W czwartek 7 stycznia br. Krajowa Rada Sądownictwa w Warszawie zakończyła wysłuchania kandydatów, którzy zgłosili się do konkursu na stanowisko Prokuratora Generalnego. Przed KRS zaprezentowało się 16 osób, które przedstawiły swoje kandydatury na stanowisko prokuratora generalnego. Było wśród nich było pięciu sędziów i 11 prokuratorów. Nowego prokuratora generalnego powoła prezydent spośród dwóch osób zaproponowanych mu przez KRS. Będzie to pierwszy prokurator generalny nie łączący tej funkcji z urzędem ministra sprawiedliwości od 1990 r., kiedy zniesiono Prokuraturę Generalną.

Prezentujący się jako pierwszy tego dnia (tradycyjnie obowiązywała kolejność alfabetyczna) były prokurator krajowy Marek Staszak oświadczył, że kandyduje na prokuratora generalnego jako współtwórca ustawy rozdzielającej funkcje ministerialną od prokuratury, chcąc realizować wizje zawarte w tej ustawie. Zapowiedział, że gdyby został prokuratorem generalnym, stawiałby na odpowiedzialność prokuratorów - zarówno za ich działalność, jak też za jej brak. Za swój największy sukces w Prokuraturze Krajowej uważa zapewnienie prokuratorom komfortu pracy, gdy po 2007 r. obejmował funkcję prokuratora krajowego w rządzie PO-PSL.

Kolejny kandydat, prokurator i były szef ABW Bogdan Święczkowski stwierdził, że podstawowym celem prokuratury jest zapewnienie bezpieczeństwa obywateli. Jednak jego zdaniem, zmiana wprowadzona w usytuowaniu prokuratury nie poprawia sytuacji w tym zakresie, a wręcz ją drastycznie osłabia. Według Święczkowskiego, po zmianach nie wiadomo na przykład, jaką instytucją staje się Prokurator Generalny w systemie władzy publicznej. Kandydat krytycznie wypowiadała się o  wprowadzonej reformie rozdzielającej funkcje ministra sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego.  Według Święczkowskiego, nowelizując ustawę o prokuraturze m.in. wyeliminowano możliwość nagradzania prokuratorów za prowadzenie postępowań przygotowawczych. Nie zaproponowano też żadnych systemów motywacyjnych, żeby prokuratorzy chcieli pracować w wydziałach śledczych.

Prokurator generalny musi być strażnikiem niezależności, a może być prokuratorem najbardziej zależnym: od budżetu państwa, od rozporządzeń ministra sprawiedliwości, (bo prokurator je tylko opiniuje), od premiera, któremu co roku będzie składał sprawozdania, i od Sejmu, który może go odwołać, jeśli nie przyjmie sprawozdania – stwierdził gen. Zbigniew Woźniak, zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego, kolejny kandydat na stanowisko prokuratora generalnego. Jego zdaniem rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości spowoduje, że prokurator generalny nie będzie politykiem. Ale chodzi też o to, by później nim nie został - powiedział.
Kandydat opowiedział się za przeniesieniem przynajmniej jednej instancji prokuratorskich sądów dyscyplinarnych do sądownictwa powszechnego,  jest również za "racjonalnym systemem oceny, w powiązaniu z wynikami wizytacji i statystyką", prowadzoną przez przełożonego.

Prezentujący się jako ostatni  obecny prokurator krajowy Edward Zalewski, stwierdził, że to prokuratorzy odpowiadają za przewlekłe sprawy. Podał, że na koniec 2009 r. w prokuraturze było 700 spraw trwających dłużej niż dwa lata, z czego 153 trwa dłużej niż pięć lat. Według niego ma to się zmienić. - Gdybym został prokuratorem generalnym, będą zmiany i merytoryczna ocena prokuratorów funkcyjnych – oświadczył. - We wrześniu zeszłego roku zarządziłem badanie przewlekłych spraw. Pod koniec kwartału przyjdzie czas na rozliczenia. Myślę, że kilku szefów prokuratur będzie miało trudne chwile w rozmowie ze mną, bo według tego co wiem, 20 proc. z tych starych śledztw jest przewlekłych z winy prokuratury – dodał Edward Zalewski.

Relacje z  przesłuchań w dniu 5 stycznia i 6 stycznia .

Sylwetki Kandydatów