Kamery są wszędzie. Do monitoringu publicznego wszyscy przyzwyczaili się. Ale montowanie kamer przez osoby prywatne to już zupełnie inna sprawa. Często na tym tle dochodzi do sporów. Nikt nie chce, by kamera  nad drzwiami sąsiada śledziła, kto wchodzi i wychodzi z jego mieszkania. Podobnie jest w przypadku domów jednorodzinnych. Kamera zaglądająca w okna, albo obserwująca każdy ruch na podwórku to olbrzymi dyskomfort.

Sprawdź też: I C 31/15 - Kamery nad lokalem mieszkalnym nie naruszają dóbr osobistych pozostałych lokatorów >>>

Jak więc "zdyscyplinować" sąsiada? Okazuje się, że nie jest to takie proste. Bo przepisów regulujących wprost te kwestie  nie ma. Ci, którzy nie są w stanie dojść do porozumienia z właścicielem monitoringu największą szansę na wygraną mają w sądzie. Mogą też próbować w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych.  Tam jednak szanse są raczej mizerne.

Czytaj też: Jak Kargul z Pawlakiem, czyli spory o gałęzie, zapach kiełbasy i kamerę>>

 

 

RODO nie chroni  przetwarzania danych o domowym charakterze

Rozporządzenie o RODO nie zawiera uregulowań wprost dotyczących  monitoringu. - Jego przepisy mogą mieć zastosowanie przy korzystaniu z monitoringu, rzecz jasna  pod warunkiem, że ta forma przetwarzania danych osobowych w ogóle będzie podlegać przepisom tego rozporządzenia. Nie w każdym przypadku bowiem dysponowanie danymi osobowymi podlega RODO, zwłaszcza, gdy chodzi o osoby fizyczne. Tu sprawa  sprawa jest skomplikowana - tłumaczy  dr Marlena Sakowska-Baryła, radca prawny, partner w Sakowska-Baryła, Czaplińska Kancelarii Radców Prawnych Sp.p.

Sprawdź też: „Rodosłowniczek” czyli omówienie podstawowych pojęć RODO wraz z przykładami >>>

Zgodnie z art. 2 ust. 2 lit c RODO nie  stosuje się go do przetwarzania danych osobowych przez osobę fizyczną w ramach czynności o czysto osobistym lub domowym charakterze, a tak właśnie najczęściej kwalifikuje się korzystanie z monitoringu właściciela domu jednorodzinnego czy mieszkańca bloku w rozumieniu art. 4 pkt 7 RODO

Trzeba więc ustalić, w jakim celu doszło do zamontowania kamery i pozyskiwania nagrań, co obejmuje ona zasięgiem, czy na zapisach video widoczne są np. tylko drzwi osoby, która ją zamontowała, albo tylko jej balkon lub podwórko, z którego korzysta tylko ona i jej rodzina, czy też może nagrania obejmują widok okolicy – drogi publicznej, chodnika, pobliskiego sklepu, przystanku autobusowego lub też posesję sąsiada. Za każdym razem ustala się więc czy monitoring ma charakter „czysto osobisty” lub „domowy”, co jest bardzo trudne.

Sprawdź też: Wytyczne 3/2019 w sprawie przetwarzania danych osobowych przez urządzenia wideo >>>

- Bo gdy np. w mieszkaniu jest także gabinet stomatologiczny lub biuro księgowe, to kamera nagrywa także pacjentów korzystających z jego usług, trudno więc mówić o charakterze osobistym. Podobnie będzie w przypadku kamer, które widzą za dużo, obejmują także drzwi sąsiada czy zaglądają do okien domu stojącego tuż obok. Wtedy należałoby stwierdzić, że wychodzimy poza cel czysto osobisty lub domowy i wchodzimy w obszar zastosowania RODO - wyjaśnia dr Marlena Sakowska-Baryła.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku kamer montowanych przez wspólnotę mieszkaniową lub spółdzielnię. I jedna, i druga jest bowiem  administratorem w rozumieniu RODO, więc nie ulega kwestii, że ciążą na nich liczne obowiązki związane z przetwarzaniem danych osobowych wynikające z tego aktu oraz, że podlegają odpowiedzialności na zasadach w nim przewidzianych.

Sprawdź też: Strasburg: skazanie za wywiad przy użyciu ukrytej kamery naruszyło Konwencję. Haldimann i inni przeciwko Szwajcarii - wyrok ETPC z dnia 24 lutego 2015 r., skarga nr 21830/09 >>>

Sprawdź też: Strasburg: kamera w sali wykładowej narusza prywatność wykładowcy. Antović i Mirković przeciwko Czarnogórze - wyrok ETPC z dnia 28 listopada 2017, skarga nr 70838/13 >>>

 

Walka z podglądactwem - są dwie drogi

Co zrobić, gdy z monitoringu korzysta się niezgodnie z prawem? Dochodzenie swoich roszczeń nie jest proste.

Osoba, która czuje się poszkodowana takim działaniem, zawsze może zwrócić się do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ale nie ma tu  gwarancji, że w konkretnej sytuacji organ ten oceni, że mamy do czynienia ze sprawą podlegającą przepisom RODO ze względu na wyżej wymienione  wyłączenie w RODO. Urząd ten musi zbadać na wstępie, czy dane przetwarzanie  sprawa ma charakter osobisty lub domowy czy nie, po to, żeby ustalić, czy w konkretnym przypadku sprawa podlega RODO. Jak dojdzie do wniosku, że tak, najpewniej zajmie się sprawą merytorycznie. Może wówczas zastosować szereg uprawnień naprawczych, wydając decyzję nakazującą określone działanie administratorowi. Może też stwierdzić, że do naruszenia przepisów RODO nie doszło.

Tego typu problemem prezes UODO zajmował się już nie raz. - W swojej decyzji z marca 2021 roku (ZKE.440.81.2019) nie dopatrzył się naruszenia przepisów w sytuacji, gdy kamera właściciela nieruchomości była skierowana wyłącznie na ogrodzenie oraz sąsiadujące z nim drzewa, które zasłaniają widoczność posesji sąsiada - mówi Patryk Dykas, adwokat z Kancelarii Legal Brand.

Przypomina, że są też wyroki sądów administracyjnych, które uchylają decyzje wydane przez Prezesa UODO także te, w których pierwotnie organ nie dopatrzył się naruszenia przepisów RODO. 

Czytaj też: Monitoring wizyjny w zakresie bhp oraz możliwości kontroli PIP >>>

 

 

Z pozwem do sądu

Nielegalne montowanie kamer na klatce schodowej to wyłącznie kwestia nieprzestrzegania przepisów o ochronie danych osobowych? Otóż nie. Podglądanie sąsiada to także naruszenie dóbr osobistych, w tym przede wszystkim prawa do prywatności i prawa do wizerunku. Jest już bogate orzecznictwo sądowe dotycząca korzystania z monitoringu i pozyskiwania nagrań np. w stosunkach sąsiedzkich.  - Sądy bardzo często uznają, że już samo utrwalenie wizerunku osoby bez jej zgody, jest już naruszeniem art. 23 k.c. i 24 k.c. i  nie jest konieczne jego rozpowszechnienie, a przecież z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w przypadku utrwalania wizerunku za pomocą monitoringu dodaje mec. Marlena Sakowska-Baryła.

Tak orzekł m.in. Sąd Apelacyjny w Gdańsku (sygn. akt V ACa 440/19) w sprawie dotyczącej konfliktu sąsiedzkiego, gdzie jednym z jego elementów było zamontowanie kamery obejmującej zasięgiem posesję sąsiada. Sąd słusznie wskazał, że takie działania naruszają także prawo do prywatności. Argumentował przy tym, że już samo przebywanie w miejscu ze świadomością, że ktoś utrwala obraz lub dźwięk uniemożliwia nieskrępowane i swobodne spędzanie prywatnego czasu. Tę argumentację należy także odnieść do nielegalnego monitoringu klatek schodowych, które nie są miejscami o charakterze publicznym.

Sprawdź też: Jak przygotować się na kontrolę inspektorów UODO w zakresie zgodności wykorzystywanego monitoringu wizyjnego z przepisami RODO >>>

- Tym samym utrwalany jest w sposób nieuprawniony nie tylko nasz wizerunek, ale także odwiedzających nas gości. Świadomość, że każda nasza aktywność i nasze życie towarzyskie jest utrwalane, powoduje, że bez żadnych wątpliwości mamy do czynienia z ingerencją w sferę prywatności - twierdzi Agata Witkowska, radca prawny PATPOL LEGAL PIRÓG I WSPÓLNICY.

I dodaje, że dla zaistnienia opisanych naruszeń dóbr osobistych, bez znaczenia pozostaje fakt kto ich się dopuszcza – czy jest to nasz sąsiad czy spółdzielnia mieszkaniowa. Jednym z ciekawszych wyroków jest orzeczenie Sądu Okręgowego w Toruniu z 4 października 2019 r. (I C 2562/17), gdzie jeden z mieszkańców pozwał właściciela kamienicy, zarzucając mu naruszenie dóbr osobistych poprzez zamontowanie na klatce schodowej kamery, która swoim zasięgiem obejmowała drzwi wejściowe jego mieszkania.

Mieszkaniec podnosił, iż dowiedział się że kamery zostały zainstalowane w celu możliwości sprawdzania kto do kogo wchodzi, czy nocuje ktoś spoza lokatorów w kamienicy, kto odwiedza lokatorów, w jakich miejscach mają miejsce odwiedziny.  Sąd w tej sprawie nie miał wątpliwości, iż takie działania ograniczają prawo do prywatności. Co ciekawe, sąd wskazał, że właściciel kamienicy może zapewnić bezpieczeństwo na klatce schodowej w sposób mniej inwazyjny, np. poprzez wymianę domofonu.

Czytaj też: Monitoring w przypadku jednostek samorządu terytorialnego >>>

Sąd podkreślił także bezzasadność  argumentu konieczności eliminacji agresywnych zachowań lokatorów, wskazując, iż do reagowania na agresywne zachowania uprawnione są wyłącznie organy ścigania. - Jak widać, niewątpliwie nielegalny monitoring, który pozwala na utrwalanie naszego wizerunku i śledzenie naszego życia prywatnego, nawet czasowo, jest nie tylko naruszeniem przepisów o ochronie danych osobowych, ale także jest naruszeniem naszych dóbr osobistych - podkreśla Agata Witkowska.