, że powód nie pomagał rodzicom i rzadko się z nimi widywał. Sąd uznał więc za zasadne oddalenie powództwa w całości.

Zmiana wyroku

Powód wniósł od niekorzystnego dla siebie wyroku apelację. Okazała się ona częściowo zasadna. Sąd apelacyjny zmienił bowiem w części zaskarżony wyrok. Sąd ten przyznał na rzecz syna spadkodawcy połowę kwoty należnego mu zachowku, tj. 42.833,33 zł. W ocenie tego sądu, wnioski sądu pierwszej instancji okazały się w części nietrafne, gdyż były zbyt daleko idące.

Uzasadnione milczenie

Sąd apelacyjny wskazał, że istniały powody, dla których syn spadkodawcy nie był zainteresowany ujawnieniem krewnym faktu sprzedaży nieruchomości. Było to związane z jego bezpieczeństwem, gdyż mógł on nie chcieć obnosić się swym znacznym majątkiem. Nie można więc wyciągać z tej okoliczności negatywnych dla niego konsekwencji. Sąd odwoławczy, odmiennie niż sąd okręgowy, uznał, że powód interesował się losem swoich rodziców. Czasami im pomagał. Nie można było więc przyjąć, że powód uchylał się od wspierania swoich rodziców.

Sytuacja pozwanej

Sąd apelacyjny wyjaśnił jednak, że nie było podstaw do uznania pozwu za zasadny w całości. Porównując bowiem sytuację materialną powoda i pozwanej można było dostrzec znaczną dysproporcję. W ocenie sądu, pozwana nie powinna więc przekazywać na rzecz powoda całej należnej mu kwoty, ale jej połowę. Sąd podkreślił, że pozwana nie ma oszczędności, zaś środki uzyskane ze sprzedaży oddziedziczonych nieruchomości poniosła na spłatę kredytu. Sprawiedliwym jest więc, by powództwo uwzględnić jedynie w połowie - przyjął sąd apelacyjny i zmienił częściowo zaskarżony wyrok.

Wyrok SA w Warszawie z dnia 9 maja 2018 r. w sprawie V ACa 921/17, LEX nr 2503366.