W związku z pandemią koronawirsua na pierwszy rzut oka sądy zamarły. Odwołano praktycznie wszystkie rozprawy i posiedzenia jawne, zamknięto dostęp do budynków sądowych, w tym do biur podawczych i biur obsługi interesanta oraz – co będzie dalej ważne – zaprzestano wysyłki korespondencji sądowej. Wydaje się, że są to rozwiązania słuszne i nie podlegające dyskusji. Problem jest jednak w tym, że przepisy proceduralne, w tym wprowadzane w ubiegłym roku przy okazji zmian kpc, nie przewidują skuteczności doręczania pism sądowych, w tym orzeczeń, w formie elektronicznej, choć przewidziały taką możliwość dla korespondencji kierowanej między pełnomocnikami. 

 

Cena promocyjna: 319.2 zł

|

Cena regularna: 399 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 279.3 zł


Brak doręczeń, brak wynagrodzeń

Zamknięcie sądów dla interesantów wcale nie oznacza, że zamarła praca orzecznicza. Wręcz przeciwnie sędziowie i referendarze wydają znaczną liczbę orzeczeń na posiedzeniach niejawnych, gdyż są odciążeni z powodu braku rozpraw, a wkrótce również z powodu braku uzasadnień do sporządzenia. Skoro nie ma rozpraw, to nie ma wyroków, a tym samym nie ma nowych wniosków o uzasadnienia. Dla stron postępowań ta praca orzecznicza nie jest jednak widoczna, gdyż wstrzymanie wysyłki korespondencji powoduje, że nie dociera ona do adresatów. 

Czytaj: Brak doręczeń, brak wynagrodzeń dla pełnomocników z urzędu>>

Z punktu widzenia stron i ich pełnomocników na pierwszy rzut oka wydaje się to sensowne rozwiązanie, gdyż nie doręczone postanowienie nie wywołuje skutku w postaci rozpoczęcia biegu terminu do jego zaskarżenia. W ten oto sposób doszło do pozaustawowej ingerencji w bieg terminów procesowych.

To co z jednej strony wydaje się rozwiązaniem dobrym, ma jednak negatywne skutki dla szeregu uczestników postępowania, w szczególności pełnomocników z urzędu, kuratorów procesowych, mediatorów, biegłych sądowych i tłumaczy. Co z tego, że są wydawane postanowienia o przyznaniu im wynagrodzeń, skoro nie są one doręczane. Brak zaś doręczenia powoduje brak skutku prawomocności, a tym samym niemożność zlecenie księgowości sądu wypłaty przyznanych wynagrodzeń. Wobec nieuchronnego kryzysu gospodarczego brak takich wypłat może dla tej grupy osób oznaczać brak środków na płatności podatków, czynszów, współpracowników, a nawet środków na egzystencje. 

Potrzebne zmiany w przepisach

Może to dotknąć szczególnie młodych adwokatów i radców prawnych, dla których wynagrodzenia z tytułu świadczenia pomocy prawnej z urzędu albo pełnienia kurateli stanowią istotny udział w przychodach. To samo dotyczy tych biegłych, którzy zawodowo zajmują się sporządzaniem opinii i nie mają stałych wynagrodzeń z tytułu umowy o pracę.

Czytaj: Doręczenia pism w dobie koronawirusa - czas na sądy online>>

Wydaje się, że tej sytuacji można zaradzić w prosty sposób. Należałoby w ramach tzw. tarczy antykryzysowej wprowadzić szczególne regulacje dotyczące wypłaty takich wynagrodzeń. Przykładowo w art. 93 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, regulujących wynagrodzenie biegłych i tłumaczy należałoby dodać przepis, który stanowiłby, że przyznane wynagrodzenie wypłaca się niezwłocznie po wydaniu postanowienia nie czekając na jego uprawomocnienie, do wysokości średniego wynagrodzenia lub wysokości najniższego wynagrodzenia (kwestia dla rozważenia dla ustawodawcy), przy czym wypadku zmiany tego postanowienia i przyznaniu ostatecznie niższego wynagrodzenia, sąd orzekałby o obowiązku jego zwrotu. 

Ze względu na sytuację gospodarczą i niepewny czas trwania kryzysu, w pesymistycznych przewidywaniach nawet przez okres osiemnastu miesięcy, należy dopuścić możliwość wystąpienia przez osobę zobowiązaną do zwrotu takich należności o potrącenie ich z innych przyznanych wynagrodzeń lub możliwość ubiegania się o ich rozłożenie na raty, a nawet umorzenia na zasadach określonych w art. 120 i 121 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. 

 

Epidemia minie, ważne co dalej

Powyższe rozwiązania winny znaleźć zastosowanie we wszystkich przypadkach gdzie sąd przyznaje i wypłaca wynagrodzenia. Byłoby to realna i co najważniejsze szybka ścieżka do zapewnienia płynności finansowej tych osób, bez których sprawne funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości nie byłoby możliwe. Trzeba pamiętać, że po kilku miesiącach przymusowego przestoju sądów będą oni dalej potrzebni i w zwiększonym zakresie, jako osoby czynne zawodowo.

I na koniec najważniejsze: dokonując zmian ustawowych o których mowa powyżej nie można zapomnieć o bezzwłocznym dostosowaniu przepisów wykonawczych: tzw. instrukcji w sprawach biurowości i zasad gospodarki finansowej sądów, tak aby zlecenie wypłaty do którego nie dołączono orzeczenia ze wzmianką o prawomocności nie zostało odrzucone przez służby księgowe sądu. Nawet najlepsza nowelizacja może rozbić się o subtelności księgowości sądów, ale to opowieść na inne lepsze czasy.