Poniedziałkowa narada ambasadorów to kolejny etap przygotowań do przyjęcia budżetu Unii Europejskiej na najbliższe siedem lat oraz funduszu odbudowy przez organy UE. 

Na początku listopada między prezydencją niemiecką a Parlamentem Europejskim wypracowane zostało porozumienie w sprawie mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z praworządnością. Według przedstawionych wtedy informacji, zaproponowane rozwiązania zostały wzmocnione w stosunku do wcześniejszych propozycji. Wprowadzono m.in. zapisy, które mówią, że Komisja Europejska będzie mogła uruchomić mechanizm prowadzący do sankcji przy zagrożeniu dla niezależności sądownictwa.
Zgodnie z porozumieniem, ostateczną decyzję o zamrożeniu dostępu do środków w razie wystąpienia problemów z praworządnością będą podejmować państwa członkowskie większością kwalifikowaną. Rozwiązania, co do których porozumieli się negocjatorzy, muszą jeszcze finalnie zatwierdzić Parlament Europejski i Rada UE. Więcej>>

Czytaj: ​Polski rząd oficjalnie grozi zawetowaniem unijnego budżetu>>

Porozumienie zostało skrytykowane przez rządy Polski i Węgier. W liście skierowanym do szefów instytucji UE dotyczącym budżetu wspólnoty premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że Polska podtrzymuje swoje stanowisko i nie może się zgodzić na uznaniowość mechanizmu. Szef polskiego rządu dał wyraźnie do zrozumienia, że zgłosi weto, jeśli mechanizm zostanie przyjęty w proponowanym kształcie. 

Czytaj także: ​Minister sprawiedliwości naciska na premiera w sprawie weta do budżetu UE>>

 

Polska: Potrzeba jednomyślność

Stały przedstawiciel RP przy UE na spotkaniu ambasadorów przedstawił stanowisko, że Polska odrzuca polityczne porozumienie między negocjatorami PE i niemiecką prezydencją w sprawie mechanizmu warunkowości w budżecie UE. I dodał, że należy ściśle przestrzegać konkluzji szczytu UE z lipca br., gdzie osiągnięto porozumienie w sprawie budżetu UE, a mechanizm warunkowości w budżecie UE nie może powielać procedury artykułu 7 zawartej w traktatach. Jednocześnie zadeklarował, że Polska chce osiągniecia porozumienia w sprawie budżetu UE tak szybko, jak to możliwe.

Ambasador przekonywał, że Polska deklaruje poparcie dla pakietu odbudowy i budżetu UE, jednakże wskazywał, że nie ma jednomyślnego poparcia krajów członkowskich dla mechanizmu warunkowości, czyli uzależniania wypłat od oceny przestrzegania praworządności w poszczególnych państwach członkowskich. 

Prezydencja: Jest kwalifikowana większość

Tymczasem rzecznik stałego przedstawicielstwa Niemiec, Sebastian Fischer poinformował na Twitterze, że kompromisowy tekst rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności został na tym posiedzeniu potwierdzony większością kwalifikowaną państw członkowskich. Według nieoficjalnych informacji, podczas spotkania unijnych ambasadorów, na którym zapadła ta decyzja, przedstawiciele Polski i Węgier opowiedzieli się przeciw. Potwierdził to rzecznik prezydencji, który przyznał, że dwa kraje członkowskie wyraziły sprzeciw wobec jednego elementu pakietu, ale nie co do istoty porozumienia w sprawie wieloletnich ram finansowych. Fisher podkreślił, że przez brak jednomyślności państwa UE nie mogły też zainicjować procedury pisemnej w sprawie przyjęcia decyzji o zasobach własnych UE. Jest ona konieczna by UE mogła ustanowić fundusz odbudowy po koronawirusie. Rzecznik niemieckiego przedstawicielstwa przy UE zaznaczył, że zastrzeżenia w tej sprawie zgłosiły dwa kraje członkowskie.

Mechanizm praworządności niezależnie od budżetu

Mechanizm łączący dostęp do środków unijnych z praworządnością wejdzie w życie, niezależnie od tego, czy Polska i Węgry zdecydują się na zablokowanie wieloletniego budżetu i funduszu odbudowy - stwierdził europoseł PO Jan Olbrycht. - To jest zablokowanie prac, ale jeszcze nie zablokowanie budżetu. Praworządność została przyjęta. W tej chwili bardzo szybko zostanie przegłosowana przez Parlament Europejski i wejdzie w życie - powiedział Olbrycht, który jest negocjatorem europarlamentu w sprawie wieloletnich ram finansowych.