"Przystąpienie do wzmocnionej współpracy nie było dla Polski aktem oczywistym. Przystąpiliśmy, ponieważ główną barierą dla polskich małych i średnich przedsiębiorstw, jeśli chodzi o zgłaszanie nowych patentów, jest problem dużego kosztu uzyskania takiego patentu" - powiedział w czwartek PAP wiceminister gospodarki Marcin Korolec. "Koszt ochrony patentowej w obecnym systemie UE wynosi ponad 20 tys. euro dla pojedynczego patentu" - dodał. Dla porównania w USA - poniżej 2 tys. euro.
Korolec przypomniał, że w ramach zawiązanej w czwartek wzmocnionej współpracy obowiązuje jednomyślne głosowanie. "Będziemy więc mieć znaczny wpływ na kształt ostatecznej decyzji (ws. reżimu językowego patentu UE)" - powiedział.
Jego zdaniem, z czasem także Hiszpania i Włochy dołączą do wspólnego, uproszczonego systemu; na razie oba kraje grożą, że zakwestionują wzmocnioną współpracę przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.
KE zaproponowała, by jednolity patent europejski był oparty na trzyjęzycznym systemie już wykorzystywanym przez Europejski Urząd Patentowy (EPO). Np. polski wynalazca mógłby zgłosić wniosek patentowy we własnym języku, który byłby tłumaczony na koszt EPO i przeanalizowany przez EPO w jednym z trzech języków urzędowych: niemieckim, angielskim lub francuskim. Następnie patent zostałby udzielony i zarejestrowany w jednym z tych języków w całej UE. Polska chciała, by drugim obowiązkowym językiem tłumaczenia całego patentu był angielski.
"W propozycji Komisji Europejskiej są trzy języki. Angielski jest uprzywilejowany, bo on jest obowiązkowym tłumaczeniem w sytuacji, kiedy dokumentacja byłaby wydawana w języku francuskim lub niemieckim. Obowiązkowe tłumaczenie angielskie jest przewidziane do czasu, kiedy w sposób obiektywny będzie potwierdzona odpowiednia jakość tłumaczeń automatycznych" - powiedział Korolec.
O angielskie tłumaczenia zabiegali polscy przedsiębiorcy, którzy chcą mieć łatwy dostęp do zagranicznych wynalazków.
Po wieloletnich próbach ustanowienia jednolitego patentu, polityczną decyzję ws. wzmocnionej współpracy podjęto za prezydencji belgijskiej, zaś formalną decyzję w tej sprawie udało się zatwierdzić za prezydencji węgierskiej. Węgierski minister gospodarki Zoltan Csefalvay powiedział, że "to historyczny dzień dla unijnego rynku i innowacji". Wspólny patent będzie ważny na terytorium 25 państw UE.
10 listopada ub.r. Polska nie poparła kompromisowej propozycji, by dodatkowe tłumaczenie na angielski obowiązywało przez osiem lat. Podobne stanowisko zajęły Włochy. Hiszpania domagała się tłumaczenia na hiszpański na równi z trójjęzycznym systemem EPO. Choć Polska nie była początkowa chętna wzmocnionej współpracy, ostatecznie przystąpiła do porozumienia.
Następnym krokiem będą konkretne propozycje legislacyjne, które przedstawi Komisja Europejska. "Praca nad tymi propozycjami będzie przebiegać równolegle z wysiłkami stworzenia sądu jednolitego patentu, co ustanowi długo oczekiwany bezpieczny i efektywny system patentowy" - czytamy w czwartkowej informacji Rady UE.
We wtorek Trybunał Sprawiedliwości UE wydał negatywną opinię ws. utworzenia sądu do rozstrzygania sporów z zakresu obecnego patentu europejskiego (nieujednoliconego) oraz przyszłego patentu wspólnotowego. Zdaniem węgierskiej prezydencji, opinia ta nie ma bezpośredniego wpływu na wzmocnioną współpracę.
Zdaniem Korolca, decyzja Trybunału oznacza, że państwa, które zawiązały wzmocnioną współpracę ws. patentu, będą musiały wypracować nowy system rozstrzygania sporów, który będzie mieścił się "w ramach prawnych rozwiązywania sporów w UE". Tak, by nie naruszał on ani kompetencji poszczególnych krajów, ani UE. Właśnie na brak respektowania kompetencji wspólnotowych i krajowych w proponowanym systemie wskazał Trybunał UE.
Wzmocniona współpraca to procedura przewidziana w Traktacie z Lizbony, która pozwala grupie krajów zacieśniać integrację w jakiejś dziedzinie nie oglądając się na innych w sytuacji, gdy nie może być osiągnięte porozumienie na poziomie całej UE.


Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)