W ciągu ostatnich trzech miesięcy producenci audio-wideo doprowadzili do wszczęcia 500 postępowań karnych za ściąganie muzyki z sieci. Okradani wydawcy już nie czekają na policję. Sami wyszukują i wyłapują internetowych złodziei. Zatrudniają specjalistów od informatyki śledczej, uruchamiają specjalne boty przeszukujące sieć i doprowadzają sprawy do samego końca: ukarania pirata.
Na początku roku dwie zagraniczne organizacje strzegące praw autorskich w internecie odkryły, że gry przez nie chronione, „Painkiller: Resurrection” oraz „Section 8”, są nagminnie ściągane z komputerów w Białymstoku i w Hajnówce. Firmy – szwajcarski Worldwide Association of Private Internet-Investigation Companies oraz niemiecki TopWare Entertainment GmbH – najpierw sprawdziły, gdzie to dokładnie jest, a potem postanowiły udowodnić, że w ściganiu przestępstw internetowych granice nie mają znaczenia. Zebrały adresy IP piratów i złożyły w sądzie białostockim wnioski o ujawnienie danych osób łamiących prawo.
Sąd przyznał im rację i nakazał telewizji kablowej w Hajnówce oraz providerowi Koba z Białegostoku dane ujawnić. Teraz kilkudziesięciu graczy czekają pozwy cywilne o odszkodowania.
Źródło: Gazeta Prawna
Z sieci do więzienia za ściąganie plików
Tysiące osób w Polsce mogły w tym roku otrzymać sądowe pozwy o nielegalne udostępnianie plików w sieci. Amerykanie w samym w Białymstoku namierzyli 500 osób, ustalili adresy IP i będą dochodzić w sądzie odszkodowań.