Wielka Izba Trybunału Sprawiedliwości UE rozpoczęła we wtorek analizę pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego dotyczących Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN oraz powołanych do nich osób przy udziale nowej KRS.

Dwie sprawy toczące się przed TSUE zainicjowali sędziowie Monika Frąckowiak i Waldemar Żurek. A Sąd Najwyższy chce, żeby TSUE odpowiedział na pytanie, czy unijne przepisy traktatowe oraz Kartę Praw Podstawowych należy interpretować w ten sposób, że "nie jest sądem niezawisłym, bezstronnym i ustanowionym uprzednio na mocy ustawy w rozumieniu prawa Unii Europejskiej sąd, w którego jednoosobowym składzie zasiada osoba powołana do pełnienia urzędu sędziego z rażącym naruszeniem reguł prawa państwa członkowskiego".

Czytaj także: W październiku rzecznik TSUE ogłosi opinię w sprawie>>

Nie chciał rozpatrywania jego sprawy przez tych sędziów

Sędzia Waldemar Żurek w 2018 roku został przeniesiony z wydziału Sądu Okręgowego, w którym dotąd orzekał, do innego wydziału. Odwołał się od tej decyzji do Krajowej Rady Sądownictwa, ale ta umorzyła postępowanie. Żurek zaskarżył uchwałę KRS w tej sprawie do Sądu Najwyższego i zawnioskował, żeby ze sprawy wyłączeni zostali wszyscy sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Stwierdził, że izba ta, ze względu na swój kształt i sposób wyboru jej członków przez KRS, nie może – w jakimkolwiek składzie złożonym z osób, które ją tworzą – bezstronnie i niezależnie rozpoznać odwołania.

Reprezentująca sędziego Żurka adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram podczas rozprawy mówiła, że atak na niezawisłość Żurka to atak na niezależność sądu krajowego, który jest elementem europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Wskazywała, że "sędzia wyłoniony przez upolitycznioną Krajową Radę Sądowniczą z naruszeniem prawa nie jest sędzią europejskim". Jej zdaniem status sędziego to sprawa "zerojedynkowa". - Albo się jest sędzią, albo nie – oświadczyła.  O dodała, że wyrok wydany przez kogoś, kto nie jest sędzią, nie ma mocy prawnej.

Także pełnomocnik sędzi Frąckowiak mówił, że Izba Dyscyplinarna SN stała się narzędziem represjonowania sędziów. Adwokat Wojciech Popiołek wskazywał podczas rozprawy w Luksemburgu, że w Polsce naruszane są zasady rządów prawa, podziału władz oraz gwarancji niezależności sędziów. Przekonywał, że intencjonalne działa doprowadziły do uzyskania kontroli politycznej przez polskie władze m.in. nad powołaniem sędziów SN. - Izba Dyscyplinarna SN stałą się narzędziem represjonowania sędziów niepokornych politycznie – mówił, dodając, że te represje dotykają tych, którzy wyrażają krytyczne opinie wobec działań polskiego rządu. Powiedział, że represje dotknęły 100 sędziów, a ponad 1000 jest nimi zagrożonych.

Rząd: Nie wolno kwestionować statusu sędziów

Reprezentująca polski rząd, wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska przekonywała podczas rozprawy, że pytanie prejudycjalne jest niedopuszczalne i wniosła o stwierdzenie tego przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Wskazywała, że nie ma możliwości podważania statusu sędziów SN, tylko dlatego, że w ocenie pełnomocników sędziego Żurka zostali powołani z rażącym naruszeniem prawa. Podkreślała, że nie ma podstaw, żeby tak twierdzić. A podczas rozprawy dotyczącej sędzi Frąckowiak powiedziała, że w polskim systemie prawnym istnieje możliwość wyłączenia sędziego, ale w konkretnych sprawach, gdy tymczasem w rozpatrywanej w TSUE próbuje się "wykreować możliwość podważania konstytucyjnej zasady nieusuwalności".

Także przedstawiciel Prokuratora Krajowego Andrzej Reczka wskazywał, że sąd odsyłający nie wykazał, iż sędzia, który wydał orzeczenie, został powołany z naruszeniem norm konstytucyjnych czy polskiego prawa, jednak przedstawił własne poglądy na te kwestie, nie znajdujące oparcia w orzecznictwie TK i sądów. Dodał, że poglądy te zostały bezrefleksyjne przyjęte przez Komisję Europejską. - W świetle polskiego dorobku konstytucyjnego przebieg procedury nominacyjnej sędziego nie daje podstaw do kwestionowania jego niezawisłości i bezstronności, czy kwestionowania skuteczności jego powołania - powiedział Reczka.

RPO: Chodzi o ocenę niezawisłości sędziów

Innego zdania był uczestniczący w rozprawie dotyczącej sędziego Żurka przedstawiciel Rzecznika Prawa Obywatelskich Maciej Taborowski. Ocenił, że pytanie prejudycjalne jest dopuszczalne, a odpowiedź powinna obejmować kwestie niezawiłości i bezstronności sądu. I podkreślił, że odpowiedź TSUE pozwoli rozstrzygnąć status Izby SN oraz osoby powołanej do tej Izby.

Jak mówił, w opinii RPO przyjęcie nominacji sędziowskiej w warunkach m.in. wypływu politycznego w procesie wyłaniania nominatów czy braku weryfikacji kandydatów podważa zaufanie co do możliwości zachowania standardowo niezawisłości i bezstronności.

W rozprawie dotyczącej sędzi Frąckowiak wziął udział przedstawiciel Rzecznika Prawa Obywatelskich Paweł Filipek. Mówił, że zasada nieusuwalności sędziów nie może być uzasadnieniem dla łamania prawa przez władze krajowe. Przekonywał, że w odpowiedzi na pytania prejudycjalne TSUE powinien wykazać, że nie jest sędzią osoba powołana w sytuacji rażącego naruszenia prawa. Oświadczył też, że czynności i akty dokonywane przez osoby powoływane na stanowisko sędziów w taki sposób nie wywołują zamierzonych skutków prawnych.