W tej sprawie sami lekarze mieli poważne wątpliwości, czy niewykonanie badania klatki piersiowej jest naruszeniem etyki równoznacznym z popełnieniem przestępstwa. Cztery razy rzecznik dyscyplinarny umorzył postępowanie, cztery razy sąd dyscyplinarny I instancji uchylał to postanowienie.

Odma płuc i śpiączka
Problem powstał w 2008 roku, po wizycie w gabinecie lekarskim dr Elżbiety C. pacjentki Ewy S., która cierpiała na duszności. Lekarka nie stwierdziła poważnego schorzenia. Ale kilka dni później pacjentka została przewieziona do szpitala, gdzie zapadła w śpiączkę na pół roku.
Powodem śpiączki była samoistna odma płucna.
Maż pacjentki poinformował rzecznika dyscyplinarnego o niedbałości obwinionej lekarki. Rzecznik miał wątpliwości, czy złamano zasadę z art. 4 zasad etyki. Według tego przepisu dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną.

Wina lekarki
Sąd dyscyplinarny Okręgowy Sąd Lekarski w Poznaniu orzekł, że obok art. 4 również ma zastosowanie art. 8 ustawy o izbach lekarskich, który mówi, że członkowie izby lekarskiej są obowiązani przestrzegać zasad etyki. Orzekł, że Elżbieta C. jest winna niedokładności i ukarał ją kara upomnienia.
Od tego wyroku lekarka odwołała się, twierdząc, że dowody nie są przekonujące, a ocena biegłych lekarzy sądowych z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi nie jest jednoznaczna. Ponadto nastąpiło w grudniu 2015 r. zatarcie skazania wynikające z wyroku sądu karnego.
Lekarski Sąd II instancji - Naczelny Sąd Lekarski 25 listopada 2016 r. utrzymał w mocy orzeczenie. Uznał, że czyn lekarki - niedbałe zbadanie pacjentki naraziło chorą na utratę życia i zdrowia. Jest to zatem przestępstwo.
Wobec tego pełnomocnik lekarki złożył kasację do Sądu Najwyższego, w której odmówił wiarygodności zeznań męża poszkodowanej pacjentki. Mąż bowiem nie towarzyszył żonie w czasie wizyty lekarskiej i mógł wiedzieć o zdarzeniach tylko z wypowiedzi poszkodowanej. I dopiero po 7 latach od zdarzenia mąż potwierdza, że badania nie było, a sądy dają mu wiarę.

Czy niedbalstwo jest przestępstwem?
Obrońca obwinionej Anna Strzyżewska postawiła przed SN zasadnicze pytania: czy słusznie sądy dyscyplinarne obu instancji postawiły równość między naruszeniem zasad etyki zawodu a przestępstwem? A także, czy delikt nie przedawnił się po 10 latach?
- Nie przeprowadzenie badań lekarskich jest przewinieniem dyscyplinarnym, ale nie przestępstwem - dodała obrońca.
Rzecznik dyscyplinarny dr Grzegorz Wrona wnosił o oddalenie kasacji, gdyż każdy lekarz ma obowiązek przebadać pacjenta w czasie wizyty. Jeśli do tego nie dochodzi, to lekarz ponosi konsekwencje dalszych zdarzeń.
Rzecznik powołał się na art. 53 ustawy o izbach lekarskich, według którego członkowie izb lekarskich podlegają odpowiedzialności zawodowej za naruszenie zasad etyki lekarskiej oraz przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarza.

SN uchyla wyrok
Sąd Najwyższy 25 kwietnia br. uchylił zaskarżone orzeczenie i umorzył postępowanie z powodu przedawnienia karalności czynu. Obwiniona uznana była przez sądy dyscyplinarne winną nie dopełnienia staranności.
- Zdaniem Sądu Najwyższego przewinienie dyscyplinarne lekarza nie jest tożsame z przestępstwem, dlatego, że nie zawsze znamiona czynu - przedmiotu i podmiotu przestępstwa odpowiadają zasadom deontologicznym - podkreślił sędzia Andrzej Siuchiński. - Sądy odrzuciły zarzut braku wnikliwej diagnostyki, ale karę pozostawiły. I to był kolejny błąd.

Sygnatura akt 120/17, wyrok z 25 kwietnia 2018 r.