Jak informuje na swoim portalu Helsińska Fundacja Praw Człowieka, skargę do ETPC (skarga nr 48053/11) wnieśli były dziennikarz „Rzeczpospolitej” Andrzej Stankiewicz i i były redaktor naczelny Grzegorz Gauden, a także jej wydawca - spółka Presspublica Sp z o. o. Skarżący zarzucili naruszenie prawa do swobody wypowiedzi do którego miało dojść poprzez uznanie powództwa o ochronę dóbr osobistych, które zostało wytoczone skarżącym w związku z publikacją serii trzech artykułów autorstwa A. Stankiewicza na temat nowelizacji ordynacji podatkowej z 2005 r.

Historia nowelizacji ustawy
Artykuły („Mafia nie zapłaci podatków”, „Mafia podatków nie zapłaci”, „Zmienią podejrzane prawo”), zostały opublikowane w okresie między 14 a 15 września 2005 r. W publikacjach tych opisano możliwe konsekwencje nowelizacji art. 181 ordynacji podatkowej, proces prowadzący do jej uchwalenia, a także rolę jaką w tym procesie odegrała D.S. - znana ekspertka w dziedzinie prawa podatkowego. W artykule stwierdzono, że wskazana nowelizacja może utrudnić walkę z mafią paliwową. Znowelizowany przepis umożliwiał bowiem dopuszczenie jako dowodu w postępowaniu podatkowym jedynie materiałów z prawomocnie zakończonego postępowania karnego, a nie – jak dotychczas - z każdego toczącego się postępowania. W jednym z artykułów, opatrzonych zdjęciem ekspertki, zasugerowano, że to ona miała zaproponować brzmienie tego przepisu, choć dziennikarz zawarł jej wypowiedź w której wskazywała ona, że motywował nią interes podatników.

200 tys. zł odszkodowania
W związku z tymi artykułami ekspertka wystąpiła przeciwko skarżącym z powództwem o ochronę dóbr osobistych. W 2007 jej powództwo zostało oddalone przez sąd pierwszej instancji, by później Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił jednak je nakazując pozwanym zapłatę 200 tys. zł odszkodowania na cele społeczne. W 2009 r. Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną od tego wyroku i nakazał ponownie rozpoznanie sprawy. Orzekając w sprawie po raz drugi Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił powództwo. Na skutek drugiej skargi kasacyjnej Sąd Najwyższy dokonał zmiany wyroku Sądu Apelacyjnego modyfikując treść oświadczenia o przeproszeniu pokrzywdzonego zgodnie z którym pozwani zobowiązani zostali do przeproszenia ekspertki za naruszenie jej dobrego imienia do którego miało dojść poprzez sformułowania tytułów i podtytułów publikacji sugerujących, że D.S. działając jako ekspertka podkomisji finansów publicznych kierowała się nieczystymi intencjami.@page_break@

Nadmierna ingerencja w wolność słowa
Zdaniem ekspertów Obserwatorium Wolności Mediów w Polsce Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, istotę rozstrzygnięcia ETPC w tej sprawie można sprowadzić do pytania czy ingerencja w wolność słowa skarżących do której doszło poprzez uznanie powództwa była konieczna w demokratyczny społeczeństwie.

Trybunał zauważył, że sprawa opisywana w artykułach miała niewątpliwe znaczenie w punktu widzenia interesu publicznego. ETPC podzielił pogląd Sądu Najwyższego zgodnie z którym tytuły artykułów mogły sugerować związek pomiędzy mafią paliwową a ekspertką.

Ewa Ferenc-Szydełko
Prawo prasowe. Komentarz>>>

Jednakże w ocenie ETPC tytuły te były równoważone przez sposób w jaki napisane zostały artykuły, w szczególności fakt, że rzetelnie opisywały one przebieg procesu ustawodawczego, a sama opinia jakoby kwestionowana nowelizacja miała sprzyjać mafii paliwowej została w toku prac nad rzeczoną nowelizacją przedstawiona przez prokuraturę. Innymi słowy w ocenie ETPC artykuły zostały napisane przez dziennikarzy z dochowaniem należytej staranności. Trybunał zauważył ponadto, że nowelizacja ta została później cofnięta przez ustawodawcę – czytamy w opinii ekspertów Fundacji.
Zwracają oni także uwagę na to, że w ocenie ETPC sądy krajowe orzekając w sprawie nie wzięły pod uwagę dwóch okoliczności. Po pierwsze, że ekspertka występowała w procesie legislacyjnym jako osoba publiczna, a zatem krytyka prasowa w stosunku do niej mogła być szersza niż w stosunku do osoby prywatnej. Po drugie, dziennikarze opisując proces legislacyjny wykonywali rolę publicznego stróża (ang. public watchdog). Tym samym sądy powinny uwzględnić te argumenty ważąc prawo do informacji z ochroną praw innych osób.
- Reasumując, w ocenie ETPC ingerencja w wolność słowa dziennikarzy nie była konieczna, a zatem stanowiła naruszenie art. 10 Konwencji – czytamy w opinii.